Kim jest Issa Hayatou, nowy prezydent FIFA?


Nazwisko Hayatou zapewne nie mówi nic przeciętnemu kibicowi piłki nożnej. Nie oznacza to, że Kameruńczyk jest kimś nowym w FIFA, tak potrzebnym wiatrem odnowy. W piłkarskich strukturach zasiada bowiem od 1974 roku.


Udostępnij na Udostępnij na

Wówczas 69-letni dziś działacz został sekretarzem generalnym kameruńskiej federacji piłkarskiej. Wcześniej sam uprawiał sport – przede wszystkim biegi średniodystansowe. Na dystansach 400 i 800 metrów nie było swego czasu lepszych od niego w Kamerunie i to do niego należały rekordy oraz najlepsze czasy w tych konkurencjach.

Nowy-tymczasowy prezydent światowej federacji piłkarskiej pochodzi z wpływowej w swoim ojczystym kraju rodziny. Jego brat chociażby był premierem tej byłej francuskiej kolonii. Władzę i zarządzanie ma więc we krwi.

Jakim sposobem został nagle wywindowany na najwyższe stanowisko w światowym futbolu? Sepp Blatter i Michel Platini zostali zawieszeni na okres dziewięćdziesięciu dni przez Komisję Etyki FIFA. Blatter jest podejrzany o podpisywanie niekorzystnych dla organizacji kontraktów, niejasne działania w sferze praw telewizyjnych oraz marketingu.

Wobec tego komisja zadecydowała, że władzę nad światowym futbolem musi objąć najstarszy wiceprezydent w komitecie wykonawczym federacji.

Problem w tym, że Hayatou, tak samo jak jego poprzednik i wiele innych postaci zarządzających światową piłką, nie jest do końca przejrzysty w swoich działaniach i również jest podejrzewany o działania, które, przynajmniej teoretycznie, nie powinny dosięgać osób usytuowanych na takim szczeblu.

Pamiętacie, kiedy w 2008 roku Władimir Putin musiał na cztery lata zostać premierem Rosji? Putin nigdy w premierostwo nie celował, zawsze interesowało go bycie prezydentem Federacji Rosyjskiej, więc gdy konstytucyjny zapis o kadencyjności zmusił go do ustąpienia na cztery lata z fotela prezydenta na rzecz Dmitrija Miedwiediewa, postanowiono przedłużyć czas trwania kadencji głowy państwa z czterech do sześciu lat. Przepis wszedł w życie w 2012 roku w momencie, gdy Miedwiediew kończył swoją kadencję i oczywiste było, że Putin wróci na najwyższy stołek.

Podobną praktykę zastosował w Afrykańskiej Federacji Piłkarskiej jej szef, czyli Hayatou. Tam nie ma ograniczeń kadencyjności, ale są ograniczenia wiekowe. Jako że sam nie jest młody i coraz bliżej mu było do niespełniania kryterium wiekowego, przed wyborami w 2013 roku postanowiono zmienić kryterium wiekowe tak, by Hayatou był w stanie wystartować. Mimo 69 lat na karku i szefowania federacji od 1988 Hayatou rządzi dalej.

Są jednak o wiele poważniejsze oskarżenia. W 2008 roku wyciekła informacja o łapówkarstwie związanym z marketingową organizacją ISL. Firma ta walczyła między innymi o prawa do sprzedaży meczów piłkarskich w ramach FIFA, jak i wielu olimpijskich dyscyplin i jak się okazało, do gwarancji sukcesu przy kupowaniu owych praw używano łapówek. Co najmniej 138 milionów franków szwajcarskich wydano, by „przekonać” różnych działaczy do sprzedaży właśnie firmie ISL praw transmisyjnych wartych parę miliardów dolarów.

Prezydent FIFA między 1974 a 1998 Joao Havelange i jego rodak Ricardo Teixeira, były szef brazylijskiej federacji piłkarskiej, mieli otrzymać 41 milionów franków szwajcarskich między 1992 a 2000 rokiem. Hayatou miał dostać w porównaniu do nich nędzne 100 tysięcy franków, jak donosił brytyjski dziennikarz, Andrew Jennings, w programie FIFA Dirty’s Secrets realizowanym w 2010 roku przez BBC.

Innym bardzo poważnym zarzutem w stronę tymczasowego szefa FIFA jest głosowanie w sprawie gospodarza finałów mistrzostw świata w 2022 roku. Jak w 2011 roku doniósł brytyjski „Sunday Times”, Hayatou wraz z innym członkiem komitetu wykonawczego federacji, Jacquesem Anoumą, mieli otrzymać 1,5 miliona dolarów w zamian za poparcie kandydatury Kataru, który jak dobrze wiemy, ostatecznie wygrał tę rywalizację.

Dodatkowo Mohammed bin Hammam, stojący na czele kandydatury Kataru, ponoć wysłał sternikowi afrykańskiej piłki bilety na mecze piłkarskie warte niemal 4 tysiące funtów do jego hotelu w 2010 roku. Sam Hayatou mówi, że te oskarżenia są żałosne i niepoważne.

Kameruńczyk mówi, że nie ma ambicji, by zostać stałym prezydentem FIFA oraz że po upływie tymczasowej kadencji nie będzie startował w wyborach. I jest to całkiem prawdopodobne, patrząc na stan zdrowotny działacza (ma chorobę nerki, jest poddawany ciągłym badaniom i dializie). Chociaż proszę pamiętać, że mówimy o FIFA, organizacji, co do której wszelkie prognozy mogą prędko trafić do kosza.

Zmiana lidera w tym momencie nie przyniesie żadnych zmian w sposobie działania FIFA ani jej transparentności. Jeśli na jej czele staje człowiek z tak poważnymi oskarżeniami, trudno oczekiwać, by cokolwiek zmieniał, kogoś wyrzucał, jeśli sam mógłby na tym ucierpieć. Światowa Federacja Piłkarska potrzebuje człowieka z zewnątrz, kogoś dotąd niezwiązanego z tym środowiskiem, by je uleczył bądź zrównał obecne struktury z ziemią i rozpoczął ich budowę od samego początku. Miejmy nadzieję, że prędzej czy później zobaczymy, jak któryś z tych dwóch scenariuszy wchodzi w życie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze