Chociaż pierwszy cios w meczu zadało Levante, Real Madryt w osobach Higuaina, Kaki, Ronaldo i Özila nie pozostawił złudzeń gościom. Mourinho dał odpocząć najważniejszym piłkarzom, a i tak jego podopieczni bez trudu wygrali.
Jose Mourinho zrobił podobnie jak trenerzy wszystkich ośmiu drużyn rywalizujących w ćwierćfinałach Ligi Mistrzów i oszczędził podstawowych piłkarzy. W meczowej osiemnastce Realu Madryt znalazło się miejsce dla Ikera Casillasa, który wraca po kontuzji. Z kolei szkoleniowiec Levante nie zaskoczył wystawionym składem.
Rezerwowi zawodnicy Realu Madryt wzięli się ostro do pracy, ale trzeba zauważyć, że gracze Levante niespecjalnie przeszkadzali podopiecznym Mourinho. „Królewscy” zdeklasowali rywala posiadaniem piłki, zapanowali nad boiskowymi wydarzeniami, a goście schowani za podwójną gardą spokojnie czekali na szansę skontrowania rywala. Już po kwadransie każdy z ofensywnych piłkarzy Realu Madryt miał przynajmniej po jednym oddanym strzale. W tym czasie tylko raz zawodnicy Levante zatrudnili Diego Lopeza uderzeniem zza pola karnego. Goście w 31. minucie wyprowadzili zabójczą kontrę. Prawym skrzydłem popędził Rios, który wycofał do Michela, a ten bez trudu trafił między słupki bramki strzeżonej przez Diego Lopeza. Ta bramka podziałała na „Królewskich” jak płachta na byka. Już w 36. minucie doprowadzili oni do wyrównania. Mecz się rozkręcił, zwłaszcza że dośrodkowanie Xabiego Alonso idealnym, perfekcyjnym, zjawiskowym i rzadko spotykanym strzałem z powietrza wykończył Higuain. Trzy minuty później ręką w polu karnym zagrał Cristian Lell, Clos Gomez podyktował rzut karny, a „jedenastkę” wykorzystał Kaka.
Pierwszych pięć minut drugiej odsłony to kilka groźnych ataków Realu. Higuain, Benzema i Ronaldo nękali swoimi strzałami Munuę. „Królewscy” ani myśleli oddać inicjatywę gościom, choć ci mieli swoją szansę dzięki Acquafresce. Włoski napastnik potrzebował dosłownie metr wolnej przestrzeni, a jego uderzenie było bardzo groźne. Z czasem Mourinho wpuścił swoje najpotężniejsze działa, toteż napór „Królewskich” się zwiększał. Real wręcz bombardował bramkę Munuy, ale żaden strzał nie znajdował drogi do siatki. Swoją szansę miało też Levante, które w 80. minucie mogło wykorzystać błąd Diego Lopeza, ale do pustej bramki zza pola karnego nie trafił żaden piłkarz gości. W 84. minucie Ronaldo dobił Levante po asyście Higuaina. Trzy minuty później i w 91. minucie dwie bramki dla Realu zdobył Özil, który wszedł na boisko kwadrans przed końcem spotkania.
Levante wraca do domu bez punktu, z bagażem bramek, natomiast Real w dobrych nastrojach rozluźniony pojedzie do Stambułu na mecz z Galatasarayem. „Królewscy” po tej kolejce na pewno zachowają drugą lokatę w tabeli La Liga, a co ważniejsze, kwartet Higuain – Ronaldo – Di Maria – Özil pokazał, że jest w niesamowitej formie, a indywidualne popisy tych piłkarzy potrafią rozbić każdy kolektyw.
Aleź gol!!!! . W końcu to najwyższa półka
napastników
Oral,anal-to mnie kreci!!!!.
Wreszcie dużo goli i emocji :) Oezil jak zawsze
genialny :)
Oooo....mało brakowało a Levante by wygrało xD
to juz ta ekipa z tamtej kampani