Odejście Angela Di Marii nie było dla nikogo większego zaskoczeniem. O jego transferze do innego klubu spekulowano już od początku okienka transferowego. Pytanie tylko brzmi: dlaczego, skoro jego sezon w Manchesterze był dosyć dobry. Najwyraźniej – jak to często bywa – czegoś zabrakło. Argentyńczyk to niejedyny taki przypadek. Przyjrzyjmy się innym zawodnikom, którym również nie powiodło się w barwach „Czerwonych Diabłów”.
Zanim przejdziemy do graczy, trzeba też popatrzeć na sytuację Di Marii. Gracz o bardzo dużym talencie. Pokazał go już w Realu, ale i tam nie został z jakiegoś powodu doceniony. Jego odejście z Madrytu wywołało duży szum wśród kibiców, którzy chcieli, aby nadal bronił barw „Królewskich”. Wydawało się, że w Manchesterze się uda. Dobry sezon, sporo asyst, do tego parę bramek. Czego chcieć więcej od ofensywnego pomocnika? Nie zaprzeczę, że miewał lepsze rozgrywki, ale cała drużyna United w tym sezonie nie pokazała za wiele. Sprzedaż Di Marii to chyba największy błąd Louisa van Gaala. Jestem zdania, że będzie tego jeszcze żałować.
Shinji Kagawa
Pierwszym zawodnikiem, któremu nie wyszło w Manchesterze United, jest utalentowany Japończyk, Shinji Kagawa. Drobnej postury gracz wybił się dzięki znakomitej grze w barwach Borussii Dortmund. Był sporym odkryciem. Nic dziwnego, że ustawiła się po niego kolejka chętnych. Trafił na Old Trafford, gdzie był podstawowym graczem. Nie wszystko poszło tak, jak powinno. Mimo dobrej postawy w pierwszych meczach sezonu później dopadła go kontuzja, która wykluczyła go z wielu spotkań. Wrócił i wszyscy patrzyli z nadzieją na kolejny sezon. Wierzono, że urazy nie będą mu dokuczać i pokaże, na co go stać. Tak jednak nie było, a rozgrywki w jego wykonaniu były bardzo słabe. Nic więc dziwnego, że stracił on miejsce w drużynie i na sam koniec wylądował z powrotem w Borussii Dortmund. Do „Czerwonych Diabłów” został sprowadzony za 18 milionów euro, a sprzedany za połowę mniej. Sama cena mówi, jak znacząco spadła jego forma.
Wilfried Zaha
Gdy w wieku 18 lat przechodził do Manchesteru United, miał być następcą Wayne’a Rooneya. Mówiono o nim jako ogromnym talencie. Było pewne, że pierwszy sezon spędzi najprawdopodobniej na wypożyczeniu. Tak się stało i trafił do Cardiff, w którym spisał się całkiem dobrze. Z tego powodu szkoleniowiec „Czerwonych Diabłów” postanowił, że w kolejnym sezonie zacznie z niego korzystać. Jego występy były jednak bezbarwne. Rzadko kiedy pojawiał się na boisku i gdy się już to działo, nie pokazywał zupełnie nic. Po raz kolejny zdecydowano się na wypożyczenie. Wtedy postanowiono pozbyć się gracza i po kolejnym sezonie trafił tam, skąd został ściągnięty, czyli do Crystal Palace.
Gerard Pique
Chyba najciekawsza postać w tym zestawieniu. Nie tylko ze względu na klasę gracza, ale również interesujące sytuacje z nim związane. Gdy trafił do Manchesteru w 2004 roku, był bardzo młodym i jeszcze nie do końca ukształtowanym zawodnikiem. Z tego powodu nie było do końca wiadomo, na jakiej pozycji ma grać. W swoim debiucie zastąpił Gary’ego Neville’a na pozycji prawego obrońcy. Następny sezon spędził na wypożyczeniu w Realu Saragossa, w którego barwach rozegrał wiele dobrych spotkań. O dziwo, grał tam jako defensywny pomocnik. Po powrocie do United przez pewien czas był… napastnikiem. Udało mu się nawet strzelić dwie bramki. Tam jego talent nie został jednak zauważony i trafił do Barcelony. Już w pierwszych rozgrywkach trafił na środek obrony i wraz z Carlesem Puyolem tworzył mur nie do przejścia. Dziś „Czerwone Diabły” biją się pewnie w głowę, bo straciły ogromny talent, który miały na wyciągnięcie ręki.
Graczy, których kariera nie powiodła się w czerwonej części Manchesteru, było wielu. Ja postarałem się wybrać tych najciekawszych. A wy kogo byście tutaj jeszcze dorzucili?
Ja bym wymienił Owena, na pewno to już nie był ten sam gracz, który przechodził z Liverpoolu do Realu Madryt, ale po takim zawodniku spodziewaliśmy się więcej. Kolejny to Phil Jones, przychodził do United jako potencjalny "nowy Terry" aby zastąpić Ferdinanda/Vidicia, kupa forsy, a jest mocno średni, nie wart tej kasy i nie godny gry w Czerwonych Diabłach. Ostatni rodzynek to świeża historia Falcao, której raczej przedstawiać szczególnie nie trzeba.
Pozdrawiam, bardzo dobry artykuł.
Co do Owena i Jonesa zgodzę się. Mogliby się znaleźć w tym rankingu. Falcao gdy przechodził do Manchesteru już był raczej wypalony i ja się wiele po nim się nie spodziewałem. Dziękuje i również pozdrawiam. :)