iGol przedstawia uczestników Copa – Kolumbia


5 czerwca 2015 iGol przedstawia uczestników Copa – Kolumbia

Kolumbia to obok Meksyku jedna z tych drużyn Ameryki Południowej , która nie zwykła kolekcjonować trofeów, ale na jej mecze patrzy się z przyjemnością. Podopieczni Jose Pekermana już podczas mistrzostw świata zaprezentowali się ze strony, która zjednała im serca wielu fanów piłki na całym świecie. Dość wspomnieć, że z okazji powrotu kadry do domu na ulice wyszły miliony rozentuzjazmowanych kibiców. Jakiegokolwiek więc wyniku Falcao i spółka nie osiągną, z pewnością przygodę w Chile skończą z podniesioną głową.


Udostępnij na Udostępnij na

Piłkarze w charakterystycznych strojach barwionych ciemną żółcią w fazie grupowej zmierzą się z Brazylią, Peru i Wenezuelą. Pojedynek z organizatorami ubiegłorocznych mistrzostw świata stanowi ozdobę pierwszego etapu turnieju. Podopieczni Pekermana z pewnością mają jeszcze w głowie ćwierćfinał rozgrywek z 2014 roku. Znając jednak specyficzny klimat południowoamerykańskiej Copy, możemy sobie ostrzyc zęby na każde z tych spotkań. Peru i Wenezuela w żadnym wypadku nie brzmią jak chłopcy do bicia i w starciu z faworyzowaną Kolumbią będą zapewne starały się udowodnić piłkarską klasę.

Co najciekawsze w składzie kadrowym reprezentacji, do boju drużynę już za niespełna kilka dni poprowadzić ma w roli kapitana Radamel Falcao. Gwiazdor m.in. Porto i Monaco nie może zaliczyć minionego sezonu do udanych, wyróżniając się w Anglii raczej częstotliwością powstawania memów na jego temat niż zdobywaniem bramek. Tych strzelił zaledwie cztery. Z pewnością nie była to zdobycz, na jaką liczyli fani Manchesteru United.

Po części była to jednak wina mało kreatywnego środka pola „Czerwonych Diabłów”. Argentyński szkoleniowiec opisywanego teamu – jakżeby inaczej – zarzeka się, że decyzja o przyznaniu opaski Falcao jest nie tyle słuszna, co jedyna właściwa. Główna strzelba Pekermana ma w Chile odżyć i pociągnąć swój zespół do od dawna oczekiwanego zwycięstwa.

Pierwszy i ostatni raz Kolumbijczycy Copa America wygrywali w 2001 roku, jedną bramką pokonując w finale Meksyk. Od tego czasu czwarte miejsce w 2004 roku było szczytem możliwości południowców. Ich czasy świetności przypadały bowiem na przełom lat 80. i 90. XX wieku, kiedy fryzurą i posiadanymi umiejętnościami boiskowych rywali straszył Carlos Valderrama.

Falcao w diabelnie trudnym zadaniu ma pomóc największa obecnie gwiazda reprezentacji – James Rodriguez. Nie bez przyczyny Radamel Falcao w niedawnym starciu reprezentacji z Kuwejtem strzelił rekordową 24. bramkę. Gwiazda ligi hiszpańskiej była w tym sezonie najjaśniej świecącym z odświeżonych „Galacticos”, nie zawodząc praktycznie nigdy, a nawet przekraczając wyobrażenia niektórych malkontentów.

Niech pierwszy rzuci kamień ten, który po sprzedaniu Angela Di Marii i Xabiego Alonso nie postawił krzyżyka na środku pola Realu Madryt. James, zapowiadany w mediach bardziej jako medialna atrakcja niż istotne wzmocnienie, nie tylko przejął rolę argentyńskiego „Anioła”, co nawet przebił dokonania swojego poprzednika. I to często bez pomocy swoich galaktycznych partnerów, szczególnie w drugiej połowie sezonu.

James ustawiony centralnie za napastnikiem już podczas zeszłorocznego mundialu pokazał pełnię swoich możliwości, zostając najlepszym strzelcem turnieju i zdobywając najładniejszą bramkę nie tylko mistrzostw świata, ale nawet całego sezonu. Laureat Złotego Buta mundialu i konkursu na Bramkę Roku FIFA będzie miał teraz za zadanie powtórzyć swój wyczyn z czerwca i lipca zeszłego roku i ponownie potwierdzić swoją klasę.

Dużo więcej do udowodnienia mają za to kluczowi dla taktyki Pekermana boczni obrońcy. Niestety dla argentyńskiego szkoleniowca, Pablo Armero i Camilo Zuniga nie zachwycali w swoich klubach. Chociaż „nie zachwycali” to spore niedopowiedzenie, bo grali na tyle słabo, że trenerzy postanowili w końcu nie korzystać z ich usług. Argentyńczyk, ograniczony do wąskiego grona na tych pozycjach, zapewne nie będzie miał wyboru, ale ta niemała rysa na szkle musi spędzać mu sen z powiek.

Pomocny mógłby się okazać środkowy pomocnik z inklinacją do rozgrywania, ale też wspomagający opuszczających swoje pozycje bocznych defensorów. Niestety, kolejny duży turniej z udziałem Kolumbii opuści wyróżniający się na tle przeciętnego Interu Fredy Guarin. Można zakładać, że brak „wiecznego talentu” i jedynej klasowej ósemki w zespole z pewnością da się we znaki zespołowi z północy kontynentu. Jest jednak małe „ale” – faza grupowa przywoływanego już brazylijskiego turnieju pokazała, że prowadzeni przez Jamesa piłkarze potrafią sobie radzić nawet z brakiem Fredy’ego.

Mimo dyskomfortu psychicznego wywołanego kolejną absencją przy okazji udziału jego drużyny w dużym turnieju to jednak nie Guarin może okazać się największym „przegranym” w 23-osobowej kadrze Pekermana. W Kolumbii obrodziło bowiem świetnymi napastnikami, a w preferowanym przez Argentyńczyka ustawieniu jest tylko jedno miejsce na szpicy. Świadomych tego, łączonego od lat z największymi klubami świata, Jacksona Martineza i gwiazdę Sevilli – Carlosa Baccę, łatwo się na ławce nie sadza. Jednak opaska kapitańska przekazana w ręce Falcao oznaczać może jedno – wpadka transferowa Manchesteru United w hierarchii snajperów zajmuje wyższe miejsce niż supersnajper Porto czy zdobywca dwóch bramek w finale Ligi Europy.

Ot, specyficzny klimat.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze