Idzie nowe czy zostaje stare?


Lennart Johansson od 1990 r. jest prezydentem Europejskiej Unii Piłkarskiej. Czy jednak po 26. stycznia i kongresie w Duesseldorfie będzie nim dalej?


Udostępnij na Udostępnij na

Do tej pory 77-letni Szwed trzykrotnie zostawał wybierany na kolejną kadencję, ale też nigdy nie miał tak groźnego kontrkandydata w walce o fotel prezydenta, jak teraz, kiedy jest nim Michel Platini.

Rewolucje wg Platiniego

Michela Platiniego nie trzeba chyba nikomu przedstawiać. Nawet mało zorientowany w futbolu człowiek jest w stanie wymienić największe sukcesy francuskiego pomocnika. Platini rewolucjonizował futbol jak piłkarz, teraz chce to zrobić jako działacz. Choć wielu zarzuca mu zbyt młody wiek jak na człowieka mającego kierować Europejską Unią Piłkarską, to jednak sam zainteresowany się tym zupełnie nie przejmuje. – Może i jestem znacznie młodszy od obecnego prezydenta, ale liczy się przecież pomysł na sprawowanie władzy – odpowiada na wszelkie uszczypliwości. A czym chce przekonać wyborców, by to jemu powierzyli to najważniejsze stanowisko w europejskiej piłce?

Przede wszystkim Platini chce zmniejszyć ilość klubów z tego samego kraju występujących w Lidze Mistrzów. To doskonałe rozwiązane dla państw, które od lat Champions League oglądają wyłącznie w telewizji. – To ukłon w stronę całej Europy, bo cztery kluby z jednego kraju w tych rozgrywkach to za dużo – tłumaczy. Dzięki temu LM jeszcze bardziej otworzy się na Stary Kontynent i każdy będzie miał równe szanse by w niej zagrać. Wyborcy z krajów, dla których Liga Mistrzów od dłuższego bądź krótszego czasu jest nieosiągalna, na pewno z wielką przyjemnością zagłosują na Francuza, ale co z Anglią, Hiszpanią i Włochami, które w myśl nowych przepisów straciłyby po jednym zespole? – Wielkie kluby nie od dziś uważają mnie za komunistę – żartuje legenda Juventusu Turyn. Ale tylko w ten sposób Liga Mistrzów będzie prawdziwą Ligą Mistrzów.

Inny pomysł Platiniego to zwiększenie liczby sędziów linowych. Od teraz dwóch asystentów miałoby biegać po liniach bocznych, zaś dwaj nowi skupiliby swoją uwagę tylko na wydarzeniach mających miejsce w polu karnym. – Moja filozofia to walka z niesprawiedliwymi werdyktami, a zwiększenie liczy asystentów sędziego głównego byłoby tego gwarantem – mówi. Jego pomysł poparł podobno nawet Pierluigi Collina.

Platini jednocześnie ostro protestuje przeciwko używaniu aparatury wideo. – Korzystanie z niej w trakcie spotkań oznaczałoby śmierć futbolu – uważa. – Powtórki video to szatkowanie czasu gry i naruszenie jej rytmu. Najlepszym sędzią zawsze będzie człowiek.

Jednocześnie Francuz nie zamyka się kompletnie na nowinki techniczne. Jest np. za tym, by do piłki wprowadzono specjalne czujniki, które potrafiłyby rozstrzygnąć w spornych sytuacjach czy futbolówka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Obok reformy LM, zwiększenie liczby sędziów liniowych i elektronicznych chipów w piłkach, prezydent Platini planuje również stworzenie specjalnego systemu ubezpieczeń, który wypłacałby klubom odszkodowania, w przypadku gdy ich piłkarz doznałby jakiejś kontuzji w trakcie zgrupowań bądź meczów reprezentacyjnych. W tym celu powołana została już specjalna komisja międzynarodowa, która pracuje nad stworzeniem takiego systemu.

Widać wyraźnie, że plany Platniego są ambitne, ale czy czasem nie mamy do czynienia z typową kiełbasą wyborczą? Na pewno nie myśli tak ani prezydent FIFA, Sepp Blatter, ani FIFPro, czyli Międzynarodowa Federacja Związków Zawodowych Piłkarzy, która ogłosiła, że popiera Francuza. – Moje serce bije dla piłkarza, a Platini był w przeszłości wielkim graczem – tłumaczy swoją decyzję Blatter. Z kolei FIFPro argumentuje ją w następujący sposób. – Na czele UEFA powinien stać prezydent młody i energiczny, który będzie patrzył w przyszłość a nie w przeszłość – czytamy w oświadczeniu tegoż związku. Także sondaże na razie wskazują na Platiniego. I tak np. wg „France Football” Francuza popiera aż 51,9% kibiców, zaś Szweda tylko 34,6%. Inna sprawa, że sondaż gazety znad Sekwany do końca obiektywny być nie może.

Konserwatysta Johansson

Oświadczenie FIFPro z jednej strony wyraża poparcie dla Platiniego, z drugiej strony mocno uderza w Johanssona, który od lat trzyma się starych metod działania i raczej nie jest chętny żadnym rewolucjom.Tak więc Szwed z pewnością jest ostatnią osobą, która popiera zmianę systemu Ligi Mistrzów i ograniczenie występów niej klubów z Anglii, Hiszpanii i Włoch do trzech. To w końcu on stworzył w 1992r. Champions League, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Przychody UEFA z tych rozgrywek od początku ich powstania szacuje się na ok. 5 mld euro!

To z pewnością może przynieść poparcie Johanssonowi bogatszych krajów, tym bardziej, że te ani myślą by biedniejszym oddawać jakiekolwiek miejsca w LM. Z tym, że tych drugich w Europie jest znacznie więcej, bo jeszcze w październiku 2005 r., kiedy Szwed bawił w Polsce, wyznał, że spośród 52 państw zrzeszonych w UEFA aż 45 potrzebuje ciągłej pomocy finansowej.

Inny postulat o którym nic nie wspomina Platini, a mocno popiera go Johansson to mistrzostwa świata częściej organizowane w Europie. Sepp Blatter jest zwolennikiem by mundial odbywał się cały czas gdzie indziej. I tak MŚ 2010 rozegrane zostaną w RPA, cztery lata później najlepsze reprezentacje globu gościć będzie Ameryka Płd., o kolejny MŚ zaś ubiega się Australia i Oceania. Jednak aktualny prezydent UEFA jest za tym, żeby co trzeci mundial odbywał się w Europie. I tak już zdążył poprzeć Anglię w walce o organizację World Cup 2018. Był także jednym z orędowników tego, by to Niemcy, a nie jak chciał Blatter RPA, organizowały zeszłoroczne Mistrzostwa Świata. Za to też prezes DFB, Theo Zwanziger obiecał Szwedowi głos podczas kongresu w Duesseldorfie.

Johansson obiecuje również jeszcze większą walkę z rasizmem i dopingiem. Wydał również wielką wojnę korupcji, chce też bezwzględnego zakazu gry piłkarzy w zakładach bukmacherskich oraz usprawnienia zarządzaniem europejskimi rozgrywkami.Kolejna reelekcja Johanssona to również koniec nieuczciwych agentów wyłudzających od piłkarzy i klubów olbrzymie prowizje za transfery, a także ostateczny koniec oszustw finansowych zespołów, poprzez większą przejrzystość gospodarowania środkami finansowymi. Prezydent UEFA w samych superlatywach wypowiada się o Platinim, jednak gdy dochodzi do tematu jego ewentualnego odejścia, mówi: – Cenię Platiniego bardzo, za jego bogatą przeszłość. Ale to ja stałem na czele czterech komitetów organizacyjnych MŚ i co nieco wiem od zarządzaniu. Co więc dla wyborców 52 federacji narodowych zrzeszonych w UEFA okaże się ważniejsze – rewolucyjny plan Platiniego czy raczej wyważony konserwatyzm Johanssona? Na pewno jeśli cała Europa chce, by futbol dalej się rozwijał, a granice między bogatymi i biednymi zaczęły się zmniejszać, musi postawić na Francuza. Z drugiej strony Johansson obiecuje rzeczy bardziej realne, a poza tym ma za sobą związki piłkarskie najbogatszych krajów. Dlatego też tylko jeden Bóg wie, kto od 27 stycznia zasiadać będzie w Nyonie jako najważniejsza osoba europejskiej piłki.

Komentarze
Odśnieżacz (gość) - 11 lat temu

ale stary komentarz...

Odpowiedz
~Rertrand Bussell (gość) - 11 lat temu

Aaa czemu

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze