W ostatnim meczu 7. kolejki, 1 ligi GKS Katowice zremisował z Motorem Lublin 1:1.
Na stadionie przy ulicy bukowej 3500 kibiców oglądało niezbyt ciekawy mecz. Dużo było nieprecyzyjnych zagrań, niecelnych strzałów i brzydkich fauli. Dla obydwu drużyn był to bardzo ważny mecz. Po 6 kolejkach Motor zajmował 16 miejsce z zaledwie jednym spotkaniem zakończonym zwycięstwem. W nieco lepszym położeniu był klub z Katowic. Z 6 punktami zajmowali 13. miejsce i to oni dzięki przewadze własnego boiska byli nieznacznym faworytem do zwycięstwa.
Jednak to piłkarze Motoru jako pierwsi strzelili bramkę. Już w czwartej minucie meczu napastnik Motoru Marcin Popławski wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Popławski wykorzystał niezdecydowanie obrońców i nie dał szans bramkarzowi Katowiczan Jackowi Gorczycy. Po stracie bramki gospodarze ruszyli do ataku, ale bezbłędnie w bramce spisywał się bramkarz Motoru. Przewaga gospodarzy rosła i w ostatnich minutach pierwszej połowy precyzyjne dośrodkowanie Grzegorza Bonka na bramkę zamienił Bartosz Iwan, nie dając szans źle ustawionemu bramkarzowi gości.
Druga połowa nie przyniosła rozstrzygnięcia. Mecz stał się bardzo wyrównany, obfitował w wiele fauli i nieczystych zagrań z którymi nie do końca radził sobie arbiter. W 60 .minucie za brutalny faul z boiska został wyrzucony obrońca Motoru Artur Bożyk. Grająca od tego momentu w dziesięciu, ekipa gości skupiła się tylko na przerywaniu ataków Katowiczan, za wszelką cenę bronić cennego remisu. Gospodarze mieli jeszcze kilka okazji jednak żadnej z nich nie potrafili zamienić na bramkę,
Z forma jaką prezentują obydwie drużyny osiągnięcie sukcesu w lidze będzie bardzo trudne. Dlatego punkty zdobyte w takim meczu, w końcowym rozrachunku mogą okazać się decydujące.