Gracjan Horoszkiewicz to przyszłość polskiego futbolu. Kapitan reprezentacji Polski do lat 17 opowiada o przebiegu swojej dotychczasowej kariery, wyjeździe na Zachód i uczuciach, które towarzyszą mu podczas występów z orzełkiem na piersi. Zapraszamy do lektury!
Kiedy i gdzie rozpocząłeś swoją piłkarską przygodę?
Piłkarską przygodę z piłką zaczynałem osiem lat temu w rodzinnej miejscowości, Gaworzyce. Moim pierwszym trenerem był mój tato. Kiedy miał tylko wolny czas, zabierał mnie na boisko.
W Polsce jesteś uważany za jednego z najlepszych zawodników młodego pokolenia. Czy takie opinie motywują cię do dalszej ciężkiej pracy?
Oczywiście. Każda pochwała motywuje, ale co najważniejsze, pokazuje, że idę dobrą drogą. To dla młodego zawodnika najważniejsze. Staram się podchodzić z ogromnym dystansem do spekulacji lub pochwał medialnych. Dla mnie najważniejsze jest, aby każdego dnia rozwijać się w stu procentach. Tylko z takim podejściem mogę spełnić cel, który sobie postawiłem.
Przed podpisaniem kontraktu z Herthą byłeś na testach w Liverpoolu i Tottenhamie. Co zdecydowało o tym, że wybrałeś Niemcy?
Gdy wyjeżdżałem do Anglii, chciałem przede wszystkim się sprawdzić na arenie międzynarodowej. To tam miałem pierwszy kontakt z gwiazdami futbolu. Każdego dnia się z nimi widziałem i mogłem podpatrywać ich zachowanie na boisku i poza nim. Dla szesnastolatka rozmowa z Beckhamem lub Gerrardem to ogromne wyróżnienie, a co najważniejsze, ogromny bodziec do pracy. Wtedy wiedziałem, że mogę mieć wszystko na wyciągniecie ręki, jeżeli głowa będzie w głowie, to będzie się rodziło odpowiednie podejście. Dlaczego wybrałem Herthę? Po rozmowach z władzami Herthy uznałem, że jest to klub dla mnie najbardziej odpowiedni w tym momencie. Przedstawili mi plan, który uważałem za najlepszy dla mnie.
Jak wyglądają treningi w Niemczech? Metody zachodnie bardzo różnią się od naszych?
Dzisiejszy futbol idzie w tym kierunku, że nie różni się to tak jak w dawnych latach. Każdy już wie, jak pracują i jaką metodę obrali sobie Niemcy, Holendrzy czy Anglicy. Gdy przyjeżdżam na reprezentację to nie widzę żadnych różnic. Zarówno w klubie, jak i reprezentacji panuje wielka dyscyplina i maksymalne zaangażowanie na treningu.
Udzielając wywiadu dla pewnej gazety, powiedziałeś, że poziom czwartej ligi niemieckiej jest bardzo wysoki i porównałeś go do naszej ekstraklasy. Nie przesadziłeś?
Jestem daleki od porównywania jakichkolwiek lig. Dla mnie jest najważniejsze w tym momencie, abym koncentrował się na swojej lidze i nie zaprzątał sobie głowy czymś innym. Jeżeli chodzi o poziom czwartej ligi niemieckiej, to mogę z pełną świadomością powiedzieć, że jest bardzo wysoki i jestem pewien, że na dzisiaj ta liga jest dla mnie najbardziej odpowiednia do dalszego rozwoju. Sam fakt, że na poziom tych rozgrywek przychodzi po 11 tysięcy widzów, pokazuje zainteresowanie tymi rozgrywkami.
Podczas mistrzostw Europy do lat 17 byłeś kapitanem reprezentacji Polski. Jakie to uczucie wychodzić z orzełkiem na piersi i z kapitańską opaską na ramieniu?
Dla mnie to były najpiękniejsze chwile w dotychczasowej przygodzie z piłką. Sama myśl, że reprezentuję nasz kraj na arenie międzynarodowej na tak prestiżowej imprezie, rodziła we mnie dodatkową adrenalinę. Od dziecka marzyłem, aby rodzice wraz ze znajomymi, oglądając mnie w telewizji, byli bardzo ze mnie dumni. Lecz to tylko początek. Kolejnym krokiem będzie debiut w seniorskiej reprezentacji.
Podczas tych mistrzostw sprawiliście niespodziankę, dochodząc tak daleko. Czy przed turniejem zakładaliście, że możecie osiągnąć taki sukces?
Tak jak już powiedziałem wcześniej, wszystko rodzi się w głowie. Sprawiliśmy niespodziankę, ale należy pamiętać, że to już minęło. Teraz liczy się tylko to, jak nasze drogi się potoczą. Bo co z tego, jeżeli za parę lat pozostaną nam tylko wspomnienia i ogromny niedosyt. Teraz musimy pokazać , że to nie był przypadek, lecz sygnał, że urodziło się coś, na co polski futbol czekał.
Którego zawodnika starasz się podpatrywać, kto jest Twoim idolem?
John Terry oraz David Luiz. Chcę stworzyć swoją historię i być legendą tak wielkich klubów. Chcę, aby za niedługo nazwisko Horoszkiewicz było na ustach wszystkich fanatyków futbolu.
Jakie masz cele na 2013 rok?
Cel jest jeden – każdego dnia pracować nad niedoskonałością i umacniać swoje dobre cechy. Tylko z takim podejściem moje cele zostaną spełnione, nieważne jakie one by nie były.
iiiihahahahaa koniuuuuu