Ostatnie kolejki eliminacji do mistrzostw to decydujący czas dla większości biorących w nich udział reprezentacji. Drużyny, które wywalczyły już awans, ostatnie mecze często traktują jednak jak pierwsze mecze przygotowujące. W związku z tym w kadrach tych zespołów często znajdują się zawodnicy, dla których w normalnych okolicznościach najprawdopodobniej brakłoby miejsca. Jedną z drużyn mogących już przygotowywać się do czerwcowych mistrzostw Europy rozgrywanych we Francji są Anglicy.
Przyszłoroczne mistrzostwa Europy dla Anglików to szansa na rehabilitację za kiepski występ na mistrzostwach świata w Brazylii, gdzie „Synowie Albionu” nie zdołali wyjść z grupy. W tym celu na stanowisku pozostawiono Roya Hodgsona, który turniejem we Francji ma udowodnić, że odmienna niż zwykle ścieżka obrana przez FA przyniesie skutki. Podopieczni Hodgsona we wrześniu zapewnili sobie udział w Euro 2016. 68-letni szkoleniowiec na mecze z Litwą i Estonią powołał debiutantów – napastnika Liverpoolu Danny’ego Ingsa oraz Dele Alliego, który przebojem wdarł się do drugiej linii Tottenhamu.
Dele Alli and Danny Ings have been called into the @England squad for the first time. #SSNHQ pic.twitter.com/Gowvx6tfAU
— Sky Sports News (@SkySportsNews) October 1, 2015
Z trzeciej ligi do reprezentacji
Najciekawsza jest historia 19-letniego pomocnika Tottenhamu, który do drużyny ze stolicy Anglii dołączył z MK Dons. Bamidele Jermaine „Delle” Alli, bo tak brzmi pełne imię i nazwisko rewelacji rozgrywek angielskiej Premier League, to zawodnik typu „box-to-box” charakteryzujący się zdolnością do odebrania piłki rywalom oraz szybkiego wznowienia akcji swego zespołu.
Anglicy słyną z faktu, że bardzo często zachwycają się młodymi zawodnikami, zbyt szybko pokładając w nich ogromne nadzieje. Wiele razy zdarzyło się, że po kilku dobrych występach młodego zawodnika ten przepadał, nie radząc sobie z rosnącym zainteresowaniem mediów i coraz większą presją. Z Allim ma być inaczej ze względu na jego podejście do piłki. Byli trenerzy wychowanka MK Dons podkreślają, że od zawsze imponował dojrzałością oraz profesjonalizmem, a na dowód tego latem, gdy dołączył do „Kogutów”, uznano go za najlepiej przygotowanego zawodnika pod względem fizycznym.
Z MK Dons Alli związał się, mając zaledwie 11 lat. W wieku 16 lat zadebiutował w pierwszej drużynie. Meczem, którym młody Anglik przekonał do siebie włodarzy Tottenhamu, był zeszłoroczny pojedynek z Manchesterem United w ramach Pucharu Ligi, który MK Dons wygrało 4:0. Szkoleniowcowi „Kogutów” zaimponował pewnością, z którą dyrygował drugą linią, będąc jej liderem.
Niemal rok po tym występie do nowego sezonu Alli przygotowywał się jako piłkarz Tottenhamu. Debiutem w nowej drużynie było sparingowe spotkanie z Realem Madryt na Allianz Arena, w którym nowy nabytek „Kogutów” bez żadnych kompleksów założył siatkę Luce Modriciowi. Z pozoru niewielkie wydarzenie przekonało trenera Tottenhamu, że nowy nabytek posiada ogromną pewność siebie, która sprawi, że będzie ważnym ogniwem jego drużyny.
Dele Alliemu wystarczyło zaledwie 412 minut na boiskach Premier League w barwach nowego klubu, by przekonać do siebie Hodgsona. Wkład nastolatka w cztery zwycięstwa Tottenhamu w pięciu ostatnich meczach sprawił, że szkoleniowiec „Synów Albionu” w obliczu pewnego awansu – pomimo obaw Mauricio Pochettino, czy jego podopieczny poradzi sobie w drużynie narodowej – włączył go w proces selekcji kadry na czerwcowy turniej.
– Jesteśmy zachwyceni grą tego nastolatka. Wielu naszych pomocników ma problem z kontuzjami, więc lepszej okazji, by sprawdzić tak młodego zawodnika, może nie być. Chcemy mu się przjrzeć przez kilka dni z bliska, bo kto wie, co z niego wyrośnie. Może to będzie kolejny wielki środkowy pomocnik – tłumaczył swój wybór selekcjoner Anglików.
Wyboista droga Ingsa
Drugim debiutantem, którego droga do drużyny narodowej przebiegła jednak w mniej szalonym tempie, jest Danny Ings. 23-letni napastnik Liverpoolu swą karierę rozpoczynał w Southampton, ale tam nie poznano się na jego talencie i pozbyto się go jeszcze jako nastolatka. Po tych wydarzeniach pomocną dłoń wyciągnęło do niego AFC Bournemouth, w którym kilka lat spędził w drużynach młodzieżowych.
W 2010 roku 18-letni wówczas Ings powędrował na miesięczne wypożyczenie do Dorchester Town. Ings zaliczył mocny start w nowym klubie, dwa razy trafiając do bramki rywali w pierwszych dwóch spotkaniach. Dobre występy sprawiły, że młody napastnik został w klubie na kolejny miesiąc, w którym czterokrotnie wpisywał się na listę strzelców. W efekcie wypożyczenie ponownie przedłużono, ale po kilku dniach z powodu licznych kontuzji w Bournemouth Ings musiał wrócić. Na debiut czekał do 28 grudnia, ale do lutego nie potrafił strzelić debiutanckiej bramki. Pomimo braku goli Ings wywalczył miejsce w podstawowym składzie. Dobre występy sprawiły, że zaczęły się nim interesować takie kluby, jak: Liverpool, Newcastle United, Fulham oraz Celtic.
Latem 2011 roku Ingsa czekała kolejna przeprowadzka. Napastnik wpadł w oko Eddiemu Howe, który nie wahał się zapłacić około miliona funtów i sprowadzić go do Burnley. Niestety, początki w nowym klubie okazały się trudne. Nowy nabytek na jednym z pierwszych treningów doznał ciężkiej kontuzji, która wykluczyła go z gry na kilka miesięcy. Gdy wydawało się, że wszystkie problemy minęły i Ings przystąpi do okresu przygotowawczego nowego sezonu w pełni zdrowy, przytrafił się kolejny uraz.
Dzięki silnej woli Ings powrócił na boisko i w sezonie 2013/2014 pomógł Burnley w awansie do Premier League. Forma 22-latka była na tyle wysoka, że wybrano go na najlepszego zawodnika Championship oraz powołano do reprezentacji Anglii U-21. Ings swe nieprzeciętne umiejętności potwierdził w najwyższej klasie rozgrywkowej, strzelając w swym debiutanckim sezonie 11 bramek. Wynik ten jest godny uwagi, ponieważ gra w drużynie skazywanej na pożarcie nie jest łatwa, a mimo to Ingsowi udało się przekonać do siebie ówczesnego trenera Liverpoolu Brendana Rodgersa, który ściągnął go na Anfield Road. Zaledwie jedna bramka strzelona w nowym sezonie w barwach „The Reds” sprawiła, że przypomniał sobie o nim Hodgson, wysyłając powołanie.
– To ogromne zaskoczenie. Byłem przekonany, że w przerwie reprezentacyjnej będę miał trochę wolnego i miałem się udać w rodzinne strony, ale będę musiał zmienić plany – komentował tuż po otrzymaniu powołania zaskoczony Ings.
Dwóch debiutantów w drużynie prowadzonej przez Hodgsona to melodia przyszłości. Ich rola w drużynie do Euro 2016 nie wzrośnie, a powołanie spowodowane jest selekcją, której każdy ze szkoleniowców drużyn udających się do Francji będzie musiał dokonać. Mimo to powołanie młodego Alliego wywołało wiele komentarzy. Wielu ekspertów twierdzi, że dla tak młodego zawodnika jest jeszcze za wcześnie, by zostać reprezentantem kraju, tłumaczą to brakiem ogrania w Premier League. Wayne Rooney, jadąc na mistrzostwa Europy w 2004 roku do Portugalii, również nie był doświadczonym zawodnikiem, a jednak został odkryciem turnieju. Kto wie, co będzie w przypadku 23-letniego Ingsa i zaledwie 19-letniego Alliego?