HNG: Słowo ciałem się stało


Tydzień temu na El Riazor nieśmiało rozbłysło światełko w tunelu. Teraz w tym samym tunelu światło jest już nad wyraz dostrzegalne – tak bardzo, jak jeszcze nigdy dotąd w obecnym sezonie. Kandydat numer jeden do spadku nie złożył broni i pnie się w górę tabeli. Deportivo nie jest już głównym zespołem do ostrzału. Po 30. kolejce La Liga walka o utrzymanie nabrała rumieńców.


Udostępnij na Udostępnij na

Deportivo La Coruna przeżywa piękne chwile – bodaj najpiękniejsze od powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej. Na początku sezonu „El Depor” ledwo słyszalnie pukało co prawda do wrót pierwszej dziesiątki, ale sytuacja Galisyjczyków z każdą chwilą stawała się coraz trudniejsza. Największy kryzys pojawił się na przełomie stycznia i lutego, kiedy to drużynie prowadzonej wówczas przez Domingosa Paciencię przytrafiła się seria sześciu kolejnych przegranych meczów. W trakcie jej trwania Paciencia stracił pracę, a na jego stanowisku pojawił się Fernando Vazquez. Daleki jestem oczywiście od twierdzenia, że 58-latek w pojedynkę odmienił drużynę mistrza Hiszpanii sprzed trzynastu lat, jednak bez wątpienia to jego zasługa, że ekipa z El Riazor uwierzyła w to, że może się w La Liga utrzymać.

Ciągle jesteśmy w grze, ale nie możemy osiąść na laurach. Musimy dalej mieć wiarę. Teraz odpowiedzialność jest większa – mówił Vazquez po zakończeniu sobotniego spotkania z Realem Saragossa, dzięki któremu Deportivo kontynuuje serię trzech zwycięstw z rzędu. I to zwycięstw niezwykle istotnych. Kiedy dobiegł końca okres, w którym Deportivo przegrywało wszystko, jak leciało, pierwszą oznaką piłkarskiej wiosny dla Galisyjczyków był remis z Rayo Vallecano. Późniejsza porażka na Camp Nou z Barceloną raczej była wliczona w koszty, ale po meczu w Katalonii Valeron i spółka nie musieli spuszczać głów. Zagrali po prostu nieźle. Następnie pokonali Celtę, Mallorcę i wspomnianą Saragossę – trzech rywali, z którymi bezpośrednio walczą o pozostanie w La Liga. Rywali, którzy zajmowali oczywiście wyższe lokaty. Panowało zresztą przekonanie, że niżej Deportivo zejść się nie da.

Przed pierwszym z serii trzech zwycięskich meczów Deportivo zajmowało ostatnią lokatę z 9-punktową stratą do bezpiecznej strefy. Celta miała nad swoim lokalnym rywalem sześć punktów przewagi, a Mallorca i Saragossa odpowiednio po siedem i dziewięć oczek. W tym momencie „Super Depor” przegoniło zarówno Celtę i Mallorcę, a do osiemnastej w ligowej tabeli Saragossy traci jeden punkt. – Chcę, żeby moi piłkarze grali z entuzjazmem i energią. Trzeba zmienić dynamikę zespołu. Sytuacja nie jest łatwa, ale nie wolno wpadać w depresję, tylko trzeba myśleć pozytywnie – to z kolei słowa wypowiedziane przez Fernando Vazqueza tuż po przejęciu drużyny z rąk wspomnianego Paciencii. Po niespełna dwóch miesiącach można oddać Vazquezowi, że z postawionych sobie celów wywiązuje się jak na razie bez zarzutu. Początki nie były łatwe, bo przygoda Hiszpana z Deportivo rozpoczęła się od porażki 1:3 z Sevillą. Tydzień później widać już było poprawę – Real Madryt znowu musiał się niemiłosiernie namęczyć, żeby wywieźć z El Riazor komplet punktów.

Wiara w Galicji jest jednak olbrzymia. A ona teraz przyda się jak nic innego. „Super Depor” rozpoczęło walkę o utrzymanie z grubej rury – Vazquez naprawdę zmienił oblicze tej drużyny. Pojedynek z Saragossą w minionej kolejce doskonale pokazał, jak bardzo zawodnikom z El Riazor zależy na pozostaniu w Primera Division. Sobotnia konfrontacja pokazała wszystko to, o czym mówił nowy trener – szybkość, radość i wiarę w to, że może się udać. Problemem jest jednak niezwykle trudny kalendarz. W ośmiu ostatnich meczach sezonu Deportivo mierzyć będzie się kolejno z Levante, Athletikiem Bilbao, Betisem, Atletico Madryt, Realem Valladolid, Espanyolem, Malagą i Realem Sociedad. W żadnym z tych meczów podopieczni Vazqueza nie będą faworytem. Pozostałe drużyny walczące o utrzymanie również łatwo mieć jednak nie będą, a wystarczy dodać, że Real Saragossa, będący w tabeli bezpośrednio przed Deportivo, w najbliższych trzech kolejkach mierzyć będzie się z Barceloną, Celtą i Mallorcą. Światełko w tunelu dla graczy „El Depor” zaświeciło po ostatnim meczu zdecydowanie mocniej, ale beniaminek La Liga nie będzie zależny od siebie. Najbliższe trzy kolejki mogą wskazać głównego kandydata do pożegnania się z Primera Division.

Artykuł ukazał się na blogu periodista terrorista.

Komentarze
~??? (gość) - 11 lat temu

nie mają szans na utrzymanie w la liga

Odpowiedz
E123 (gość) - 11 lat temu

Takich idiotów pozdrawiam środkowym palcem...

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze