HnG: Liga będzie ciekawsza


25 marca 2014 HnG: Liga będzie ciekawsza

Za nami już drugie w tym sezonie ligowym Gran Derbi. Zdaniem wielu ekspertów piłkarskich, był to najlepszy klasyk od kilku lat.


Udostępnij na Udostępnij na

Stawka tego spotkania była duża, gdyż zwycięstwo Realu Madryt w zasadzie zamykałoby Barcelonie drogę do obrony tytułu najlepszej drużyny w Hiszpanii. Wygrana „Blaugrany” sprawiałaby zaś, że walka o „majstra” nabierze zdecydowanie bardziej intensywnych kolorów.

Messi aż trzy razy pokonał Diego Lopeza
Messi aż trzy razy pokonał Diego Lopeza (fot. Fcbarcelona.com)

Początek starcia sprawił, że radość zagościła na twarzach gości. Ta jednak po kilkunastu minutach, za sprawą dwóch trafień, mimo wszystko bardzo nieskutecznego Karima Benzemy, sprawiła, że zamieniła się ona w konsternację. Kolejne trafienia padły już łupem duetu Ronaldo – Messi. Co ciekawe aż 75% padło z linii pola karnego, co jest ewenementem na skalę światową. Tak czy inaczej, trzy punkty ku rozpaczy miejscowych, rozpoczęły podróż do Katalonii.

Mecz na Santiago Bernabeu po raz kolejny pokazał, że poziom gry dwójki gigantów jest kosmiczny, ale ten sędziowski jest zaś komiczny. Mnóstwo prostych błędów trójki sędziowskiej na czele z Undiano Mallenco, przypieczętowaniem pomyłki przy rzucie karnym dla Realu Madryt, postawiło nam sprawę jasno: poziom sędziowania w Hiszpanii sięgnął dna i trzeba będzie mnóstwo pracy, aby go z niego wydostać.

Na szczęście, dwudziestu dwóch mężczyzn zadbało o to, abyśmy zapomnieli o niedociągnięciach sędziowskich i mogli się cieszyć wspaniałym spektaklem sportowym, który jednak poziomem taktycznym przypominał szkolne starcia na „Orliku”. Postronny kibic mógł być jednak niezwykle zadowolony z poziomu i tempa widowiska, co wystawia pozytywną ocenę hiszpańskiej Primera Division. Pamiętajmy, że nie tylko w Hiszpanii arbitrom zdarza się mylić, są przecież tacy, którzy nie są w stanie odróżnić dwóch piłkarzy tego samego zespołu, a mimo tego dalej biegają po boiskach z gwizdkiem na szyi.

Zdobywca „Złotej Piłki nie miał w ten weekend powodów do radości
Zdobywca „Złotej Piłki” nie miał w ten weekend powodów do radości (fot. Marca.com)

Ciężko nie zgodzić się ponadto z opiniami wielu ekspertów, którzy uważają, że największym wygranym tego „El Clasico” zostało nie Barcelona, lecz Atletico Madryt. Podopieczni Diego Simeone bez zbędnego wysiłku pokonali na wyjeździe znajdujących się ostatnio w niezłej formie Betis Sevilla, w którego szeregach zabrakło po raz kolejny kontuzjowanego Damiena Perquisa. „Rojiblancos”, dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań, wyprzedzili lokalnego rywala i awansowali na pierwsze miejsce w tabeli. Mimo najtrudniejszego terminarza z całej trójki walczącej o tytuł mistrza dalej trzeba ich poważnie brać pod uwagę i liczyć się z tym, że mogą pogodzić Real i Barcelonę, samemu sięgając po najwyższe laury. I cytując klasyka, przynajmniej liga będzie ciekawsza.

Największa niespodzianka tej kolejki miała miejsce w poniedziałkowy wieczór w Almerii, gdzie gospodarze po prawdziwej strzelaninie pokonali 4:3, Real Sociedad San Sebastian. Swój mecz wygrał zaś Atletic Bilbao i w związku z tym Carlos Vela, Antoine Griezmann i spółka będą musieli się pogodzić z tym, że w przyszłym roku nie będą mieli okazji usłyszeć hymnu Ligi Mistrzów. Chyba, że uda im się zmienić barwy klubowe.

La Liga nie pozwala nam zapomnieć o sobie nawet na chwilę, gdyż już dzisiaj, w środę i czwartek zostanie rozegrana kolejna kolejka zmagań na hiszpańskich boiskach. Najciekawiej powinno być na Estadio Sanchez Pizjuan, gdzie gospodarze podejmą Real Madryt. Łatwiejsze mecze mają przed sobą zarówno Atletico, jak i Barcelona. Nie oznacza to jednak, że w tamtych wypadkach będzie mniej emocji. Ten sezon już najdobitniej pokazał, że niczego nie możemy być już pewni.

Komentarze
~HASAN (gość) - 11 lat temu

Bez wątpienia była to ciekawa kolejka [o ile nie
najciekawsza] La Liga. Cieszy mnie fakt iż moje
przypuszczenie przed sezonem okazały się całkiem
trafne. Na dzień dzisiejszy BBVA nie jest już tylko
ligą pary Barca - Real. Jednak to co napawa mnie
największym optymizmem to że obecna edycja
hiszpańskich rozgrywek jest przebudzeniem drużyn z
cienia. Każda z pozostałych dziewięciu kolejek dla
pierwszej trójki będzie jak finał a ewentualna
porażka kosztować będzie więcej niż trzy punkty.
Nie można zapomnieć o drużynach z poza podium. Tam
trwa batalia o europejskie puchary. Jak dla mnie to
najbardziej wyrównana odsłona klubowych rozgrywek w
Hiszpanii co najmniej od dekady,a co za tym idzie
zaowocowało to progresem w walce o najważniejsze
trofeum na starym kontynęcie. Oby obecny stan
przełorzył się na przyszłość.

Odpowiedz
~Impo (gość) - 11 lat temu

La liga to zapewne jedna z najbardziej porządanych
przez fanów piłki nożnej. W niej grają najlepsi
zawodnicy świata: Lionel Messi, Cristiano Ronaldo,
Neymar czy Cassilas... Ostatnie lata pokazują, że
mimo upływu lat to BBVA Ligue cieszy się większym
zainteresowaniem niż Ekstraklasa. Ponad połowa
moich znajomych woli oglądać mecze np. Atletico z
Realem w tv niż oglądać przewidywalne mecze Legii
i Lecha na żywo. Poza tym każdy wie kim jest Messi
lub Ronaldo, a nie każdy wie kim jest Furman lub
Dwaliszwili...

Odpowiedz
~Rock123 (gość) - 11 lat temu

La liga the best. Ronaldo the best. Messi the fu..ed.
Ekstraklasa the fu...ed. HALA MADRIT !!!1

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze