Hit na Estadio Mestalla


19 września 2011 Hit na Estadio Mestalla

Nietypowo, w środku tygodnia, piłkarze Primera Division rozegrają mecze piątej serii spotkań. Potyczki zostały rozłożone na trzy dni (wtorek–czwartek), a zdecydowanie największym hitem będzie spotkanie na Estadio Mestalla, gdzie niepokonana w tym sezonie Valencia podejmie Barcelonę.


Udostępnij na Udostępnij na

Osasuna – Sevilla

Jednym z dwóch spotkań inaugurujących 4. kolejkę Primera Division będzie spotkanie w Nawarze, gdzie o rehabilitację przed swoimi kibicami postara się zespół Osasuny. Żal było momentami patrzeć na piłkarzy tego klubu podczas sobotniego spotkania z Barceloną – powiedzieć, że Osasuna na boisku nie istniała, to zdecydowanie za mało. A rywala do odniesienia zwycięstwa na pewno nie otrzymała łatwego. Sevilla pozostaje jednym z sześciu zespołów bez porażki w tym sezonie, a bardzo dużo zależy od formy jej największej gwiazdy, będącego w życiowej formie Alvaro Negredo. Wątpliwe jednak, aby w ciągu zaledwie kilkudziesięciu godzin Osasuna zdołała się całkowicie odmienić i zaprezentować zupełnie inne oblicze.

Alvaro Negredo – to od jego łaski będzie prawdopodobnie zależeć los Osasuny
Alvaro Negredo – to od jego łaski będzie prawdopodobnie zależeć los Osasuny (fot. elmundo.es)

Podobnie jak dumna ze swoich ekip musi być Walencja, tak postawa obydwu drużyn z Sewilli musi imponować. Mało kto spodziewał się jednak, że po trzech kolejkach wyżej będzie zespół Betisu. Wiele wskazuje, że po piątej kolejce obydwie ekipy z tego miasta dopiszą sobie po trzy punkty, gdyż rozpędzająca się z każdą kolejką drużyna z Sanchez Pizjuan będzie miała ostatnią szansę, aby wskoczyć na odpowiednie tory przed prawdopodobnie najważniejszymi spotkaniami tej rundy, gdyż w następnych kolejkach czekają starcia z Atletico, Valencią, a później Barceloną.

Villarreal – Mallorca

Koszmarną formę „Żółtej Łodzi Podwodnej” można było łatwo przewidzieć, jeśli spojrzało się na letnie transfery klubu z El Madrigal. Odejście Santiego Cazorli i Joana Capdevili sprawiło, że zespół stracił mózg i płuca drużyny, a z racji tego, że nie uzupełniono braków wartościowymi piłkarzami, forma Villarrealu na początku sezonu nie może dziwić. Jedynym udanym spotkaniem w tych rozgrywkach był rewanżowy mecz eliminacyjny do Ligi Mistrzów z Odense, później było już tylko gorzej. Najpierw manita na Camp Nou, później z trudem odniesiony remis z Sevillą, gładka porażka w Lidze Mistrzów z Bayernem Monachium i, co było najbardziej sensacyjne, porażka z beniaminkiem z Granady w miniony weekend.

A co słychać w zespole gości? Podobnie jak przedstawiony poniżej Racing Santander, tak i Mallorca już na samym początku rozgrywek zmierzyła się z zespołami celującymi w sam czub tabeli i udało jej się dość nieoczekiwanie odnieść nawet jedno zwycięstwo, z Espanyolem. Trudno w to uwierzyć, ale to zespół z Balearów może być nieznacznym faworytem tego spotkania, a biorąc pod uwagę poprzednie wyniki wyspiarzy, można w ciemno obstawić wynik 1:0, gdyż takim rezultatem kończyły się wszystkie dotychczasowe spotkania podopiecznych Michaela Laudrupa.

Racing Santander – Real Madryt

Santi Cazorla przeżywa kolejną już młodość
Santi Cazorla przeżywa kolejną już młodość (fot. vivafutbol.es)

Nie można zazdrościć gospodarzom tego spotkania obecnej sytuacji. Na El Sardinero przyjedzie zespół Realu Madryt, który będzie pałał żądzą zemsty i odbudowania swojego morale po sensacyjnej porażce w niedzielę z Levante. Po trzech kolejkach podopieczni Hectora Raula Cupera stali się jednymi z największych kandydatów do… spadku. Jednak oddajmy sprawiedliwość Racingowi – środowe spotkanie będzie kolejnym starciem z dużo silniejszym rywalem. Po interesującym początku sezonu, jakim bez wątpienia była pechowa przegrana z Valencią, później przyszedł bezbramkowy remis z inną drużyną z Walencji, Levante, i srogie baty od Atletico, w którym szalał Radamel Falcao. W spotkaniu z „Los Merengues” będzie wielce prawdopodobne, że druga drużyna ze stolicy w podobnym stylu potraktuje gospodarzy środowego spotkania.

Od pierwszej minuty zapewne wybiegnie Cristiano Ronaldo, oszczędzany w niedzielnym spotkaniu, wiele zamieszania także dzisiaj wzbudziły informacje hiszpańskiej „Marki”, jakoby od transferu Naymara do zespołu „Królewskich” dzieliły tylko badania medyczne i przelew na wysokość 60 milionów euro (tak wysoką cenę podobno wywindowała Barcelona). Czy to drobne zamieszanie zmieni coś w postawie Realu? Bardzo wątpliwe, jednak warto pamiętać, jak po dwóch niekorzystnych wynikach (czyt. remisach) zareagowała Barcelona – wygrana 8:0 zapewne się nie powtórzy, ale rok temu, po bezbramkowym remisie z Levante, w następnej kolejce nabuzowana ekipa Jose Mourinho wręcz rozniosła Deportivo, gromiąc je aż 6:1. Oprócz zawieszonego za kartki Khediry, w spotkaniu nie wystąpią także dwaj Portugalczycy, Pepe i Coentrao, którzy cierpią na drobne urazy.

Malaga – Athletic

Wydaje się, że na La Rosaleda przyjedzie zespół, któremu powoli można przypiąć łatkę chłopców do bicia” Baskowie, dowodzeni przez charyzmatycznego Marcelo Bielsę, prezentują się dużo poniżej oczekiwań i po trzech kolejkach mają na swoim koncie zaledwie jeden punkt, wywalczony ze słabiutkim beniaminkiem, Rayo Vallecano. Malaga z każdą kolejną kolejką nabiera coraz większego rozpędu – gładkie wygrane z Granadą i Mallorką pokazały, że zespół ma w swoim składzie prawdziwych liderów, jakimi są Joaquin i Santi Cazorla, którzy niemal w pojedynkę są w stanie wygrać spotkanie dla Andaluzyjczyków. Wielu ekspertów przewidywało, że po wielu bardzo przemyślanych transferach w letnim okienku transferowym Malaga może potrzebować trochę czasu na stworzenie prawdziwego kolektywu, jednak jak pokazała już runda wiosenna ubiegłego sezonu, Manuel Pellegrini posiadł niesamowitą umiejętność natychmiastowego adaptowania nowych graczy do istniejącej drużyny. Kiedy jeszcze odblokują się napastnicy, czyli Ruud van Nisterlooy i Julio Baptista, Malaga może stać się prawdziwą nie tylko krajową, ale i europejską potęgą.

Roberto Soldado skutecznie walczy z legendą Davida Villi
Roberto Soldado skutecznie walczy z legendą Davida Villi (fot. valenciacf.com)

W zupełnie innych nastrojach do Malagi przyjadą Baskowie. Remis i dwie porażki mogłyby jeszcze dać się wytłumaczyć, gdyby mimo wszystko były niezasłużone, a sama ich gra pozwalała myśleć, że z każdym kolejnym spotkaniem będzie lepiej. Niestety, nic takiego nie ma miejsca, a w niedzielnym spotkaniu na San Mames z Betisem podopieczni Marcelo Bielsy zaczęli grać w swoim stylu na kwadrans przed końcem, kiedy rywal kończył osłabiony po czerwonej kartce dla Mario. Malaga należy mimo wszystko do rywali z jeszcze wyższej półki niż Real Betis, dlatego inny wynik w tym spotkaniu niż zwycięstwo gospodarzy będzie odebrane jako niespodzianka. Kibice nie mieliby jednak nic przeciwko, gdyby to jednak właśnie od spotkania z najtrudniejszym jak do tej pory rywalem Athletic odwrócił swoje losy i rozpoczął marsz w górę tabeli.

Valencia – Barcelona

I na sam koniec niewątpliwie największy hit tej serii spotkań, mecz, o którym mówi się w Walencji od tygodni. Przeciwko sobie staną dwie ekipy, spośród których tylko jedna nie zanotowała jeszcze w tym sezonie innego wyniku niż zwycięstwo, mając w swoim szeregach snajpera, który strzelał gola w każdym z trzech ligowych spotkań… Nie, nie mowa tutaj o Barcelonie i Lionelu Messim, ale o „Nietoperzach” i Roberto Soldado. Dyspozycja podopiecznych Unaia Emery’ego jest niespodzianką pewnie nawet dla niego samego. Każde z trzech rozegranych do tej pory ligowych spotkań wygrywali jednym golem, ale zdecydowanie najcenniejsze było inauguracyjne starcie z Racingiem Santander, w którym zdołali wyrwać rywalowi zwycięstwo, mimo iż przegrywali już 1:3. Środa będzie szczególnym dniem nie tylko z powodu tego, że na Mestalla przyjedzie mistrz i triumfator Pucharu Mistrzów – przed rozpoczęciem spotkania dojdzie do ceremonii, podczas której Rafael Benitez odbierze z rąk prezesa klubu Złotą Odznakę Valencii, jako dowód uznania za osiągnięcia „Nietoperzy” w latach 2001-2004, podczas których dwukrotnie zdobyły tytuł mistrza Hiszpanii oraz dorzucilły Puchar UEFA oraz Superpuchar Europy w 2004, co było największym sukcesem w historii klubu. Będzie to wyjątkowa chwila, bo Benitez będzie pierwszym w historii trenerem odznaczonym tą nagrodą, zatem warto będzie śledzić środowe spotkanie już na kilkanaście minut przed pierwszym gwizdkiem sędziego.

A co można powiedzieć o samej Barcelonie? Będzie podwójnie zmotywowana z powodu wczorajszego wyniku innej drużyny z Walencji, Levante, która sensacyjnie ograła Real Madryt, co pozwoliło Katalończykom na przeskoczenie w tabeli odwiecznego rywala. „Los Merengues” mogą chyba mówić o klątwie Levante – rok temu, 25 września 2010 roku, w spotkaniu w ramach piątej kolejki Primera Division podopieczni Jose Mourinho tylko bezbramkowo zremisowali na Estadi Ciutat de Valencia, co pozwoliło Barcelonie wyprzedzić „Królewskich” w tabeli – wyprzedzić i mimo kilku późniejszych przetasowań, odnieść zwycięstwo na sam koniec rozgrywek. W tym roku Levante zagrało jeszcze lepiej (albo Real jeszcze gorzej), zatem Barcelona musi uważać, aby nie pójść śladem „Los Blancos” i nie może być mowy o zlekceważeniu dotychczasowego lidera rozgrywek. Katalończycy muszą także odczarować ogromny obiekt w stolicy Lewantu, gdyż ostatnie spotkanie, jakie rozegrali na tym stadionie, zakończyło się ich porażką w finale Pucharu Króla. W ubiegłym sezonie lepsi byli podopieczni Josepa Guardioli, którzy po goli Lionela Messiego w końcówce spotkania wygrali 1:0. Z jak najlepszej strony będzie także chciał pokazać się David Villa, dla którego każda okazja powrotu na Estadio Mestalla jest wielkim wydarzeniem.

Plan kolejki:
2011-09-20 20:00 Real Sociedad – Granada CF
2011-09-20 20:00 Osasuna Pampeluna – Sevilla FC
2011-09-20 22:00 Villarreal CF – RCD Mallorca
2011-09-21 20:00 Racing Santander – Real Madryt
2011-09-21 20:00 Rayo Vallecano – Levante Walencja
2011-09-21 20:00 Malaga CF – Athletic Bilbao
2011-09-21 20:00 Atletico Madryt – Real Sporting Gijon
2011-09-21 22:00 Valencia CF – FC Barcelona
2011-09-22 20:00 Espanyol Barcelona – Getafe CF
2011-09-22 22:00 Betis Sewilla – Real Saragossa

Komentarze
~R4V (gość) - 14 lat temu

Hala Madrid!

~xxx (gość) - 14 lat temu

hala madrid....bedziesz mial hale jak 2 raz polegną
ci twoi ,,kórewscy''

~Piter99 (gość) - 14 lat temu

Popieram wypowiedź xxx;) Barca musi wygrać z
Valencią, to kluczowe spotkanie o właściwie 1.
miejsce! VISCA EL BArCA!!!

~R4V (gość) - 14 lat temu

No super spinka o 21:58, jesteś moim
bogiem.'Kórewscy' to co najwyżej mogą być
członkowie Twojej rodziny. Ale z Ciebie hejter
koleś, pogratulować ambicji :)

~Bibosz (gość) - 14 lat temu

I tak Sevilla jest najlepsza:-P

Najnowsze