W sobotę włodarze mistrza Włoch oficjalnie zakomunikowali, że dokonali pierwszego transferu w obecnym okienku transferowym. Do drużyny Juventusu Turyn dołączył wychowanek Realu Madryt, Alvaro Morata. Po tej informacji wśród wielu ekspertów pojawiły się wątpliwości, czy działacze wicemistrza Hiszpanii zrobili dobrze, pozbywając się jednego z niewielu wychowanków, jacy znajdowali się w pierwszym zespole Realu. Warto zatem zastanowić się, kto zyskał, a kto stracił na tym transferze.
Utalentowany napastnik podpisał z drużyną mistrza Włoch pięcioletni kontrakt, a działacze Juventusu będą musieli w ciągu trzech lat przelać na konto Realu 20 milionów euro. Jednak władze Realu postarały się o zabezpieczenie w razie nagłego wybuchu talentu Moraty i zastrzegli sobie klauzulę odkupienia młodego piłkarza na koniec sezonu 2015/2016 lub 2016/2017 za, bagatela, 30 milionów euro.
Alvaro Morata przyszedł na świat 23 października 1992 roku w Madrycie. 21-letni napastnik do młodzieżowej ekipy „Królewskich” dołączył w 2008 roku. W pierwszym zespole Realu zadebiutował w grudniu 2010 roku. Na stałe do pierwszego zespołu został przyjęty przed sezonem 2012/2013. Od tego momentu Alvaro Morata przez wielu był uznawany za kandydata na następcę wielkiej legendy Realu, Raula Gonzaleza. Młody Hiszpan miał wszelkie predyspozycje, aby godnie zastąpić Raula. W sezonie 2013/2014 pod wodzą Carlo Ancelottiego Morata dostawał coraz więcej szans na grę w pierwszym składzie Realu, co sprawiło, że we wszystkich rozgrywkach łącznie zagrał w 34 spotkaniach, zdobywając przy tym dziewięć bramek. Z ekipą Realu w ubiegłym roku zdobył Puchar Hiszpanii, a także triumfował w Lidze Mistrzów. 21-letni napastnik był bardzo dobrą alternatywą dla Karima Benzemy, a także Cristiano Ronaldo w linii ataku „Królewskich”. Morata, występując w pierwszej drużynie Realu, nie był tylko jednym z wielu zawodników reprezentujących jeden z najlepszych klubów świata, był jego wychowankiem, a patrząc na pierwszą kadrę Realu w poprzednim sezonie, próżno było szukać dużej ilości wychowanków. Oprócz Moraty, była nim ikona Realu, Iker Casillas, oraz Jese Rodriguez.
O tym, że Morata może zasilić szeregi Juventusu, mówiło się od dłuższego czasu, ale wielu ekspertów nie przypuszczało, że może to być prawda. Po oficjalnej informacji o transferze 21-latka do Juventusu mnie również naszły wątpliwości, czy aby na pewno włodarze Realu dobrze postąpili? Morata jest młodym i utalentowanym napastnikiem, co udowodnił w poprzednim sezonie i według mojej opinii, gdyby dostawał coraz więcej szans, to w niedługim czasie mógłby się stać czołowym napastnikiem Realu, jak i Primera Division. Dzięki temu mógłby chociaż w jakiejś części zastąpić Raula Gonzaleza, który tak samo jak Iker na zawsze pozostanie legendą klubu ze stolicy Hiszpanii. O ile samo przejście Moraty do Juventusu może dziwić, to jeszcze bardziej dziwić może owa klauzula, którą zastrzegły sobie władze Realu. Mam na myśli odkupienie hiszpańskiego piłkarza od ekipy z Turynu. Czy nie lepiej by było, gdyby Morata został w Realu, by zdobywać jeszcze więcej doświadczenia pod okiem Cristiano Ronaldo, a także Carlo Ancelottiego? A te ewentualne 30 milionów euro przeznaczono by na inne wzmocnienia? Na te pytania za pewne zna odpowiedź prezydent Realu, Florentino Perez. Kto wie, czy Alvaro Morata w barwach Juventusu, tak jak kiedyś Fernando Morientes w barwach AS Monaco, nie wyeliminuje Realu z Ligi Mistrzów. W sezonie 2003/2004 będący na wypożyczeniu w Monaco Morientes w 1/4 finału Ligi Mistrzów wraz ze swoimi kolegami z drużyny z Księstwa w dwumeczu wyeliminował ekipę z Madrytu z tych elitarnych rozgrywek. Czas pokaże, czy działacze z Santiago Bernabeu nie będą pluli sobie w brodę, patrząc na poczynania młodego snajpera w Juventusie.
Jak napisałem na wstępie, Alvaro Morata jest pierwszym poważnym wzmocnieniem mistrza Włoch w obecnym okienku transferowym. Zanim jednak hiszpański piłkarz postawił stopę na włoskiej ziemi, przez klub w Turynie w ciągu ostatnich dni przeszło prawdziwe tsunami. Człowiek, który w ostatnich trzech latach doprowadzał ekipę „Starej Damy” do mistrzostwa Włoch, postanowił za porozumieniem stron rozstać się ze swoim pracodawcą. Mowa tutaj o Antonio Conte, który zarzucał działaczom Juventusu, że ci nie nie robią nic, by wzmocnić zespół, co więcej, że chcą go osłabić i to według włoskich mediów miało być głównym powodem odejścia włoskiego trenera. Działacze z Turynu szybko znaleźli następcę Conte, którym został Massimiliano Allegri. Mistrz Włoch bez żalu pożegnał już dwóch snajperów, mianowicie Mirko Vucinicia oraz Fabio Quagliarelle. 21-latkowi przyjdzie rywalizować zatem ze swoim rodakiem Fernando Llorente oraz Carlosem Tevezem. Po odejściu Conte trudno jest powiedzieć, jak pod wodzą Allegriego będzie wyglądała drużyna Juventusu, to będzie można dopiero zaobserwować po pierwszych oficjalnych meczach mistrza Włoch w nowym sezonie.
Bardzo prawdopodobne jest, że działacze Juventusu kupią jeszcze jednego napastnika, by wzmocnić konkurencję. Alvaro Morata, jeśli liczy na grę w pierwszym składzie od początku, musi na treningach robić wszystko, by przekonać do siebie nowego trenera. Na pewno młody zawodnik nie będzie miał łatwo, gdyż konkurencja w postaci Llorente, a tym bardziej Teveza nie należy do łatwych, a nie można zapominać, że w niektórych spotkaniach rola napastnika przypada Sebastianowi Giovinco. 21-latek nie ukrywa jednak radości z przejścia do ekipy mistrza Włoch. – Przyszedłem do Juventusu, gdyż jest to jedna z największych drużyn w Europie i na świecie, a bez wątpienia jest to najlepsza ekipa we Włoszech. Nie da się również ukryć, że Serie A jest jedną z najlepszych lig na świecie – mówi 21-letni piłkarz. Sam zawodnik nie boi się konkurencji, jaka czeka go w drużynie z Turynu. – Oczywiście, granie u boku takich zawodników jak: Pirlo, Vidal, Tevez czy Llorente to wspaniałe uczucie. Nie boję się jednak walki o miejsce w pierwszym składzie, gdyż konkurencja w zespole może wyjść drużynie tylko na dobre – dodaje młodzieżowy reprezentant Hiszpanii.
Warto się zastanowić, co Alvaro Morata może dać Juventusowi? Według mnie, może on w wbrew pozorom dać bardzo wiele. Kto wie, być może Hiszpan powtórzy sytuacje związaną z Paulem Pogbą, który niedoceniany w Manchesterze United został bez żalu oddany do Juventusu, po czym w barwach ekipy z Turynu stał jednym z największych młodych objawień w ostatnich latach. Jeśli tylko Morata nie zniechęci się do walki o pierwszy skład, może okazać się solidnym wzmocnieniem „Starej Damy”. Młody piłkarz będzie miał ciut łatwiej zaaklimatyzować się w Turynie, a przede wszystkim we Włoszech, gdyż raczej powinien móc liczyć na swojego rodaka, Fernando Llorente. Sezon w Serie A rusza wraz z końcem sierpnia, a więc Alvaro Morata ma jeszcze sporo czasu na wywalczenie sobie miejsca w pierwszym składzie i udowodnienie władzom Realu, że zbyt pochopnie oddano go do Włoch.
“Quería venir a la Juventus” Las primeras palabras de @AlvaroMorata como delantero de la Juve: http://t.co/RTQkhl1444 pic.twitter.com/VQbrwaVQSY
— JuventusFC (@juventusfces) July 19, 2014