Hiszpania pewnie pokonała Białoruś w meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata 2014. Mistrzowie świata i Europy zwycięstwo 4:0 zawdzięczają hat-trickowi Pedro Rodrigueza oraz trafieniu Jordiego Alby.
Hiszpanie nie mieli zamiaru długo czekać, tylko od razu wzięli się do roboty i od samego początku pokazywali, kto jest lepszy. Już w 2. minucie w słupek trafił Fabregas. Chwilę później wspaniałą sytuację zmarnował Silva, który będąc pięć metrów przed bramką, fatalnie przestrzelił. Obrona Białorusinów padła jednak bardzo szybko, bo już w 12. minucie, kiedy Alba zagrał do Xaviego, Xavi do Pedro, a Pedro piętą z powrotem do wychodzącego Alby. Ten znalazł się sam przed bramkarzem, minął go i skierował piłkę do pustej bramki.
Hiszpanie nie ustawali jednak w atakach i w 20. minucie było już 2:0. Tym razem Silva pięknym podaniem idealnie obsłużył wychodzącego na pozycję Pedro, który popędził z piłką i przerzucił ją lekko nad wychodzącym z bramki golkiperem. Ta bramka nieco uspokoiła już gości, którzy oczywiście mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale nie forsowali specjalnie tempa. Za to gospodarze od czasu próbowali się odgryzać i tak na przykład w 27. minucie szczęścia próbował Rodionow, ale Casillas był na posterunku.
Ostatni kwadrans to spokojna gra gości, którzy utrzymywali się przy piłce, czasami tworząc groźne sytuacje, jak na przykład w 39. minucie, kiedy to Silva wspaniale ograł na prawej stronie dwóch rywali i dograł piłkę do Fabregasa, który gdyby był Crouchem i miał dłuższe nogi, zapewne strzeliłby na 3:0. Cesc jest jednak dużo niższy, co niestety w tej sytuacji mu przeszkodziło. Do przerwy zatem mistrzowie świata i Europy zgodnie z planem prowadzili 2:0.
Po zmianie stron nadal atakowali podopieczni del Bosque. W 48. minucie tylko ofiarny wślizg obrońcy zapobiegł utracie trzeciego gola po dośrodkowaniu Alby. Chwilę później próbował Cazorla, jednak Weremko był na posterunku. Później tempo nieco siadło i chociaż Hiszpanie nadal grali pięknie, to w ogóle nie zbliżali się do zdobycia bramki. W 67. minucie z dystansu próbował Cazorla i pewnie bramkarz miałby kłopoty z interwencją, gdyby nie przeszkodziła po drodze głowa obrońcy.
120 sekund później było już jednak 3:0. Po odebraniu rywalowi piłki w środku pola wspaniałym prostopadłym podaniem do Pedro popisał się Xavi. Skrzydłowy Barcelony wyszedł sam na sam z bramkarze i po raz kolejny go przelobował, kierując piłkę do siatki. To był zresztą wieczór Pedro, który w 72. minucie skompletował hat-tricka. Tym razem zrezygnowani Białorusini popełnili fatalny błąd przed własnym polem karnym, piłkę przejął Fabregas i zagrał do Pedro, który znowu przerzucił futbolówkę nad wychodzącym z bramki Weremką. Tym razem był to świetny drybling, no i później nie pozostało Rodiguezowi nic innego, jak skierować piłkę do pustej bramki.
Pedro mógł, a może nawet powinien, zdobyć również swojego czwartego gola. W 81. minucie David Villa znalazł się z piłką w polu karnym i trafił w poprzeczkę, a dobitka jego wcześniej wspomnianego kolegi z drużyny była niecelna. Bramki cały czas szukał również Cazorla. Zawodnik Arsenalu w 85. minucie strzelił z 18 metrów, ale piłka przeleciała tuż obok słupka. Końcowe minuty to już spokojne oczekiwanie na ostatni gwizdek, który nadszedł po 120 sekundach doliczonego czasu gry. Hiszpania pewnie wygrała i pewnie kroczy po awans do mundialu.
Remis Finlandii z Gruzją
W drugim meczu tej grupy Finowie zremisowali u siebie z Gruzinami 1:1. Oba gole padły w drugiej połowie, Prowadzenie objęli goście za sprawią Kashii w 56. minucie. 180 sekund później drugą żółtą kartkę zobaczył Eremenko, ale mimo osłabienia gospodarze wyrównali, a gola zdobył Hamalainen w 62. minucie. Jak do tej pory komplet punktów zgromadziły Hiszpania i Francja, które we wtorek zmierzą się ze sobą. Gruzja ma cztery oczka po trzech meczach, Finlandia jedno po dwóch, a Białoruś wszystkie swoje trzy spotkania do tej pory przegrała i zamyka stawkę.
Ciekawe gdzie oni grają :d