Maroko zremisowało z Hiszpanią w ramach III kolejki fazy grupowej igrzysk olimpijskich. Zarówno dla jednej, jak i drugiej drużyny dzisiejszy mecz był ostatnim na tym turnieju.
Obie ekipy do pojedynku przystąpiły bardzo niepewnie. Każda akcja kończyła się jedynie przejęciem piłki przez rywala. Dopiero w 7. minucie meczu groźną sytuacją popisali się Marokańczycy. Świetne podanie w pole karne dostał Amrabat, ale ostatecznie sędzia boczny zasygnalizował pozycję spaloną. 120 sekund później bliski szczęścia z rzutu wolnego był Labyad. Nisko szybująca futbolówka minęła jednak bramkę de Gei, lecąc obok prawego słupka. W 14. minucie spotkania dobrą piłkę wzdłuż linii pola karnego posłał Feddal, do futbolówki chwilę później dopadł Amrabat. Strzał młodego napastnika z pierwszej piłki nie mógł w żaden sposób zagrozić bramkarzowi.
W 19. minucie wreszcie doczekaliśmy się sytuacji ze strony Hiszpanów. Alba zagrał do wchodzącego w pole karne Isco, ale ten w ostatniej chwili został uprzedzony przez defensorów drużyny przeciwnej. Pięć minut później świetnym rajdem w pole karne popisał się Azpilicueta po podaniu Maty. Niestety, Hiszpan jedynie minął obrońcę rywali i przewrócił się, wbiegając na 11. metr. Nie minęły dwie minuty, a piłki do siatki faworyta niemal nie wpakował Barrada. Marokańczyk pomylił się jednak w obliczeniach i zawalił piękne podanie Amrabata.
Kwadrans przed przerwą jeszcze jedną sytuację wypracowali sobie Hiszpanie. Tym razem za niepowodzenie można było oskarżyć Lopeza, który trafił w słupek z sześciu metrów. W ostatnich minutach swoich sił próbowało jeszcze kilku zawodników „La Roja”, w tym Martinez, ale golkiper rywala w tej sytuacji był górą i wynik już się nie zmienił.
Druga odsłona meczu zaczęła się tak naprawdę w 48. minucie. Wówczas do posłanej z środka pola futbolówki doszedł Amrabat, który zakończył akcję niecelnym lobem. Kolejne minuty były jedynie przykładem walki o piłkę, a na kolejną sytuację musieliśmy czekać dosyć długo. Dopiero w 55. minucie strzał z bliska oddał Amrabata, ale świetnie interweniował także de Gea.
W 63. minucie pojedynku po raz kolejny blisko zdobycia bramki był Juan Mata. Zawodnik Chelsea jednak minimalnie chybił i od bramki rozpoczął Amsif. Chwilę później sytuacji sam na sam z golkiperem Maroka nie wykorzystał Adrian Lopez. Młody zawodnik za mocno wybił futbolówkę przed siebie i ta znalazła się za linią końcową boiska. Kwadrans przed końcem meczu wynik mógł ustalić jeszcze kapitan Hiszpanów. Jednak dobre dośrodkowanie Koke znalazło ostatecznie swoje miejsce tuż nad poprzeczką. Kilka minut po tym wydarzeniu złe wybicie piłki zaliczył Labyad. Futbolówka trafiła pod nogi Romeu, ale ten również nie oddał na tyle mocnego strzału, aby zaskoczyć golkipera.
Sześć minut przed końcem meczu świetną paradą popisał się de Gea. Hiszpan wyciągnął się jak struna, aby złapać dośrodkowanie z prawej strony. W 89. minucie dobrą interwencją zabłysnął również bramkarz marokański. Z prawej strony pola karnego uderzał Lopez, ale Amsif wybił ostatecznie futbolówkę nad poprzeczkę. Wynik meczu do końca się już nie zmienił i mieliśmy bezbramkowy remis.
wielcy hiszpanie bez gola bez wygraniej bez awansu
strasne!!!