Obrońca, Andreas Hinkel, który od lipca jest bezrobotny, od wtorku trenuje razem ze swoją byłą drużyną, VfB Stuttgart. Piłkarz najchętniej wróciłby do Bundesligi.
– Szkoda, że temat Andreasa został tak wyolbrzymiony. Nie zasłużył na to – mówi dyrektor sportowy VfB, Fredi Bobic, o plotkach dotyczących zawodnika. Bobic jeszcze kilka tygodni temu wykluczył jego powrót do Stuttgartu. – Ale w piłce nic nie jest nieprawdopodobne. Wszystko okaże się w najbliższych dniach, nie chcemy składać obietnic – dodaje Bobic.
Hinkel grał w Stuttgarcie przez 14 lat, zaczynając od zespołów młodzieżowych. W 2006 roku opuścił VfB, rozczarowany faktem, że nie został powołany do reprezentacji Niemiec na mistrzostwa świata we własnym kraju. Po przygodach z Sevillą i Celtikiem Glasgow wrócił do kraju, by tam utrzymać formę i znaleźć nowy klub.
– Sytuacja była ciężka. Musiałem trenować sam, sam się motywować. Po kontuzji jeszcze sporo brakuje mi do dobrej formy, chciałbym teraz szybko nadrobić zaległości – przyznał piłkarz.