Hapoel lepszy od Rapidu Bukareszt


W spotkaniu grupy C Hapoel Tel Awiw odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w grupie, pokonując na wyjeździe Rapid Bukareszt 3:1. Dzięki tej wygranej, goście przeskoczyli Rumunów w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsze minuty spotkania to walka głównie w środku pola. Nieco aktywniejsi byli jednak gospodarze, którzy szybkimi akcjami starali się przedostać w pole karne gości. Tymczasem Hapoel wyczekiwał swoich okazji w postaci kontr. Taktyka ta przyniosła efekt już w 10. minucie, kiedy to z ogromnego zamieszania w polu karnym skorzystał Igiebor i z dwóch metrów wpakował piłkę do pustej bramki. Wcześniej karygodne błędy popełniła defensywa Rapidu. Na odpowiedź gospodarzy nie trzeba było długo czekać. W 13. minucie z 30 metrów ładnie uderzał zawodnik Rapidu, ale bramkarz gości był na posterunku. Kilka minut później golkiper Hapoelu raz jeszcze uratował swój zespół przed utratą bramki. Na ładną, indywidualną akcję z lewej strony zdecydował się pomocnik Rapidu, który zbiegł z piłką do środka i oddał mocny strzał, ale Edel instynktownie sparował piłkę na rzut rożny.

Wraz z upływem czasu napór gospodarzy rósł, a goście po dobrym początku niemal całkowicie oddali inicjatywę rywalowi. Mimo to, kolejne akcje Rapidu nie przynosiły efektu, a nieźle zorganizowana defensywa gości nie pozwalała na większe zagrożenie pod swoją bramką. Ku zaskoczeniu kibiców zgromadzonych tego dnia w Bukareszcie w 38. minucie było już 0:2. Z kolejną kontrą wyszli piłkarze Hapoelu, raz jeszcze błąd popełniła obrona gospodarzy, a jeden z defensorów tak niefortunnie interweniował, że sfaulował we własnym polu karnym napastnika gości. Rzut karny pewnym strzałem na bramkę zamienił Tamuz.  

Nie wszyscy jeszcze ochłonęli po tym golu, a już mieliśmy kolejną „jedenastkę”, tym razem dla gospodarzy. Do dośrodkowania z prawej strony wyskoczył Deac, który został sfaulowany, a sędzia bez wahania wskazał na rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i bez problemu pokonał Edela. Kanonadzie strzeleckiej nie było jednak końca! W ostatniej minucie pierwszej połowy świetną akcję przeprowadzili goście, którzy dosłownie rozmontowali obronę Rapidu. Zdobywcą bramki okazał się Toama, który pewnym strzałem z kilku metrów pokonał bezradnie interweniującego Comana.

Początek drugiej połowy to obrazek znany już z pierwszej części spotkania. Rapid atakował, Rapid próbował i dominował. Ataki gospodarzy były jednak dość chaotyczne, toteż nie przekładały się na okazje bramkowe. Hapoel ograniczył się natomiast głównie do pilnowania wyniku, z rzadka zapędzając się pod pole karne gospodarzy.

W 68. minucie obejrzeliśmy kolejną, już trzecią w tym spotkaniu, „jedenastkę”. W pole karne z prawej strony wbiegł Deac, a spóźniony obrońca gości zmuszony był ratować się faulem. Na nic się zdały protesty piłkarzy Hapoelu, a do piłki ustawionej na jedenastym metrze, po raz drugi w tym spotkaniu, podszedł sam poszkodowany, Deac. Tym razem lepszy okazał się Edel, choć wydatnie pomógł mu w tym sam strzelec, który bardzo słabo wykonał rzut karny. Niezrażeni takim obrotem spraw gospodarze nie tracili na impecie i wciąż szukali swoich szans, ale ofiarna, momentami rozpaczliwa obrona gości wypełniała swoje zadania. W 77. minucie bliski szczęścia był Bozovic, ale jego uderzenie o kilkanaście centymetrów minęło bramkę Edela. Ostatnie minuty to już prawdziwy szturm w wykonaniu gospodarzy, którym brakowało jednak albo szczęścia, albo skuteczności. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i ostatecznie Hapoel odniósł swoje pierwsze zwycięstwo, pokonując na wyjeździe Rapid Bukareszt 3:1.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze