Jonathan Tah, mimo 20 lat na karku, ma już całkiem spore doświadczenie w seniorskiej piłce. Rozegrał kilkanaście meczów w Hamburgerze SV i na wypożyczeniu w Fortunie Duesseldorf, a od tego sezonu jest podstawowym defensorem Bayeru Leverkusen. Dobre miesiące dostrzegł Joachim Loew, który powołał hamburczyka na najbliższe spotkania towarzyskie Niemców: z Anglią i Włochami, a z Wyspiarzami dał szansę debiutu z zespole „Die Mannschaft”. Czy będzie to antidotum na problemy niemieckiej kadry na środku obrony?
Kontuzja Boatenga, Hoewedesa, zakończenie kariery w kadrze po mundialu przez Mertesackera – te wydarzenia spowodowały, że selekcjoner naszych zachodnich sąsiadów niemal z urzędu był zmuszony szukać nowego środkowego obrońcy. Przez długi czas spekulowało się, że powołanie otrzyma rówieśnik Taha – Joshua Kimmich, który notował ostatnio bardzo dobre tygodnie w Bayernie Monachium, a po profesorku zagrał zwłaszcza w klasyku z Borussią Dortmund. Media naciskały usilnie na powrót po niemal siedmiu latach Roberta Hutha, który jest opoką w defensywie Leicester i z tym szacownym zespołem wielkim krokiem zmierza w kierunku mistrzostwa Anglii.
Ostatecznie trafiło na hamburczyka, który ma również korzenie Wybrzeży Kości Słoniowej (jego ojciec pochodzi z tego kraju, matka jest Niemką) i mógł przywdziewać barwy aktualnego mistrza Afryki. W przeszłości grał w juniorskich reprezentacjach Niemiec, począwszy od kadry do lat 16, a skończywszy na zespole U-21, który walczy o bilety na polskie mistrzostwa Europy. Miał też wielokrotnie okazję kapitanować młodzieżowym drużynom naszych zachodnich sąsiadów.
Dobre występy dostrzeżone przez Loewa
Na początek krótka lekcja historii. Już w wieku 17 lat nasz bohater zadebiutował w Bundeslidze w barwach Hamburgera SV. Mimo ogromnych problemów i dramatycznej walki o bundesligowy byt w 2014 roku Jonathan Tah grał regularnie i notował przyzwoite występy (średnia ocen w „Kickerze” za sezon 2013/2014: 3,93). Kolejny rok spędził na zapleczu w Fortunie Duesseldorf, w której okrzepł, nabrał doświadczenia i, jak sam przyznał, ten pobyt dał mu ogromny kapitał, by latem zeszłego roku podpisać kontrakt z Bayerem Leverkusen.
W nowym środowisku potrafił bardzo szybko się odnaleźć. Postawił na niego twardo Roger Schmidt i tego wyboru z pewnością nie żałował. Hamburczyk spisywał się bardzo dobrze, na uwagę zasługuje zwłaszcza popisowa partia z Bayernem Monachium, w której potrafił unicestwić Roberta Lewandowskiego, a Bayer zremisował z hegemonem 0:0. W tamtym spotkaniu z perspektywy trybun BayArena oglądał go selekcjoner. To tylko podsyciło spekulacje prasy co do ewentualnego powołania.
https://www.youtube.com/watch?v=Zb8kgqGjIfs
Co przemawia za stwierdzeniem, że może on być w dalszej lub bliższej perspektywie przyszłością kadry? Jak na swój wiek jest już piłkarzem, który ma spory bagaż doświadczeń. Rozegrał 41 meczów w Bundeslidze i 23 w 2. Bundeslidze. A to wszystko w wieku dopiero 20 lat. Spójrzmy, jaki dorobek mieli w dniu 20. urodzin jego niektórzy konkurenci do miejsca w składzie kadry:
– Jerome Boateng (obecnie kontuzjowany, zadebiutował, mając 19 lat, 38 spotkań na poziomie Bundesligi)
– Mats Hummels (debiut w lidze wieku 18 lat, 26 meczów w Bundeslidze)
– Antonio Ruediger (pierwszym mecz w Bundeslidze w niespełna 19 lat, tylko dziewięć występów ligowych)
– Skhodran Mustafi (po 20. urodzinach zadebiutował dopiero w Serie B w Sampdorii)
– Benedikt Hoewedes (debiut w lidze niemieckiej w wieku 19 lat, w dniu 20. urodzin tylko dwa (!) mecze w lidze naszych zachodnich sąsiadów, dziś obrońca Schalke również leczy uraz).
– Holger Badstuber (inny pechowiec, który permanentnie zmaga się z problemami zdrowotnymi. Debiut w lidze kilka miesięcy po 20. urodzinach).
Na podstawie powyższego zestawienia widać, że w porównaniu z niektórymi kolegami Tah w wieku 20 lat ma już ogromne doświadczenie. Jedynym piłkarzem, który ma szansę pod tym względem dorównać Tahowi, jest Jerome Boateng.
Do stopera Bayernu, nie tylko w aspekcie doświadczenia, jest porównywany utalentowany wychowanek Hamburgera SV. Ma bardzo podobne parametry fizyczne i styl gry. Jonathan Tah wraz z kolejnymi sezonami wśród najlepszych nabierał większej pewności siebie i dziś gra z dużą swobodą, a także większą wiarą we własne umiejętności. W czym góruje nad urodzonym w Berlinie obrońcy mistrzów Niemiec? Rzadziej łapie urazy. Do tej pory tylko kilkukrotnie pauzował z powodu drobnych problemów zdrowotnych (kłopoty z plecami, grypa czy lekkie naderwanie włókna mięśniowego).
Nie zapomnijmy o innej ważnej rzeczy, której często brakuje młodym zawodnikom osiągającym spektakularny sukces – pokora. Miał ją, kiedy odchodził do Fortuny (– Muszę się cały czas uczyć), nie brakuje jej teraz (– Nie oczekiwałem powołania do seniorskiej kadry. Skupiałem się przede wszystkim na występach w reprezentacji U-21. Na zgrupowanie jadę nabrać doświadczenia).
Glückwunsch, Jona: #Tah wurde erstmals von Bundestrainer Joachim Löw ins A-Team des DFB berufen. pic.twitter.com/dUxjJrzZ1J
— Bayer 04 Leverkusen (@bayer04fussball) March 18, 2016
Debiut w kadrze odhaczony
Napisaliśmy już bardzo dużo pochlebnych słów o naszym bohaterze, więc warto skupić się przez parę minut na jego debiucie w zespole narodowym. Jak to się już rzekło, przypadł on na zeszłą sobotę w Berlinie, gdzie Niemcy podejmowały w bardzo prestiżowym meczu Anglików. Stoper Bayeru na boisku pojawił się od początku drugiej odsłony, kiedy zmienił Matsa Hummelsa. Pomimo tego, że początkowo kilka razy przerywał odważnie akcje podopiecznych Roya Hodgsona, nie ustrzegł się błędów, podobnie jak i cała formacja, która dała sobie w drugiej połowie wbić trzy gole. Wyspiarze pokonali w stolicy Niemiec rywali 3:2!
Już przed meczem niemieckie media spekulowały, że jego ewentualny wyjazd na Euro będzie zależał od tego, czy do pełni zdrowia wróci Jerome Boateng. Brak zawodnika Bayernu był bardzo widoczny we wspomnianym starciu. Pomimo wszystkich pochwał w stronę Taha, które zostały ujęte w tym tekście, czeka go jeszcze sporo pracy, aby wejść na ten topowy poziom i nie powielać błędów, które wczoraj były też jego udziałem.