Jagiellonii Białystok nie udało się w ciągu zaledwie kilku dni urwać punktów kolejnemu zespołowi aspirującemu do mistrzostwa Polski. Podopieczni Tomasza Hajty ulegli wczoraj Śląskowi Wrocław 1:3. Szkoleniowiec białostoczan stwierdził, że rywale przewyższyli jego zespół cwaniactwem.
– Przyjechaliśmy do Wrocławia, żeby wreszcie wygrać na wyjeździe. Śląsk przewyższył nas cwaniactwem i trzema stałymi fragmentami gry. Wróciła nasza pięta achillesowa, bo jesienią straciliśmy dziesięć czy nawet jedenaście bramek właśnie po takich zagraniach. Rywale zmiażdżyli nas siłą, bo przy stanie 1:2 mieliśmy okazje – może niestuprocentowe – na wyrównanie. W pierwszej połowie zagraliśmy słabo, potem wprowadziliśmy trochę korekt i wyglądaliśmy już lepiej.
– We Wrocławiu na pewno są aspiracje, by zdobyć upragnione mistrzostwo. Składam gratulacje na ręce trenera Oresta Lenczyka i życzę powodzenia w Krakowie. Choć z taką grą Śląskowi będzie trudno osiągnąć sukces w Europie – powiedział Hajto.
Dla Jagiellonii była to dziesiąta (!) w tym sezonie porażka w delegacji. Białostoczanie zdobyli na wyjazdach tylko siedem oczek, co stanowi najgorszy wynik punktowy spośród wszystkich drużyn w lidze.