Grając w Legii, był najlepszym pomocnikiem naszej ekstraklasy. Dzięki swojej dobrej grze otrzymał polskie obywatelstwo i trafił do naszej reprezentacji. Jednak ostatecznie jego kariera po odejściu z Polski stanęła w miejscu, a w ostatnim czasie zupełnie się posypała.
Brazylijczyk z polskim paszportem słynął z kapitalnej techniki, potrafił zrobić z piłką takie rzeczy, o jakich niektórzy zawodnicy naszej ekstraklasy mogli tylko pomarzyć. Miał kapitalnie ułożoną lewą nogę i dzięki temu potrafił strzelać piękne bramki. Niektóre jego zagrania były wręcz fantastyczne, odegrania piłki piętą, gra z pierwszej piłki czy dryblingi były jego cechami charakterystycznymi.
Legia z tego zawodnika miała ogromny pożytek. Ogólny jego bilans to 125 meczów, 21 goli i 15 asyst. Trzeba przyznać, że te liczby robią wrażenie i pokazują, jak ważnym zawodnikiem był on dla warszawskiego klubu. Dużą rolę w tym odegrał Jan Urban, który postanowił zrobić z Rogera środkowego ofensywnego pomocnika, i to okazało się strzałem w dziesiątkę.
Dzięki swojej dobrej grze Rogerem bardzo zainteresował się ówczesny selekcjoner reprezentacji Polski, Leo Beenhakker. To właśnie Holender doprowadził do tego, że bardzo szybko stał się on Polakiem i zaczął reprezentować nasz kraj na arenie międzynarodowej. Ogólnie dla naszej reprezentacji strzelił cztery bramki. Najważniejszą była oczywiście ta z finałów Euro 2008, w których zdobył gola w meczu z Austrią, i była to jedyna bramka naszej reprezentacji na turnieju (dodajmy, że zdobyta została ze spalonego).
https://www.youtube.com/watch?v=1e4mX3l5kCM
W 2009 roku został sprzedany z Legii do AEK Ateny za 250 tysięcy euro. Suma była bardzo niska, ponieważ za cztery miesiące wygasał jego kontrakt. W Grecji prezentował się naprawdę solidnie, jednak brakowało mu tego błysku. Był podstawowym zawodnikiem swojego klubu, w którym strzelił cztery bramki, czyli dużo mniej niż w barwach Legii, a trzeba powiedzieć, że wystąpił w ponad 90 spotkaniach.
Jednak nie zmienia to faktu, że wydawało się, że AEK Ateny będzie tylko przystankiem na drodze do dużej kariery. Brazylijczyk z polskim paszportem jednak zakotwiczył w Grecji na dłużej i odszedł z klubu dopiero w 2013 roku, kiedy ten spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej. Roger zdecydował się powrócić do Brazylii i podpisał kontrakt z drugoligowym zespołem Guaratingueta. Jednak był to najgorszy okres w jego karierze, ponieważ nie rozegrał tam żadnego spotkania, zaczęły nękać go kontuzję, a jego kariera była wtedy na zakręcie.
Po tym epizodzie występował w półamatorskiej drużynie grającej w rozgrywkach stanu San Paulo. Owszem, spisywał się tam całkiem nieźle, ale poziom sportowy tych rozgrywek nie był zbyt wysoki. Przed tym sezonem postanowił znowu szukać klubu w Europie. Czekał na oferty z ekstraklasy, ale gdy takie się nie pojawiły, podpisał kontrakt z beniaminkiem cypryjskiej ekstraklasy, Arisem Limassolem. Nie ma jednak co ukrywać, że 33-letni Brazylijczyk najlepsze lata kariery ma już dawno za sobą, a Cypr ma być jednym z końcowych przystanków w jego karierze.
Gra w Warszawie była najlepszym momentem w karierze Rogera, to właśnie w stolicy naszego kraju czuł się najlepiej, to tu jego umiejętności zostały najlepiej wyeksponowane. Dzięki temu mógł wystąpić w reprezentacji Polski, chociaż przyznajmy szczerze, że z naszym krajem miał mało wspólnego i przyznanie mu obywatelstwa wywołało mnóstwo komentarzy. Jednak do naszej reprezentacji wniósł trochę świeżości i polotu.
Szkoda, że jednak nie wszystko potoczyło się po jego myśli, bo był zawodnikiem o naprawdę sporym potencjale. Czasami się zastanawiam, czy to nasza liga jest po prostu słaba i dlatego niektórzy zagraniczni zawodnicy przewyższają ją poziomem, czy to wszystko jednak tkwi w głowach tych zawodników? Na to pytanie każdy może sobie odpowiedzieć indywidualnie, ale pewne jest to, że tacy zawodnicy jak Roger poziom tej ligi podnosili.