Bramkarz Valencii, Vicente Guaita dementuje doniesienia dotyczące kryzysu nękającego jego klub. Guaita twierdzi, że na Mestalla nie rozmawia się o kryzysie, mimo porażki 2:0 z Sevillą, która była czwartym meczem „Nietoperzy” bez zwycięstwa.
„Los Che” świetnie rozpoczęli bieżący sezon, lecz na skutek aktualnie nie najlepszej formy zaczynają tracić kontakt z czołówką. Bramki Alvaro Negredo i Alejandro Alfaro sprawiły, że drużyna Unaia Emery’ego zdobyła zaledwie jeden na 12 możliwych ostatnio punktów.
Vicente Guaita wszedł na plac gry po przerwie za kontuzjowanego Cesara Sancheza. Po wczorajszej sesji treningowej to właśnie 23-letni bramkarz wypowiedział się dla czekających dziennikarzy.
– Nie wierzę w to, że mamy kryzys. Jestem świadomy tego, że nie odnieśliśmy zwycięstwa w ostatnich czterech meczach, ale wygramy raczej wcześniej niż później.
– Nie jesteśmy zespołem będącym w strefie spadkowej. Musimy zacząć patrzeć pozytywnie. Mamy puchar i następny ligowy mecz. Musimy kontynuować swoją pracę i nie pozwolić dopuszczać do siebie złych myśli.
Guaita zapewne zaliczy kolejny występ w barwach Valencii w meczu Pucharu Króla przeciwko Logrones. Zawodnik uważa, że musi być w tym meczu bardzo czujny, aby odpowiedzieć na pojawiające się pytania, czy trener powinien korzystać z jego usług. – Chcę grać dla Valencii. Muszę być przygotowany i zdolny do gry, a także robić to, czego oczekuje ode mnie trener – mówi.
