Grzelczak: Wzoruję się na Giggsie


22 czerwca 2011 Grzelczak: Wzoruję się na Giggsie

Maj był miesiącem Piotra Grzelczaka. Napastnik zespołu Czesława Michniewicza piękną bramką z Jagiellonią rozpoczął świetny finisz niedawno zakończonego sezonu, który okrasił kilkoma ważnymi trafieniami. Zawodnik Widzewa jednocześnie jest zadowolony ze swoich postępów i czuje niedosyt, ponieważ jego zdaniem łodzian stać było na wyższe miejsce w tabeli.


Udostępnij na Udostępnij na

Chyba zgodzi się Pan ze stwierdzeniem, że ten sezon był dla Pana kariery przełomowy?

Będę robił wszystko, aby kolejny sezon był dla mnie i dla drużyny jeszcze lepszy. Taki jest mój cel. Na pewno mogę się zgodzić ze stwierdzeniem, że druga część rundy wiosennej była dla mnie bardzo udana. Z niej jestem zadowolony.  

Piotr Grzelczak jest jednym z objawień rundy wiosennej Ekstraklasy
Piotr Grzelczak jest jednym z objawień rundy wiosennej Ekstraklasy (fot. Gksbelchatow.com)

Jak Pan sobie wyobrażał ten sezon przed jego startem? W Pana statystykach – występach, bramkach nie można dostrzec większych zmian. Czy zatem przeskok nie był taki duży?

Pozostał niedosyt. Stać nas na jeszcze wyższe miejsce w tabeli niż to, które zajęliśmy. Jeżeli chodzi o mnie, to wreszcie zacząłem zdobywać gole w Ekstraklasie. Wcześniej taka sztuka udawała mi się w pierwszej lidze.

Jak skomentuje Pan swój postęp, który dokonał się na przestrzeni całego sezonu? Czy Piotr Grzelczak jest zawodnikiem, którego stać na grę w czołowych klubach Ekstraklasy? A może nawet na wyjazd zagraniczny?

Cały czas pracuję nad tym, aby moja gra wyglądała jeszcze lepiej. Nie ukrywam, że ostatnie miesiące sporo wniosły do mojego doświadczenia. Gram w Widzewie i tylko to mnie w tej chwili interesuje. Resztę nie mnie oceniać.

Komu Pan najbardziej zawdzięcza i dedykuje zakończony sezon? Bliscy muszą być z Pana postawy niezwykle dumni.

Przez cały sezon czułem wsparcie najbliższych. Gdy graliśmy w Łodzi, to na stadion przychodzili moja rodzina oraz znajomi. Dla każdego zawodnika jest to bardzo miłe uczucie. Gdy wygrywaliśmy, a ja zdobywałem gole, to wszyscy byli szczęśliwi. Cieszyłem się z tego, że mogę sprawiać im radość.

Czy po tak dobrym sezonie może Pan niepostrzeżenie chodzić po ulicach Łodzi i przebywać w miejscu publicznym, nie będąc zauważony przez fanów Widzewa?

Kibice Widzewa są wszędzie. Często zdarza mi się rozmawiać z nimi w różnych miejscach Łodzi. Jest to miłe uczucie.

Popularność zapewniła też Panu bramka z Jagiellonią. Czy to był gol życia?

Mam nadzieję, że gol życia jest jeszcze przede mną. Bramka zdobyta w Białymstoku była najładniejszą, jaką do tej pory udało mi się zdobyć. Nieczęsto pokonuje się bramkarza strzałem z kilkudziesięciu metrów.

Kto jest Pana wzorem, jeśli chodzi o napastnika?

Zawsze wzorowałem się na Ryanie Giggsie z Manchesteru United. Obserwowałem jego grę. Może dlatego, że Walijczyk – tak jak ja – jest lewonożny.

Jaką rolę w Pana postępach w tym sezonie odegrał chociażby Darvydas Sernas? Zgodzi się Pan z tym, że od Litwina się Pan dużo nauczył?

Od każdego zawodnika tej klasy można się dużo nauczyć. Doświadczenie Darvydasa pomogło nie tylko mnie, ale także całemu zespołowi. Dobrze współpracuje się z takimi zawodnikami. Litwin dał mi wiele wskazówek.

Widzew w tym sezonie zdobył bardzo dużo bramek. To chyba czysta przyjemność grać w tak widowiskowo grającym zespole?

Dokładnie. Występy w drużynie preferującej ofensywny styl to przyjemność. Kibice oglądają mecze, oczekując dużej liczby goli. W minionym sezonie byliśmy skutecznym zespołem, z czego należy się cieszyć. Oby w nowych rozgrywkach było jeszcze lepiej.

Czy Wy, piłkarze Widzewa, jesteście zadowoleni z dziewiątego miejsca na koniec sezonu, czy też bardziej dominuje niedosyt po klęsce z Górnikiem, która pozbawiła Was miejsca w pierwszej piątce Ekstraklasy?

Było nas stać na wyższe miejsce w tabeli. Niestety, porażka w Zabrzu nieco zaciemniła ten obraz. Od tego czasu minęło już kilkanaście dni. Powoli zapominamy o tamtych rozgrywkach, a teraz skupiamy się już na przygotowaniach do nowego sezonu. W tej chwili to jest najważniejsze.

Czy uważa Pan, że była szansa na to, aby Widzew awansował do europejskich pucharów?

Oczywiście. Ostatnie kolejki sezonu pokazały, że jesteśmy solidnym zespołem.

Które spotkanie uznałby Pan za najlepszy mecz sezonu 2010/2011 w wykonaniu Pańskiego zespołu?

Kilka meczów było naprawdę bardzo dobrych w naszym wykonaniu. W pozostałych spotkaniach prezentowaliśmy się solidnie. Jeżeli chodzi o mnie, to jednym z lepszych meczów w moim wykonaniu było spotkanie w Krakowie, gdzie wygraliśmy z Cracovią. Zdobyłem wówczas dwie bramki.

Jaki jest Pana cel na przyszły sezon?

Chciałbym zajęć z Widzewem jak najwyższe miejsce w lidze. Liczę także, że podtrzymam passę bramkową.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze