Grzegorz Krychowiak kończy grę w kadrze. Jak go zapamiętamy?


Przewrotna kariera Grzegorza Krychowiaka i jej wpływ na grę w reprezentacji

28 września 2023 Grzegorz Krychowiak kończy grę w kadrze. Jak go zapamiętamy?
Paweł Andrachiewicz / PressFocus

Grzegorz Krychowiak po 15 latach rezygnuje z gry dla reprezentacji Polski. Po osiągnięciu jubileuszowej liczby 100 występów w barwach narodowych stał się ex aequo piątym piłkarzem pod względem liczby meczów reprezentacyjnych.


Udostępnij na Udostępnij na

Grzegorz Krychowiak niegdyś był ostoją środka pola, a zarówno selekcjonerzy, jak i trenerzy bez niego nie tworzyli wyjściowej jedenastki. Wielki krok do przodu polski piłkarz zrobił, przechodząc do klubu ze stolicy Andaluzji. Grający wtedy w Sevilli Krychowiak miał swój złoty czas. Jego forma klubowa przekładała się na jakość występów reprezentacyjnych. Podczas eliminacji do mistrzostw Europy we Francji w 2016 roku był niezbędny, a już na samym turnieju pokazał, jak ważną rolę odgrywa w reprezentacji Polski. Francuskie gazety pisały o polskim pomocniku, umieszczały go w najlepszej jedenastce Euro 2016, a rezultatem tego było poważne zainteresowanie ze strony wówczas lidera Ligue 1 – Paris Saint-Germain, a potem… już nie było tak samo.

Bohater Andaluzji

Grzegorz Krychowiak w stolicy Andaluzji robił wrażenie. Można by uznać, że był to jego najlepszy okres kariery. Po podpisaniu kontraktu z FC Sevilla nie musiał długo czekać na pewne miejsce w składzie i pełne zaufanie pełniącego wówczas funkcję trenera Unaia Emery’ego. Bardzo szybko wpasował się w hiszpański styl gry i zaczął odgrywać w klubie kluczową rolę. W tamtym czasie, dokładnie w 2015 roku, nie tylko Krychowiak był w świetnej formie, lecz także sam zespół Sevilli. Wówczas zdobył dwa trofea Ligi Europy UEFA, pokonywał liderów tabeli LaLiga i wystąpił w Lidze Mistrzów. Krychowiak, który spędził w Hiszpanii dwa lata, zdobył pięć bramek oraz zanotował sześć asyst. Z perspektyw statystyk nie są to wielkie liczby, ale sam styl, w jakim prezentował się w Sevilli, był godny podziwu. Poza tym od środkowego defensywnego pomocnika nie wymaga się wykształconej ofensywy, lecz skutecznej techniki gry w środkowej strefie boiska.

Obserwowaliśmy go przez pewien czas i przekonaliśmy się, że może nam pomóc. Szukaliśmy wzmocnienia naszej linii pomocy. I to słowo „wzmocnienia” traktuję w tym momencie dosłownie. Chodziło właśnie przede wszystkim o moc, wielką siłę fizyczną, jaką prezentował Krychowiak. To nam się w nim bardzo podobało. Unai Emery

Taki był owego czasu Krychowiak. Lider środka pola, w Andaluzji nazywany „La Máquina” oraz według kibiców uznany za piłkarza dekady.

Nieudana francuska przygoda

W lipcu 2016 roku Grzegorz Krychowiak, podpisując kontrakt z Paris-Saint Germain, stał się w tamtej chwili najdroższym polskim piłkarzem. Wtenczas 30 milionów stanowiło naprawdę duży wydatek. Głośny transfer odbił się echem w całym środowisku piłkarskim. Po świetnym występie na mistrzostwach Europy we Francji wielu ekspertów, uważając go za wysokiej klasy zawodnikiem, przepowiadało mu świetną karierę.

Miało to być nazwisko, które co mecz byłoby – w pozytywnym kontekście – wypowiadane przez komentatorów, z radością skandowane na stadionie przez kibiców oraz będące na nagłówkach francuskiej „L’Equipe”. Niestety, nic bardziej mylnego. Krychowiak nie miał pewnego miejsca w składzie meczowym, a gdy już ją wyjątkowo dostał, to nie wystrzegając się błędów w defensywie, zniechęcał trenera do zapewnienia mu regularnej gry w drużynie z Paryża. Co było powodem jego słabej dyspozycji w Paris-Saint Germain? Wówczas na pozycji Grzegorza Krychowiaka lepszą opcją był chociażby Marco Verratti. Poza piłkarskimi kontekstami pojawiały się spekulacje na temat słabej atmosfery w szatni oraz pogorszonych stosunków z trenerem Unaiem Emerym. W Sevilli Krychowiak był główna postacią, w PSG bohaterem drugoplanowym. Hiszpański trener, mimo że wcześniej bez Krychowiaka nie wyobrażał sobie swojej jedenastki, to we francuskim klubie nie widział dla niego miejsca.

Nie był w stanie dosięgnąć poziomu PSG. Unai Emery

Nieszczęście za nieszczęściem

Po nieudanym pobycie we Francji Grzegorz Krychowiak dość często zmieniał miejsca pracy. Analogicznie do formy za czasów gry w Paris Saint-Germain po transferze nie mógł się przełamać. Wypożyczenie do West Bromwich Albion było nieudane. Po jednosezonowej przygodzie w angielskim klubie zainteresowanie zdobył w rosyjskiej Priemjer-Lidze, w której spędził swoją karierę w latach 2018-2021. Tam jego forma nieco się poprawiła. Grał regularniej, co było ważne też w kontekście występów w reprezentacji. Po kilku latach odbył krótką – roczną przygodę w Grecji – w AEK Ateny, po czym przeniósł się do aktualnego zbioru gwiazd – ligi arabskiej, w której aktualnie kontynuuje swoją karierę.

Reprezentacja Polski – próba odnalezienia andaluzyjskiego Krychowiaka

Za kadencji Paulo Sousy na ławce selekcjonera reprezentacji Polski szukano dla Krychowiaka głównej roli. Portugalczyk chciał przywrócić hiszpańską werwę, odzyskać jego potencjał i wszczepić go na nowo w DNA kadry narodowej. Sousa potrzebował balansu w linii defensywy, a to gwarantował Krychowiak za najlepszych lat. Oczekiwał tego od niego, mimo że w Rosji grał zupełnie inaczej, nastawiony był bardziej na ofensywę aniżeli na defensywę. Jednakże udało mu się wskrzesić najlepszą część jego gry. Udało się, co pokazał chociażby mecz z Anglią. Potem zastępcom Paulo Sousy nie udało się obudzić Sevilli w Krychowiaku.

Zmieniający się trenerzy i idące wraz za tym zmiany taktyczne, nowe pomysły i indywidualne zmiany – przez to wszystko Krychowiak nie był w stanie już dopasować się do reprezentacji Polski.

***

Po wyboistej karierze reprezentacyjnej, z progresami i regresami, Krychowiak po okrągłej setce rozegranych spotkań kończy swoją przygodę w narodowych barwach.

Komentarze
ML (gość) - 10 miesięcy temu

Każdy człowiek ma swój mega czas, swoje 10 minut i musi je tak rozegrać żeby zapewnić sobie dobrą przyszłość. Nie chodzi o pieniądze. Czy Krychowiak dobrze rozegrał swój czas? Dobry artykuł, mało o kadrze a bardziej jak kariera klubowa przekłada się na reprezentację.

Odpowiedz
Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze