PGE GKS Bełchatów po ośmiu kolejkach niespodziewanie znalazł się na trzecim miejscu w tabeli. Mało tego, bełchatowianom uległ nawet mistrz Polski, który nie dał się pokonać nawet słynnemu Juventusowi Turyn. Postanowiliśmy zapytać Grzegorza Barana, co jest przyczyną tak dobrych wyników ekipy Macieja Bartoszka.
Mistrz Polski w europejskich pucharach remisuje z Juventusem, wygrywa z Red Bullem Salzburg, a na własnym podwórku okazuje się słabszy od Bełchatowa. Jak to się stało?
Przede wszystkim Lech zagrał bardzo dobry i trudny mecz z Salzburgiem, po którym kilku ważnych zawodników odpadło z powodu kontuzji. O naszym zwycięstwie z poznaniakami zadecydowała strona fizyczna, bo Lech miał mało czasu na regenerację, a my mieliśmy więcej czasu na przygotowanie się do tego meczu. Aczkolwiek nasza liga jest na razie nieco zwariowana, lista faworytów nie kończy się na Wiśle, Legii i Lechu, wręcz przeciwnie, te drużyny są w dolnych rejonach tabeli, więc jest bardzo ciekawie.
Z trzech punktów możecie być zadowoleni, ale była możliwość ukarania poznaniaków równie boleśnie, jak Lechia Gdańsk ukarała Legię…
Zgadza się, było wiele dogodnych sytuacji na podwyższenie wyniku. Niestety, skuteczność zawiodła, ale cieszymy się z tego rezultatu, bo trzy punkty zostały w Bełchatowie. Obyśmy w każdym meczu mieli takie problemy, że wygrywamy zaledwie 1:0.
Przed Wami prawdziwy mecz na szczycie, bo rywalem w następnej kolejce będzie druga w tabeli Korona Kielce, jak się zapatrujecie na starcie z wiceliderem?
Przygotujemy się do tego spotkania jak do każdego innego meczu. Pojedziemy rozegrać dobry mecz i zdobyć komplet punktów. Na pewno nie przestraszymy się Korony, postaramy się zagrać swoją piłkę, za dwa tygodnie zobaczymy, jak to wyjdzie w rzeczywistości.
Znacie sposób, by zatrzymać Andrzeja Niedzielana?
Andrzej Niedzielan jest w świetnej formie, dostał powołanie do reprezentacji i oby też strzelał bramki w kadrze. Mam jednak nadzieję, że powstrzymamy go za dwa tygodnie. Na pewno wiemy, jaką dysponuje szybkością i w jak dobrej jest dyspozycji, miejmy nadzieję, że zagramy jako zespół na tyle dobrze, że nie stracimy w Kielcach bramki.
Pan zna Andrzeja Niedzielana najlepiej, bo graliście razem w Ruchu Chorzów. Może więc dostanie Pan indywidualne zadanie powstrzymania najskuteczniejszego snajpera Ekstraklasy?
Andrzeja znam bardzo dobrze, ale znając trenera, to nie będzie żadnego indywidualnego krycia. My będziemy się trzymać swojej taktyki, grać tak, jak trener założy i będziemy się starali zatrzymać Andrzeja na swój sposób. Zobaczymy, jak nam to wyjdzie.
W czym tkwi siła bełchatowian w tym sezonie?
Mamy dobry zespół i dobrych zawodników. Mieszanka młodości z rutyną dobrze na nas wpływa. Każdy ciężko pracuje i dzięki temu w szatni atmosfera jest bardzo przyjemna, co ma bardzo duży wpływ na naszą postawę na boisku.
W 2006 roku Bełchatów zakwalifikował się do europejskich pucharów, czy w tym sezonie jesteście w stanie powtórzyć ten sukces?
Jeszcze za wcześnie cokolwiek oceniać. Za nami dopiero osiem kolejek. Trzeba poczekać do końca rundy, zobaczyć, kto zostanie i kto odejdzie i o konkretnych celach będziemy mogli mówić dopiero wiosną.