Dzisiaj do walki o fazę pucharową EURO u–21 stanie grupa B. Na „pierwszy ogień” Serbia zmierzy się z Austrią, następnie na boisko wybiegną reprezentacje Niemiec i Danii. Nie trudno wskazać faworyta tej rywalizacji, ale pozostałe drużyny są w stanie doprowadzić do niespodzianki.
Kibice w Trieście i Udine będą mogli zobaczyć futbol na najwyższym europejskim poziomie. Łącznie cztery wymienione reprezentacje wywalczyły trzy tytuły mistrzowskie, ale z drugiej strony mamy w tym gronie absolutnego debiutanta. To sprawia, że trudno wytypować kolejność zespołów po trzech meczach fazy grupowej.
Czy Niemcy obronią tytuł?
Dwa lata temu podopieczni Stefana Kuntza świętowali wygranie młodzieżowych mistrzostw Europy organizowanych w Polsce. Wówczas szerszej publice pokazali się tacy zawodnicy jak Thilo Kehler, Max Meyer czy Serge Gnabry. Reprezentacja Niemiec będzie chciała za wszelką cenę obronić tytuł. Siłą rzeczy kadrę trzeba było nieco odświeżyć. Stąd kilku nowych piłkarzy, na których warto zwrócić uwagę. W dorosłej reprezentacji pomału dochodzi do zmiany pokoleniowej, więc po tej imprezie Joachim Löw może mieć „kłopot bogactwa”.
Jednym z nich jest Maximilian Eggestein, który na co dzień występuje w Werderze Brema. W ubiegłym sezonie 22 – latek zaliczył najwięcej minut na murawie spośród kadry swojego zespołu. Pomocnik strzelił 6 bramek i zaliczył 7 asyst w 39 spotkaniach. Maximilian dysponuje bardzo dobrym dalekim podaniem. Z powodzeniem radzi sobie również w defensywie, znajduje się wysoko wśród pomocników z największą liczbą odbiorów w lidze – aż 66.
Zawodnikiem, który miał wystąpić na EURO dwa lata temu jest Jonathan Tah. Niestety dla niemieckich kibiców, defensor Bayeru Leverkusen doznał kontuzji i nie zagrał na polskim turnieju. Teraz znalazł się w kadrze na mistrzostwa organizowane we Włoszech i San Marino. Pod względem liczb Tah ma za sobą najlepszy sezon w karierze. Zdobył 3 gole i zaliczył asystę w 37 spotkaniach. Obrońca „Aptekarzy” mimo 23 lat, należy do czołówki obrońców Bundesligi. Obrońcy tytułu zameldowali się w Fagagni i szykują się do starcia z Danią.
Our U21s are training for the first time since arriving in Fagagna ⚽
Just two days to go until their opening @UEFAUnder21 Championship game against Denmark 🔜🇩🇰#U21EURO pic.twitter.com/PU6ktFHcri
— germanfootball_dfb (@DFB_Team_EN) June 15, 2019
Waleczni Skandynawowie
Skoro jesteśmy już przy Duńczykach. Dwa lata temu nie pokazali się z dobrej strony, odpadli z rywalizacji po fazie grupowej. Wtedy za rywali mieli Czechów, Włochów i… Niemców. Przed Nielsa Frederiksena świetna okazja do rewanżu. Warto przypomnieć, że obecny selekcjoner reprezentacji Danii do lat 21, w 2015 roku zaprowadził swój zespół do półfinału – po raz 2. w historii EURO u–21. Ówcześnie w kadrze znajdowali się Yussuf Poulsen, Pione Sisto czy Andreas Christensen.
Prawdopodobnie „pierwsze skrzypce” podczas nadchodzącego turnieju będzie grać Robert Skov. Duński skrzydłowy w sezonie 2018/2019 strzelił 32 gole i zanotował 10 asyst w 48 meczach. Liczby co najmniej imponujące. Dlatego na początku marca pojawiły się pogłoski dotyczące transferu Skova do Tottenhamu czy West Hamu. Znakiem formowym 22 – letniego, lewonożnego napastnika są mocne strzały z daleka, również z rzutów wolnych. Robert Skov oprócz wygrania ligi z FC Kopenhaga dopisał sobie tytuł króla strzelców duńskiej Superligi – w tych rozgrywkach zanotował 24 trafienia.
Tuż za Skovem w klasyfikacji strzelców uplasował się Andreas Skov Olsen z FC Nordsjaelland z 24 bramkami. Do tego dołożył 5 asyst i rozegrał 36 ligowych spotkań. Tu warto wspomnieć że Olsen ma dopiero 19 lat. Jest bardzo dobrze wyszkolony technicznie, oprócz tego wykazuje się zwinnością. Na początku czerwca media informowały, że Andreas jest bacznie obserwowany przez Real Sociedad. Lewe nogi duńskich zawodników są w stanie siać prawdziwe spustoszenie w szeregach rywali, ta cecha łączy Roberta Skova i Andreasa Skov Olsena.
https://www.youtube.com/watch?v=QbRDqccAeRg
Serbia z „królewskim” liderem
„Młode Orły” do tej pory tylko raz wygrały EURO u–21, w 1978 roku – jeszcze za czasów Jugosławii. Po rozpadzie tego państwa największe osiągnięcia Serbów to dwukrotne zdobycie srebrnego medalu (w 2006 roku jeszcze jako Serbia i Czarnogóra). Podczas polskiego EURO Serbia nie wyszła z grupy, przegrywając rywalizację z Hiszpanią i Portugalią. Jednak patrząc na pojedyncze nazwiska, wynik powinien być zdecydowanie lepszy niż ostatnio.
W kwestii ataku trzeba wręcz wspomnieć o jednym zawodniku – Luka Jović. Serbski 21 – latek w ubiegłym sezonie został objawieniem nie tylko niemieckiego (do niedawna) futbolu, ale europejskiego. W barwach Eintrachtu Frankfurtu zagrał w 48 spotkaniach, strzelił 27 goli i zanotował 7 asyst. Po takim sezonie nazwisko Jović było odmieniane przez wszystkie przypadki w okienku transferowym. Jak się okazało, królem polowania został Real Madryt. Serb trafił do „Los Blancos” za 60 milionów euro.
😀👕🏟 ¡Revive el primer día de Luka Jović con la camiseta del @RealMadrid!#WelcomeJovic | #HalaMadrid pic.twitter.com/IYTk3E26jy
— Real Madrid C.F. (@realmadrid) June 13, 2019
Jednak gra w piłkę nie opiera się jedynie na ofensywie. W serbskim bloku obronnym wyróżniającą się postacią może być Nikola Milenković, kolejny 21 – latek. Biorąc pod uwagę wszystkich środkowych defensorów Fiorentiny, Nikola rozegrał najwięcej minut. Łącznie zgromadził na swoim koncie 38 meczów, w których strzelił 3 gole. Milenković będzie bardzo dużym wzmocnieniem kadry podczas EURO u–21. Rosły defensor zanotował już 14 występów w dorosłej reprezentacji i brał udział w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Rosji. Wciąż mowa tu o zawodniku urodzonym w październiku 1997 roku.
Debiutant czarnym koniem grupy?
Austriacy po raz pierwszy w historii zakwalifikowali się na mistrzostwa Europy do lat 21. Dlatego nie będziemy skupiać się na dotychczasowych sukcesach, a na drodze do awansu. Tak jak Niemcy rywalizowali z Danią podczas ubiegłego EURO, tak Austria grała w grupie eliminacyjnej z Serbią. Ostatecznie kraj z Bałkanów okazał się lepszy o 4 punkty. Zawodnicy Wernera Gregoritscha dostali się do fazy play–off, w której rozegrali dwumecz z Grecją. Starcie wygrali 2:0 po golach Stefana Poscha i Adriana Grbicia. W ten sposób Austria zagwarantowała sobie wyjazd na EURO u–21 do Włoch i San Marino.
Obrona Austriaków może być w dużym stopniu uzależniona od wspomnianego już Stefana Poscha. Środkowy defensor zaliczył 24 mecze w barwach Hoffenheim i strzelił 2 gole. Od grudnia do marca zagrał w 12 spotkań Bundeligi z rzędu, w tym 10 w pełnym wymiarze czasu. Stefan, mając 22 lata zdobywa szlify na wysokim poziomie. Nie umknęło to uwadze Franco Fodzie, który powołał Poscha na mecze kwalifikacyjne dorosłej reprezentacji. Obrońca rozegrał 44 minuty w starciu z Macedonią Północną.
W ofensywie wiele będzie zależało od Xavera Schlagera. Pomocnik RB Salzburg w ubiegłym sezonie rozegrał aż 44 mecze. Strzelił w nich 8 goli i zanotował 4 asysty. Piłkarz drugiej linii ma 21 lat, świetnie porusza się z piłką i dobrze czuje się w roli rozgrywającego. Między innymi dzięki postawie Schlagera, austriacki klub doszedł do półfinału Ligi Europy w sezonie 2017/2018. Xaver w marcu tego roku zadebiutował w seniorskiej reprezentacji Austrii, do czasu otwarcia EURO u–21 rozegrał 8 spotkań w kadrze Franco Fody.
***
Na pierwszy rzut oka, w grupie B znamy absolutnego faworyta tej rywalizacji, jest to reprezentacja Niemiec. O drugie miejsce powinni powalczyć Duńczycy z Serbami. Jednak sport po swojemu weryfikuje przedmeczowe założenia. Austriacy z pewnością nie pozostają bez szans, a walka o pierwsze miejsce w grupie wcale nie musi być tak jednostronna.