Bezbramkowym remisem zakończyło się drugie, sobotnie spotkanie barażowe. Ukraińcy nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną defensywę Greków. W najbliższą środę na Ukrainie zostanie rozegrany mecz rewanżowy.
rener Ukrainy Ołeksij Michajłyczenko nie ukrywał, że jedzie do Aten po zwycięstwo, ale znając defensywny styl gry Greków, był pewien, ze będzie o to bardzo trudno.
Od początku spotkania Ukraińcy chcieli narzucić gospodarzom swój styl gry. Odważnymi atakami kierował Rusłan Rotan, który starał się jak najlepiej obsłużyć duet Milewski – Szewczenko. Grecy skoncentrowali się na kontratakach. Jeden z nich w 16. minucie poskutkował nawet bramką jednak sędzia dopatrzył się minimalnego spalonego Gekasa. Tempo spotkania znacznie opadło, akcje przenosiły się z jednej połowy na drugą. Jednak najczęściej kończyły się na szeregach obronnych rywali lub w rękawicach bramkarzy. Sporą aktywnością wykazywali się najlepsi strzelcy swoich drużyny. Jednak ani Andrij Szewczenko i Theofonis Gekas nie potrafili znaleźć sposobu na minięcie defensorów i oszukanie golkiperów. Wynik do końca pierwszej połowy nie zmienił się.

Druga część spotkania była kopią pierwszej. Gra skupiła się na środku pola, a drużyny koncentrowały się na sporadycznych kontratakach. Spotkanie jeszcze bardziej zwolniło tempo i bardzieej przypominało grę w szachy niż mecz, który może być przepustką do wyjazdu na mistrzostwa świata. W 65. minucie spotkania boisko opuścił boisko Gekas i było już wiadomo, że Otto Rehhagelowi nie zależy na wygraniu tego spotkania, tylko całą siłę piłkarzy przerzucić zamierza do obrony wyniku. Słynący z defensywnej gry Grecy bez trudu odpierali kolejne ataki rywali, które odbijały się od nich jak żołnierze perscy od tarcz greckiej falangi.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się wynikiem 0:0, a o tym, kto pojedzie do RPA, zadecyduje środowy mecz na Ukrainie. Jednak nie wiadomo, czy zostanie on rozegrany ze względu na panującą w kraju epidemię grypy.