Siedemnastokrotny mistrz Turcji poważnie zabiega o Sidneya Govou – wychowanka francuskiego Olympique’u Lyon. Prezes Lyonu próbuje zatrzymać Francuza, lecz ma na to małe szanse.
Sidney Govou to ostatni z „trzech muszkieterów” w Lyonie, który świętował z klubem siedem ostatnich tytułów Mistrza Francji. Gregory Coupet opuścił Olympique rok temu na rzecz Atletico Madryt, a drugi weteran – Juninho przeniósł się niedawno do Kataru. Został tylko Govou, który prawdopodobnie niedługo również opuści swój rodzinny kraj i poleci grać w piłkę do Turcji.
Lyon po siedmioletniej hegemonii we Francji nie zdołał w tym roku obronić tytułu, który trafił do Bordeaux. Govou chce zatem spróbować gry w zespole, który w swoim kraju również co roku walczy o najwyższe cele. Galatasaray stara się o prawoskrzydłowego Lyonu już od dłuższego czasu, jednak do tej pory Francuz odrzucał wszystkie oferty, które, jak uważał, nie satysfakcjonowały go na tyle, by miał opuścić Lyon. Podobno z Turcji napłynęła w końcu oferta, która skusi Govou do gry w Stambule. Sam piłkarz dostał już zgodę na transfer, choć prezydent klubu, Jean-Michel Aulas, chce go zatrzymać. Teraz pozostaje tylko czekać na odpowiednią ofertę z Turcji. W ostatnim sezonie spekulowano o rzekomym przejściu piłkarza do Anglii, lecz z przeprowadzki nic nie wyszło, gdyż Govou długo leczył kontuzję ścięgna Achillesa, której nabawił się na początku rozgrywek.
Sidney Govou rozegrał w barwach Lyonu 372 mecze, strzelając 37 goli.
