Górnik Zabrze zażegnał kryzys? Legia mu nie pomoże


Zabrzanie mogą już zapomnieć o kryzysie?

24 września 2023 Górnik Zabrze zażegnał kryzys? Legia mu nie pomoże
Zbigniew Harazim / zbyszkofoto.pl

Górnik Zabrze w sezon wszedł bardzo słabo. Zwłaszcza, że końcówka rozgrywek 2022/2023 wyglądała naprawdę imponująco. Zabrzanie jednak w rywalizację ligową w sezonie 2023/2024 weszli bardzo kiepsko. Ostatnio natomiast zaczęli wyglądać trochę lepiej. Jest już po kryzysie? Gdzie Górnik upatruje szans w starciu z drużyną ze stolicy?


Udostępnij na Udostępnij na

Niespodziewane wejście w sezon

Jak już wcześniej wspominaliśmy, Górnik niespodziewanie słabo zaczął sezon. W końcu na ostatnich osiem spotkań w minionych rozgrywkach nie przegrał żadnego, a miał też serię sześciu zwycięstw z rzędu. Do tego w klubie pozostał Jan Urban. Wobec tego spora część osób typowała zabrzan do pierwszej połowy w tabeli, niektórzy byli nawet odważniejsi. Oczywiście nie można wykluczyć, że drużyna z pod Roosevelta 81 nie zakończy sezonu tak wysoko, ale oczekiwano od niej innego startu.

A „Trójkolorowi” rozpoczęli sezon od dwóch porażek i remisu, w których nie zdobyli nawet bramki. Później zwycięstwo z Koroną Kielce i remis z Widzewem, ale szybko na ziemię sprowadziła ich Jagiellonia wygrywając 4:1. Następnie remis z Lechem i wygrana z Ruchem, co już daje jakieś nadzieje na zażegnanie największych problemów.

Musimy jednak pamiętać, że kilku ważnych graczy z Zabrzem się pożegnało, a ich zastąpienie, choć zawodnicy w ich miejsce są, może trochę potrwać. Bo w końcu nie oglądamy już pod wodzą Jana Urbana chociażby Szymona Włodarczyka, Richarda Jensena czy Kanji’ego Okunukiego.

Forma Podolskiego

Górnikowi na pewno na początku sezonu nie pomogła również forma, a właściwie jej brak, lidera zespołu. Lukas Podolski w poprzednich dwóch sezonach był najważniejszą postacią drużyny z Zabrza, i to nie tylko na boisku. Jednak w trakcie meczów jego rola też jest i była bardzo ważna. A jego dyspozycja na początku rozgrywek też nie była optymalna. Weźmy pod uwagę trzy ostatnie mecze, a więc Lecha, Jagiellonię i Ruch (mecz z Ruchem zostawimy na później, ponieważ był on pozytywny). W spotkaniu z Lechem Podolski przez 87 minut miał zaledwie 29 kontaktów z piłką. Nie miał kluczowych podań, nie dośrodkowywał, rzadko zagrywał długie piłki, faulował, nie oddawał strzałów. W meczu z Jagiellonią podobnie.

Natomiast spotkanie z Ruchem przyniosło swego rodzaju przełom, ponieważ w nim Podolski był dużo bardziej aktywny. Nie mówimy tylko o strzelonym golu. Miał niemal dwa razy więcej kontaktów z piłką niż w meczu z Lechem, o wiele więcej podań, oddał cztery strzały, dośrodkowywał, miał wysoką skuteczność długich piłkę (5/6 celnych). Oczywiście, Podolskiego stać na jeszcze więcej, ale wielkie derby Śląska pokazały, że w pewien sposób wybudził się ze snu. A Podolski w formie, to zazwyczaj Górnik w formie. Nie możemy jeszcze jednak mówić o zażegnaniu kryzysu, w końcu to tylko jeden lepszy mecz.

Legia jest w gazie

Górnikowi na pewno nie pomoże fakt, iż w świetnej formie jest Legia. Do tego wynik osiągnięty w meczu z Aston Villą może ich tylko napędzić. A indywidualnie zawodnicy Legii wyglądają ostatnio świetnie. Bardzo ciężko będzie zatrzymać Pawła Wszołka, a trójkąt w środku pola złożony ze Slisza, Elitima i Josue wygląda znakomicie. I pamiętajmy, że Legia od żółtej kartki Portugalczyka w meczu z Piastem się odwołała, a odwołanie zostało rozpatrzone pozytywnie. Stąd Josue w meczu z Górnikiem może wystąpić.

Jeśli chodzi o napastników, to oni też w ostatnim czasie brylują. Ernest Muci jest wręcz nie do zatrzymania, a towarzyszyć mu będzie ktoś z trójki Gual, Rosołek, Pekhart. Normalnie powiedzielibyśmy, że będzie to Hiszpan, ale nie wiadomo do końca, jak będzie w tym meczu rotował Kosta Runjaić.

Stąd Górnik Zabrze najbardziej będzie liczyć na kontrataki, bo, po pierwsze: ma do tego predyspozycje, a po drugie: Legia ma z tym problemy. W końcu Kapralik to idealne narzędzie w rękach Jana Urbana do nękania obrońców stołecznej ekipy. Słowak jest niesamowicie szybki, a obrońcy Legii, jak Pankov czy Jędrzejczyk mogą sobie nie radzić. Tylko właśnie musimy zadać sobie pytanie, kto wyjdzie w bloku defensywnym?

Patrząc na wcześniejsze mecze najpewniejszy będzie Yuri Ribeiro, który w tym sezonie tylko raz nie znalazł się wyjściowej jedenastce, a w lidze ma 100% minut. Drugi to zapewne Artur Jędrzejczyk, który nie wystąpił w meczu z Aston Villą, a trzeci to ktoś z dwójki Kapuadi/Pankov (wątpimy, żeby od pierwszej minuty zagrał Burch, chociaż nie wykluczamy tego scenariusza). Tutaj mamy trochę ciężej, bo w czwartek zagrali obaj. Pytanie, czy Runjaić ustalając skład, będzie się kierował chęcią dania komuś odpoczynku, czy będzie chciał wystawić zawodnika, który da mu większą gwarancję.

* * *

Podsumowując jednak – Górnik Zabrze czeka bardzo ciężkie spotkanie, w którym faworytem będzie Legia. Podopiecznych Urbana zadowoli punkt, zwłaszcza że grać będą w Warszawie.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze