W pierwszym piątkowym spotkaniu ekstraklasy broniący się przed spadkiem Górnik podejmował w Zabrzu Śląsk Wrocław. Po bardzo ciekawej końcówce gospodarze rzutem na taśmę urwali trzy punkty, dzięki czemu tymczasowo opuścili strefę spadkową.
SKŁADY #GÓRŚLĄ pic.twitter.com/DTlNaKQTRm
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 29, 2016
Trener Żurek, wierny zasadzie niezmieniania zwycięskiego składu, konsekwentnie stawia na tę samą jedenastkę, która dwie kolejki wcześniej uporała się z Podbeskidziem i wyraźnie zmierza w dobrą stronę. Mariusz Rumak, którego dwóch piłkarzy (Mervo i Morioka) trafiło do jedenastki kolejki po spotkaniu z… drużyną z Bielska, zdecydował się z kolei na zmiany w obronie. Tym samym w porównaniu do pojedynku z „Góralami” ze składu wypadli Zieliński (pauzował za kartki) oraz Celeban.
Jedynie kibice, którzy wybrali się na stadion im. Ernest Pohla, mieli okazję obejrzeć pierwszy kwadrans spotkania, bowiem stacja Eurosport, która zazwyczaj pokazuje pierwszy piątkowy mecz opóźniła relację z powodu… wyścigu kolarskiego. Nie spodobało się to oczywiście fanom naszej rodzimej piłki kopanej.
Halo @Eurosport_PL , czy Wy sobie jaja robicie? Dawać Ekstraklasę
— MaciejKmita (@kmita_maciej) April 29, 2016
https://twitter.com/MarekWasiluk/status/726081515357089793
Dobre tempo #GÓRŚLĄ na razie! A nie, to wyścig kolarski.
— Maciej Zielinski (@mac_zielinski) April 29, 2016
Po przeniesieniu transmisji do Zabrza bardzo szybko mogliśmy zauważyć, że stroną dominującą jest ekipa Górnika, a nieustanne ataki na bramkę Śląska przyniosły efekty w postaci gola Armina Cerimagicia po tym, jak piłkarze w zielonych koszulkach nieudolnie wyprowadzili piłkę z własnej obrony. Bramka nie podziałała na gości motywująco, bowiem to zabrzanie nadal atakowali.
Cerimagić ostatnio prezentuje się więcej niż przyzwoicie. Dla Górnika ktokolwiek w formie to świetna wiadomość.
— Patryk Motyka (@motti92) April 29, 2016
Śląsk wziął się za odrabianie strat dopiero w drugiej połowie. WKS starał się za wszelką cenę zdobyć bramkę wyrównującą, czego dokonał rzadko trafiający do siatki rywali Kamil Biliński. 28-latek pięknym strzałem sprzed pola karnego pokonał Kasprzika. Górnik nie dał jednak za wygraną i dzięki woli walki, odrobinie szczęścia, a przede wszystkim bramce Stebleckiego trzy punkty zostały w Zabrzu.
No i bramka STADIONY ŚWIATA Kamila Bilińskiego!!! Brawo Bila!!! 💪👊👏⚽😎 #GORŚLA pic.twitter.com/BQ88NP9nyC
— Kris Swiatkowski (@KRIS_77_) April 29, 2016
Kamil Biliński czekał na gola w Ekstraklasie od 11 grudnia 2015 r. #GÓRŚLĄ https://t.co/cjTXLI1UBn
— EkstraStats (@EkstraStats) April 29, 2016
Dzięki szóstemu zwycięstwu w sezonie, a drugiemu w rundzie finałowej, Górnik Zabrze po raz pierwszy od trzeciej (!) kolejki opuścił strefę spadkową. Co więcej, w przypadku porażki lub remisu Górnika Łęczna z Termalicą, „Trójkolorowi” nie będą zajmowali ostatniego miejsca w tabeli, co ostatni raz miało miejsce 21 lutego.