Górnik mimo nie najlepszej gry zwyciężył nad Jagiellonią 1:0 po golu Mateusza Zachary. Decydującym momentem meczu była czerwona kartka dla Dzalamidze. Pojedynek obfitował w brutalne zagrania, czego efektem była awantura w końcówce.
Pierwsza połowa meczu w Białymstoku porwała kibiców na stadionie oraz przed telewizorami. Górnik świetnie wszedł w starcie tylko dzięki wybiciu piłki przez bramkarza gospodarzy, Krzysztofa Barana, który zastępuje pauzującego za kartki Słowika. „Jaga” nie straciła gola już na początku. Jednak podopieczni Piotra Stokowca nie zamierzali poddać się zabrzanom. Ukah po świetnym rozegraniu piłki z Quintaną i Piątkowskim miał doskonałą okazję, by pokonać Steinborsa, jednak tym razem to bramkarz Górnika pokazał swoją wyższość w pojedynku z obrońcą. Chwilę później po raz kolejny Ukah mógł otworzyć wynik spotkania, jednak po strzale głową górą był znów defensor gości.
Parę minut potem za dwa bezmyślne i brutalne faule z boiska wyleciał Nika Dzalamidze. Osłabiona Jagiellonia nie przestawała jednak atakować. Świetną kontrę przeprowadził Quintana, jeszcze lepiej podał do Piątkowskiego, który, znajdując się oko w oko z bramkarzem drużyny przeciwnej, zbyt długo zwlekał ze strzałem i jeden z obrońców Górnika zdążył wrócić na czas i odebrać mu piłkę.
Na początku drugiej połowy jeden z antybohaterów meczu, sędzia Pskit, nie podyktował ewidentnego karnego po faulu Kosznika na Plizdze. Oprócz rzutu odgwizdanie faula oznaczałoby też wyrzucenie z boiska Kosznika, dla którego byłaby to druga żółta kartka. Tak się jednak nie stało. Po kilkunastu minutach Jagiellonia zaczęła opadać z sił i to Górnik uzyskał przewagę. Najpierw podanie Zachary obronił Baran, jednak po chwili ten pierwszy już się nie pomylił – pięknym strzałem wykończył dośrodkowanie Rafała Kosznika. Zaraz po tym Górnik mógł podwyższyć na 2:0 znów za sprawą Zachary, jednak po raz kolejny świetnie interweniował Baran.
Przy końcówce gra zaczęła się zaostrzać. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Alexis Norambuena wykonał spóźniony wślizg od tyłu w nogi Prejuce’a Nakoulmy. Reprezentant Burkina Faso nie wytrzymał i rzucił się na faulującego go Chilijczyka. Efektem tego była czerwona kartka dla ofensora Górnika, żółta dla obrońcy gospodarzy oraz awantura na płycie boiska. Szkoda, że naprawdę ładny mecz, szczególnie w pierwszej połowie, skończył się w taki sposób. Graczem spotkania został wybrany Radosław Sobolewski, bez którego podopieczni Adama Nawałki na pewno nie wywieźliby cennych trzech punktów zapewniających po meczu fotel lidera.
Jagiellonia 0:1 Górnik Zabrze
Jagiellonia:
Baran – Waszkiewicz, Norambuena, Ukah, Pazdan –Popchadze, Dźwigała (81. Gajos), Plizga (68. Drażba), Quintana (70. Balaj), Dzalamidze – Piątkowski.
Górnik:
Steinbors – Kosznik, Łukasiewicz (46. Gancarczyk), Pandża (74. Iwan), Olkowski – Sobolewski, Mączyński (87. Łuczak), Przybylski – Nakoulma, Zachara, Madej.