Gorąco w Olympique Marsylia


Kibice wtargnęli do centrum treningowego klubu

30 stycznia 2021 Gorąco w Olympique Marsylia

Miał być mecz od pierwszej minuty w wykonaniu Arkadiusza Milika, ale spotkania nie będzie. Zostało przełożone… Wszystko za sprawą dzisiejszych haniebnych wydarzeń w Marsylii, w której kibice Olympique wtargnęli do ośrodka treningowego klubu, niszcząc i dewastując go. Wszystko pod płaszczykiem z żądaniem dymisji prezydenta Eyrauda.


Udostępnij na Udostępnij na

Cztery porażki z rzędu (licząc wszystkie rozgrywki) to niewątpliwy powód do złości i rozgoryczenia kibiców, ale nie może być tak jak dzisiaj w Marsylii, w której ludzie mianujący się sympatykami OM zdewastowali centrum Roberta-Louisa Dreyfusa – ośrodek treningowy swojego klubu. Według różnych źródeł pod siedzibą Olympique zgromadziło się między 300 a 350 osób i użyły one najpierw środków pirotechnicznych – dewastując okolice – a kilku z nich następnie udało się wtargnąć do środka. Tam poczyniły kolejne szkody. Dodajmy, że w dniu meczowym przebywali tam pracownicy klubu.

Wszystko zaczęło się dość niewinnie, bo od rozmieszczenia w różnych częściach miasta transparentów szydzących z piłkarzy, decydentów i właściciela drużyny, Franka McCourta. Fanatycy z Marsylii już od jakiegoś czasu wyrażają swoje niezadowolenie z działań klubu, a w szczególności jego prezydenta, Eyrauda. Zarzucają mu właściwie wszystko – głównie jego obarczają winą za katastrofalne wyniki sportowe klubu, oczekując jak najszybszej dymisji. Dziś w swoich działaniach posunęli się jednak za daleko… Do środka dostało się około 100 rozwścieczonych, zamaskowanych ludzi i, jak podają niektóre francuskie media, niszczyli wszystko, co mieli w zasięgu wzroku. Rzekomo oberwało się nawet jednemu zawodnikowi – Alvaro Gonzalezowi. Na miejscu interweniowała policja, używając gazu łzawiącego i zatrzymując 25 osób.

Dziewięć ostatnich meczów to tylko jedno zwycięstwo drużyny, a brak formy, kłopoty personalne zespołu i niestabilna sytuacja finansowa nie polepszają humorów sympatyków OM. Na dodatek trener Andre Villas-Boas na ostatniej konferencji prasowej ogłosił, że zostaje tylko do zakończenia sezonu i nie zamierza „sprzątać” teamu. Niestety frustrację i złość marsylczycy rozładowali w najgorszy z możliwych sposobów i chluby im to nie przyniesie, a ich klub będzie liczył kolejne straty. Na boisku nie zobaczymy dziś również Arkadiusza Milika, co z naszej polskiej perspektywy nie jest dobre, ale plusem może być to, że reprezentant naszej kadry narodowej będzie miał więcej czasu na popracowanie nad własną formą.

Dodaj komentarz

Zapraszamy do kulturalnej dyskusji.

Najnowsze