GKS Katowice w niedzielnym spotkaniu pokonał 4:2 Polonię Bytom. Cztery razy do siatki bytomian trafił Przemysław Pitry. Poniżej prezentujemy wywiad z boiskowym partnerem Przemysława, Grzegorzem Goncerzem.
Przemysław Pitry został okrzyknięty w szatni bohaterem spotkania z Polonią?
Na pewno zawdzięczamy Przemkowi to, że zwyciężyliśmy, zrobił dla nas bardzo wiele, ale bohaterem nikt go w szatni nie nazwał, chociaż trzeba zawdzięczyć mu to, że trzy punkty w derbach zostały w Katowicach.
Patrząc na układ tabeli, to zwycięstwo było niezmiernie ważne?
W naszej sytuacji każdy punkt i każde zwycięstwo jest niezmierne ważne, bo zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji i wiemy, że te punkty musimy zgromadzić jak najszybciej, jak najwięcej, dlatego te punkty, które udało nam się w niedzielę zrobić, bardzo cieszą, ale to wciąż jest mało.
Po 9. kolejkach zajmujecie 14. miejsce. Czy zgodzi się Pan ze stwierdzeniem, że GKS będzie walczył o utrzymanie?
Wydaję mi się, że tak. Mając osiem punktów na koncie i rozegrane pół rundy jesiennej za sobą, nie pozostaje nam nic innego, jak tylko najszybciej się utrzymać. Jeżeli udałoby nam się to wypracować teraz, to na wiosnę można szykować jakieś plany, ale, tak jak mówię, nie chcemy za szybko wybiegać w przyszłość, staramy się twardo stąpać po ziemi i w następnym meczu musimy powalczyć o to, żeby komplet punktów przywieźć do Katowic.
Myślicie już o meczu z Sandecją?
Dzisiaj mieliśmy dzień wolny, także zszywamy rany po derbach. Jutro będzie podsumowanie tego, co wydarzyło się w meczu z Polonią, i w następnych dniach musimy w pełni skoncentrować się tylko na tym pojedynku. Punktów potrzebujemy jak tlenu i będziemy robili wszystko, żeby one jak najszybciej się na naszym koncie pojawiły.
Jak ocenia Pan kilka pierwszy kolejek I ligi?
Ciężko ocenić, ponieważ zawsze powtarzamy z kolegami w szatni, że ta liga jest nieobliczalna, każdy może wygrać z każdym, ale patrząc na miejsce Floty Świnoujście to sytuacja jest wręcz fenomenalna. Rzadko się zdarza, że zespół, który nie był zaliczany przez nikogo do grona faworytów, wygrywał osiem spotkań i remisował tylko jedno. Czapki z głów dla chłopaków i zobaczymy, jak im dalej pójdzie. Nas to nie interesuje, my skupiamy się tylko na sobie.
Ma Pan swoich kandydatów do awansu?
Jest na to za wcześnie, bo, tak jak mówiłem, mecze, które są przed nami, mogą przynieść niesamowite rozwiązania, więc ja nie pokuszę się dzisiaj o wytypowanie kandydatów do awansu. Myślę, że do tego przodu dojdzie jeszcze jedna drużyna i to one stoczą walkę o awans.