Kamil Glik i słowo krytyka powoli dążą do stania się synonimami. Ale reprezentant Polski nie poddaje się. Tym bardziej że – jak sam mówi – poradził sobie ze Zlatanem Ibrahimoviciem!
Lada dzień polskie paszporty dostaną Damien Perquis i Manuel Arboleda. Mówi się, że to oni będą tworzyć środek defensywy podczas mistrzostw Europy. To dosyć spory problem dla reszty polskich obrońców, na czele z Kamilem Glikiem. Piłkarz Bari nie zbiera ostatnio zbyt dobrych recenzji, dlatego mecze z Argentyną i Francją mogą się toczyć o jego być albo nie być w kadrze narodowej.
– Nie boję się ich. Podejmę rękawicę i nie ustąpię w walce o miejsce w obronie. Arboleda i Perquis na treningach będą musieli udowodnić, że są lepsi – zapowiedział Glik.
Reprezentant Polski nie zamierza drżeć przed rywalami, bo… z powodzeniem toczył pojedynki z Ibrahimoviciem w Serie A!
– Pół roku siedziałem na ławce w Palermo, potem chciałem już grać, więc przeniosłem się do Bari. Grałem między innymi przeciwko Ibrahimoviciowi, ale sobie z nim poradziłem. A jeśli dałem radę jemu, to chyba nikogo nie powinienem się obawiać – stwierdził Glik.
Glik: "...A jeśli dałem radę jemu,
(Ibrahimoviciowi) to chyba nikogo nie powinienem się
obawiać.
On powiedział to tak jakby myślał że Ibra jest
najlepszy na świecie!No bo skoro mówi że jak dał
radę Zlatanowi i nie powinien się obawiać
nikogo.Nawet Messiego i krysi?Wiesz co Kamil, pomyśl
następnym razem co mówisz bo obrażasz Polski
naród;)
Tak, a w dodatku ten "ociężały" Glik zanotował
dwa spadki z rzędu.