W spotkaniu 21. kolejki I ligi GieKSa Katowice pokonała przed własną publicznością Bogdankę Łęczna 1:0. Zwycięstwo drużyny ze stolicy Górnego Śląska sprawiło, że katowiczanie po 21 starciach znajdują się na dziewiątym miejscu w tabeli.
Wielka Sobota była dniem, w którym swój inauguracyjny mecz na własnym obiekcie rozgrywali piłkarze GieKSy Katowice. Ich przeciwnikiem była dobrze spisująca się u siebie Bogdanka, która do tej pory nie radziła sobie najlepiej w pojedynkach wyjazdowych.
Od pierwszych fragmentów była widoczna przewaga gospodarzy. Podopieczni Rafała Góraka zdecydowanie lepiej czuli się pod bramką przeciwnika. Po upływie 120 sekund gry składna akcja katowiczan mogła się skończyć golem, gdyby tylko instynktem snajpera wykazał się Alan Czerwiński. Nie sięgnął on jednak piłki dogranej przez Rakelsa i akcja spaliła na panewce.
W 15. minucie passę meczów bez gola mógł przełamać natomiast Przemysław Pitry, lecz strzał głową byłego piłkarza Lecha Poznań był niecelny i kibice na pierwszego gola przy Bukowej w 2013 roku musieli jeszcze poczekać.
Zespół dowodzony przez Piotra Rzepkę dwukrotnie próbował zmienić rezultat meczu po uderzeniach z rzutu wolnego Marcina Kalkowskiego, jednak obie próby były nieskuteczne. Po pierwszej futbolówka przeleciała nad poprzeczką, natomiast po drugiej na posterunku był Budziłek.
Jedenaście minut przed końcem pierwszej połowy po faulu w polu karnym Bogdanki Kalkowskiego na Rakelsie sędzia podyktował rzut karny, którego na gola zamienił Przemysław Pitry. 31-latek zdobył tym samym swoją jedenastą bramkę na zapleczu pierwszej ligi.
Po zmianie stron pierwsza warta odnotowania akcja została rozegrana w 60. minucie gry. Wówczas ładnym wejściem w pole karne rywali popisał się Janusz Gancarczyk, który oddał strzał na bramkę łęcznian. Piłka po tym uderzeniu odbiła się od słupka i trafiła pod nogi Fonfary, który jednak nie potrafił umieścić jej w siatce przeciwników. Siedem minut później przed szansą na wpisanie się na listę strzelców znalazł się jeszcze Rakels, ale po uderzeniu Łotysza futbolówka przeleciała obok bramki.
Goście skierowali piłkę do bramki strzeżonej przez Budziłka w 69. minucie, jednakże sędzia zasygnalizował pozycję spaloną i gol został nieuznany. Tymczasem od 71. minuty drużyna z Lubelszczyzny musiała kontynuować grę w zdekompletowanym zestawieniu. Za drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę murawę musiał opuścić Dawid Sołdecki. Przewaga zawodników GieKSy nie trwała jednak długo, bo w 78. minucie czerwoną kartką również za drugą żółtą został ukarany debiutujący przy Bukowej Sławomir Duda i stan liczebny obu ekip się wyrównał.
Do końca spotkania wynik mimo kilku prób obu zespołów nie uległ zmianie i w ostatecznym rozrachunku piłkarze GieKSy mogli zadedykować wygraną obchodzącemu dziś urodziny Rafałowi Górakowi.
Obserwuj autora tekstu na Twitterze: @ŁukaszPawlik