Dziś na Stamford Bridge Chelsea podejmowała FC Barcelona. Mecz ten był zapowiadany jako jeden z hitów fazy pucharowej Ligi Mistrzów. Emocji w nim nie brakowało. Gospodarze zremisowali z „Blaugraną” 1:1. Gola dającego minimalną zaliczkę Barcelonie przed spotkaniem rewanżowym zdobył Leo Messi, który przerwał swoją złą passę. Na pochwały zasłużył także Willian. Brazylijczyk był największym zagrożeniem ze strony Chelsea.
Starcie pomiędzy mistrzem Anglii a aktualnym liderem La Liga – Barceloną, zapowiadało się najciekawiej ze wszystkich meczów rozgrywanych w LM w tym tygodniu. Emocji było sporo i obie drużyny robiły wszystko, co było w ich mocy, aby odnieść zwycięstwo.
Trener Chelsea zaskoczył swojego rywala, nie wystawiając tzw. klasycznej „dziewiątki”. Dziś odpowiedzialni za zdobywanie bramek mieli być Willian i Eden Hazard. Był to sygnał, że gospodarze będą grać z kontry. Valverde natomiast niczym nie zaskoczył. Do gry desygnował skład, który był już awizowany od kilku dni.
Posiadanie dla Barcelony, lepsze okazje dla Chelsea
Pierwsze minuty meczu to pokaz wzajemnego szacunku do rywala. Żadna z drużyn nie odważyła się od początku ostro zaatakować swojego przeciwnika. Żadna też nie potafiła na dłużej utrzymać się przy piłce. Dopiero w 5. minucie po raz pierwszy w tym spotkaniu zrobili to gospodarze. Piłkarze dyrygowani przez Antonio Conte spędzili kilka ładnych chwil na połowie Barcelony, kończąc skrupulatnie budowaną akcję strzałem Hazarda.
Na moment dłuższego posiadania piłki przez graczy Valverde trzeba było nam czekać do końca pierwszego kwadransa. Goście w końcu wymienili kilka celnych, składnych podań, transportując piłkę w okolice pola karnego, gdzie czekał Leo Messi. Argentyńczyk dostrzegł Paulinho i idealnie na nos dograł mu futbolówkę. Brazylijczyk miał znakomitą sytuację do zdobycia gola, ale niezbyt dobrze uderzył piłkę i poleciała ona obok słupka.
Dla Paulinho był to pierwszy mecz na Wyspach od momentu odejścia z Tottenhamu. W drużynie „Kogutów” został uznany za jeden z najgorszych transferów w historii tego klubu. Dziś jednak Paulinho jest jednym z najważniejszych piłkarzy w układance Ernesto Valverde. Pokazuje to przewrotność futbolu i to, że nie należy nikogo przedwcześnie skreślać.
Od około 20. minuty Barcelona zaczęła łapać właściwy dla siebie rytm, co było złym znakiem dla Chelsea. Na dodatek z minuty na minutę na boisku coraz lepiej czuł się Leo Messi, a gdy on zaczyna się czuć swobodnie, rywala już nic nie uratuje przed porażką.
https://twitter.com/DhabyaAlQahtani/status/966053367536672769
Pierwszą połowę charakteryzowała duża intensywność i walka o każdą piłkę. Szczególnie ze strony Chelsea, która niesiona żywiołowym dopingiem swoich kibiców pokazywała, że nie ma dla niej straconych piłek.
Ze względów patriotycznych oglądam dzisiaj Lewego☺️ Ale jak patrzę na statystyki #CHEBAR, to chyba trafiło mi się też nieco lepsze widowisko. Goście 71% posiadania, 4 razy więcej podań i 0 strzałów celnych, Taktyka Chelsea na Barcę niezmienna od lat -autobus 😆 #LigaMistrzów pic.twitter.com/xkhQHKL1fW
— Janusz Kibol (@JanuszKibol) February 20, 2018
Willian, Willian, Willian – do trzech razy sztuka
Brazylijczyk był MVP tego meczu w barwach Chelsea. Niemalże wszystko mu wychodziło. Cały czas był pod grą, a jego szybkość siała spustoszenie w szeregach Katalończyków. Przed kilkoma dniami „The Blues” grali z Hull City. W tamtym spotkaniu Willian również był wyróżniającym się piłkarzem. Dziś Chelsea grała przeciwko dużo lepszej drużynie, a on nic sobie z tego nie robił.
https://www.youtube.com/watch?v=kSk9OEQ2xtk
W 29. minucie Willian wykorzystał swoją szybkość, minął kilku piłkarzy Barcelony i gdy już miał uderzać, został nieprzepisowo powstrzymany przez Ivana Rakiticia. Chorwat za ten faul obejrzał żółtą kartkę. Kilka minut później Brazylijczyka nikt już nie powstrzymywał, a wręcz przeciwnie, miał dużo miejsca wokół siebie. Willian dostał piłkę zwrotną od Hazarda, który na niego poczekał, i gdy wydawało się, że już nic z tego nie będzie, uderzył i trafił w słupek bramki Barcelony.
https://twitter.com/LiveScoreEPL/status/966047773832364032
Nieudana próba w wykonaniu pomocnika Chelsea nie podcięła mu skrzydeł. Jeszcze przed końcem drugiej połowy ponownie oddał strzał zza pola karnego i również trafił w słupek bramki pilnowanej przez ter Stegena.
W 62. minucie Willian po raz trzeci w tym spotkaniu dostał piłkę przed pole karne i po raz trzeci zszedł do boku, aby oddać strzał. Tym razem Brazylijczyk wykorzystał swoją okazję i pięknym uderzeniem po ziemi pokonał ter Stegena. Zasłonięty Niemiec był bez jakichkolwiek szans na obronę tego strzału.
https://twitter.com/LiveScoreEPL/status/966059799459782656
Zła passa została przełamana
Jak dotychczas Barcelona w erze Messiego ośmiokrotnie mierzyła się z Chelsea. W żadnym z tych ośmiu meczów Argentyńczyk nie zdołał pokonać bramkarza „The Blues”. Jest to niecodzienna sytuacja, bo niewiele jest klubów, którym Messi nie strzelił gola. Dziś była jego dziewiąta szansa na przełamanie złej passy.
Było widać, że z minuty na minutę lider „Blaugrany” się rozkręca, a gdy ten poczuje się zbyt swobodnie na boisku, może się to źle skończyć dla jego przeciwników. Było też po nim widać, że bardzo chce zdobyć bramkę. Po kilku nieudanych próbach udało mu się to zrobić w 75. minucie. Barcelona wykorzystała błąd Christensena, który był najsłabszym punktem Chelsea w tym meczu, i doprowadziła do wyrównania.
https://twitter.com/LiveScoreEPL/status/966064034939219968
Był to 30. strzał Messiego na bramkę w dziewiątym spotkaniu przeciwko „The Blues”. Trudno uwierzyć, że tak długo musieliśmy czekać na tego gola. Teraz Leo Messi może czuć się spełniony i w meczu rewanżowym na pewno zobaczymy go jeszcze spokojniejszego niż w tym spotkaniu. Dlatego jeśli piłkarze Chelsea marzą o awansie do następnej fazy pucharowej, muszą być skoncentrowani na 200 % i nie mogą popełniać tak głupich błędów, jak w dzisiejszym spotkaniu.
Komplet spotkań
Bayern – Besiktas 5:0 (1:0)
Chelsea – Barcelona 1:1 (0:0)