Działacze Wisły Kraków nadal nie dogadali się ze swoim podstawowym bramkarzem Michałem Miśkiewiczem w sprawie nowego kotraktu. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, być może już w styczniu (kiedy wygaśnie kontrakt) 26-latek odejdzie z klubu.
Negocjacje utkwiły w martwym punkcie, ponieważ Miśkiewicza nie zadowalają obecne warunki finansowe w klubie. Zawodnik domaga się znacznej podwyżki, o której działacze „Białej Gwiazdy” nie chcą słyszeć. Jeśli obie strony nie dojdą do porozumienia, Wisła będzie zmuszona sprzedać Miśkiewicza podczas zimowego okna transferowego, aby cokolwiek na bramkarzu zarobić.
– Chcemy, aby Michał pozostał w Wiśle, jednak oczekujemy lepszej umowy, niż dotychczasowa. Na podstawie obecnego kontraktu zarabia jak drugi bramkarz, a przecież od dłuższego czasu jest numerem jeden! Czekamy na odpowiedź klubu – powiedział menedżer piłkarza, Gianluca Di Carlo.
Sytuację w Krakowie bacznie obserwują wysłannicy włoskich i szkockich klubów. Golkiperem Wisły zainteresowane są między innymi Celtic Glasgow oraz kilka zespołów Serie B. Michał Miśkiewicz podczas minionej rundy trzynastokrotnie zachowywał czyste konto w spotkaniach ekstraklasy.
Według mnie to on powinien jeszcze trochę pograć w
Polsce. Widziałbym go w Podbeskidziu albo w
Zagłębiu.
KOTRAK to kolejny blad na tej stronie