Gdzie jest miejsce dla Rooneya?


31 października 2015 Gdzie jest miejsce dla Rooneya?

Najlepszy strzelec w historii reprezentacji Anglii. Piłkarz, o którym już dziś mówi się w charakterze legendy. Wayne Rooney jako 29-latek przeszedł do historii angielskiej piłki, wysuwając się przed sir Bobby'ego Charltona. Jednakże ligowy start obecnych rozgrywek w wykonaniu popularnego „Wazza" pozostawia wiele do życzenia. Na Wyspach rozgorzała płomienna dyskusja, do której z chęcią dorzucimy swoje trzy grosze. Wayne Rooney - pomocnik czy napastnik?


Udostępnij na Udostępnij na

Pierwsza boiskowa cecha, o której myślę, gdy słyszę Rooney? Uniwersalność, aż do przesady. Nie ma chyba pozycji, na której Anglik nie mógłby dać sporej jakości swojej drużynie. Nawet jako bramkarz spisuje się całkiem nieźle, co swego czasu mogliśmy obejrzeć w jednym z filmików spod szyldu „Joga Bonito”. Warto się jednak zastanowić, czy umiejętność dopasowania się Rooneya do niemalże każdej boiskowej sytuacji, jego ogromna elastyczność, jeśli chodzi o pozycje na murawie, nie działa na jego niekorzyść, wpychając go powoli do szerokiego grona przeciętniaków? Uniwersalność jest w cenie, ten fakt nie podlega dyskusji. Piłkarz tak doświadczony i tak ograny na angielskich boiskach musi być przygotowany do różnych scenariuszy. I taki jest Rooney. Ale ciągłe zmiany pozycji z pewnością nie działają korzystnie na jego dyspozycję.

Defensywni pomocnicy pauzują za kartki? Nic nie szkodzi, Wayne sobie poradzi. Skrzydłowi kontuzjowani? Roo, zagrasz na prawej flance, prawda? Właśnie tak mogą wyglądać rozmowy pomiędzy sztabem szkoleniowym a kapitanem Manchesteru United. W obecnym sezonie „Wazza” grał już jako środkowy pomocnik ze sporą liczbą zadań defensywnych, klasyczna „10″ teoretycznie zwolniona z pracy w obronie, jednak trudno tego wymagać od pełnego energii i wigoru Rooneya. Grywał także jako środkowy napastnik, czyli na swojej naturalnej pozycji, a przynajmniej tak można by rzec, przypominając sobie początki jego kariery. Jednak nawet gdy jest ustawiany na szpicy, notorycznie cofa się po piłkę w głąb środka pola, aby pomóc w jej rozegraniu. Jak mówi jego były trener z czasów Evertonu i Manchesteru United – David Moyes – cofnięcie Rooneya do linii pomocy może przedłużyć czas, przez który „Wazza” będzie grał na najwyższym poziomie. Jednak jego ochota do wspierania drugiej linii ma swoje odbicie w liczbie bramek strzelanych przez „Czerwone Diabły”. Brak napastnika w polu karnym, człowieka, który w odpowiednim momencie dołoży nogę, głowę lub którąkolwiek część ciała, skutkuje małą ilością zdobywanych goli.

Rooney przeciwko Manchesterowi City.
Rooney przeciwko Manchesterowi City.

Rooney boi się pola karnego, co dobitnie ukazuje powyższa infografika, która dokumentuje jego poruszanie się po boisku w derbowym pojedynku przeciwko City. Mimo iż Louis van Gaal powierzył mu pozycję wysuniętego napastnika, Anglik permanentnie uciekał z obrębu szesnastki, szukając miejsca w bocznych strefach boiska lub w środku pola. Trudno powiedzieć, czy takie zachowanie mieściło się w taktycznym planie holenderskiego szkoleniowca, czy też był to autorski pomysł samego Rooneya. Tak czy siak zabrakło goli, a na kapitanie United wciąż powinien spoczywać główny ciężar odpowiedzialności za zdobywane bramki.

Nie sposób jednak nie zauważyć tego, że Rooney jest zawodnikiem szalenie inteligentnym, który potrafi w odpowiednim momencie wspomóc newralgiczne strefy. Umiejętność analitycznego myślenia w połączeniu z poczuciem ogromnej odpowiedzialności za cały zespół niejako wyrzuca go poza ramy taktyczne. Przestrzeń i swoboda działania – to wszystko, czego potrzebuje „Wazza”, aby na boisku dawać z siebie 120%. Wydaje się, że po ponad dekadzie od jego spektakularnego debiutu na angielskich boiskach przeistoczył się z napastnika w pomocnika „box to box”.  Rooney na boisku to prawdziwy Stachanow, dla którego najważniejsze jest dobro ogółu, a na dalszy plan schodzą indywidualne cele czy ambicje.

https://www.youtube.com/watch?v=Q97-p9ZyKQY

Wayne Rooney to piłkarz trudny do zakwalifikowania według konkretnej pozycji. Jego wysokie umiejętności pozwalają mu na grę w dosłownie każdej części boiskowego placu. Jako nastolatek odpowiadał głównie za strzelanie bramek, od młodego piłkarza nie wymagano jeszcze większego wkładu w pracę defensywną całego zespołu. W miarę upływu lat Rooney zmieniał się, zaczął odczuwać odpowiedzialność za kolegów i wynik całego zespołu. Dziś jest sercem, mózgiem i płucami Manchesteru United i reprezentacji Anglii. Wydaje się, że Rooney najlepiej spisuje się jako „wolny elektron”, który sam doskonale wie, gdzie i kiedy jest potrzebny.  Jego zacięcie do tytanicznej pracy na boisku, a także ogromne pokłady ambicji i woli walki, w połączeniu z wspaniałymi umiejętnościami piłkarskimi, stanowią żywe srebro dla każdego trenera. Mieć w drużynie takiego piłkarza to skarb, a zbrodnią byłoby ograniczać jego poczynania do tylko jednej strefy.

[interaction id=”56347ec2afdd55437cf7443f”]

Najnowsze