Nadszedł moment podwójnego pożegnania. Nie dość, że Lechia po raz ostatni zagra u siebie na boiskach ekstraklasy, to dodatkowo z gdańskim stadionem pożegna się Flavio Paixao. Portugalczyk już dawno temu deklarował, że będzie to jego ostatni sezon w karierze. Obie strony zapewne myślały, że okoliczności tego pożegnania będą o niebo lepsze. Z jednej strony degradacja, z drugiej za to opinia kibiców o samym zawodniku, która łagodnie mówiąc, w ostatnim czasie najlepsza nie była.
Atmosfera w stolicy województwa pomorskiego z wiadomych przyczyn nie jest najlepsza. Trudno już jakkolwiek skupić się na rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy, skoro są to ostatnie chwile Lechii na tym poziomie. W sobotę jednak czeka wszystkich jeszcze jeden ważny moment w tym sezonie. W tym dniu odbędzie się oficjalne pożegnanie Flavio Paixao, który po ponad siedmiu latach gry w biało zielonych barwach, kończy karierę.
Z całą pewnością nie tak Portugalczyk wyobrażał sobie rozstanie z Lechią. Jego ambicje były zawsze wielkie, a tuż po ostatnim przedłużeniu kontraktu zapowiadał, że liczy na pięknie zwieńczenie swojej kariery w postaci mistrzostwa Polski. O tym otwarcie wspominał w wywiadzie, przeprowadzonym przez Weszło.
– To jeszcze nie koniec, bo ja chcę wygrać ligę. Ten klub musi walczyć o pierwsze miejsce. Mamy bardzo dobrych piłkarzy, bardzo dobre warunki, więc chcemy być najlepsi w Polsce. Czuję wielkie wsparcie od kibiców i chce się odwdzięczyć mistrzostwem.
Marzenia o tytule dosyć szybko musiały zostać porzucone. Lechia Gdańsk po odpadnięciu z eliminacji Ligi Konferencji zamiast walczyć o mistrzostwo, zakopała się w strefie spadkowej. Flavio Paixao ucierpiał na tym podwójnie, gdyż najprawdopodobniej będzie to dla niego najgorszy pełny sezon także pod kątem zdobytych bramek. Do końca sezonu pozostały dwa mecze, a na jego koncie jest na razie siedem trafień. Nie jest to oczywiście tak istotne, gdy wydarzyło się coś znacznie gorszego, ale też dobrze pokazuje, jak ucierpiała w tej drużynie gra ofensywna.
Najlepszy obcokrajowiec
Flavio Paixao należy zaliczyć do grona legend naszej ligi. Poza niemrawym początkiem w barwach Śląska Wrocław, Portugalczyk dosyć szybko zaczął imponować znakomitą skutecznością. To właśnie w drużynie z województwa dolnośląskiego osiągnął swój najlepszy dorobek w jednym sezonie. Wyśrubowany wynik 18 bramek w 37 spotkaniach w sezonie 2014/2015 był potem nie do pokonania, nawet pomimo wybornej formy w późniejszym czasie.
To już jednak miało miejsce w Lechii Gdańsk, do której trafił zimą 2016 roku. Był to początek bardzo miłej historii w jego karierze i z całą pewnością dla wielu kibiców drużyny znad Zatoki Gdańskiej. Wysokie umiejętności strzeleckie krok po kroku zbliżały go do bariery stu bramek na boiskach ekstraklasy. Eksperci i kibice z czasem nie zastanawiali się już nad tym, czy mu się uda tego dokonać. Pojawiło się po prostu wyczekiwanie kiedy to w końcu nastąpi, ponieważ wychowanek GD Sesimbry był wiecznie głodny gry i bramek.
Spodziewana wielka chwila nastąpiła 23 kwietnia 2022 roku, gdy Flavio Paixao w starciu z Wartą Poznań najpierw strzelił swojego 99. gola, a następnie 100. Przy okazji zapewniając domowe zwycięstwo 2:0.
𝐅𝐋𝐀𝐕𝐈𝐎 𝐏𝐀𝐈𝐗𝐀𝐎 𝐏𝐈𝐄𝐑𝐖𝐒𝐙𝐘𝐌 𝐎𝐁𝐂𝐎𝐊𝐑𝐀𝐉𝐎𝐖𝐂𝐄𝐌 𝐖 #Klub100 👏👏👏
⚽️ #LGDWAR 2:0 pic.twitter.com/72mz8q9eQa
— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) April 23, 2022
Na ten moment 38-letni Portugalczyk ma na swoim koncie 108 bramek. Sam fakt przekroczenia bariery stu trafień działa na wyobraźnię, a gdy spojrzy się na klasyfikację najskuteczniejszych obcokrajowców, to ten wynik robi jeszcze większe wrażenie. Warto dodać, że w czołowej piątce znajduje się nadal miejsce dla jego brata Marco, który swoją drogą, cały czas jest bardzo skuteczny na poziomie drugiej ligi tureckiej.
Klasyfikacja najskuteczniejszych obcokrajowców:
1. Flavio Paixao 108 bramek
2. Jesus Imaz 67 bramek
3. Miroslav Radović 66 bramek
4. Igor Angulo 62 bramki
5. Marco Paixao 61 bramek
***
Do tego, by wyśrubować taki wynik, potrzebna była regularność. Taką właśnie miał Flavio Paixao, poczynając od gry w Śląsku Wrocław. Mimo iż tak jak było wspominane wcześniej, doświadczonemu napastnikowi nie udało się przekroczyć bariery 18 bramek w jednym sezonie, to i tak jego poszczególne dorobki były godne pochwały. Osiem sezonów z dwucyfrową liczbą bramek – nawet jeśli czasami ze skutecznością było różnie, to nie na tyle, by tę serię przerwać.
2014/2015: 18 bramek
2015/2016: 11 bramek
2016/2017: 10 bramek
2017/2018: 10 bramek
2018/2019: 15 bramek
2019/2020: 14 bramek
2020/2021: 12 bramek
2021/2022: 10 bramek
Stworzony do meczów derbowych
W jaki sposób można szybko zdobyć sympatię kibiców? Oczywiście dobrą postawą w meczach derbowych. Tak też kroczył Flavio Paixao i to co wyczyniał w spotkaniach z Arką Gdynia przechodziło ludzkie pojęcie. Był po prostu katem rywala zza miedzy. W całym okresie spędzonym w Lechii nie było rywala, z którym Flavio by sobie radził tak dobrze, jak właśnie z Arką.
Łącznie portugalski napastnik rozegrał dziewięć spotkań derbowych. Tylko w pierwszych dwóch starciach nie zdołał strzelić gola, ale jak już zaczął, to robił to seriami. W pozostałych siedmiu starciach, aż dziesięciokrotnie pokonywał bramkarzy rywala, a dwukrotnie i to przed własną publicznością notował hat-tricka. Nawet jak nie do końca Lechii szło w tych ważnych meczach, w końcówce spotkań nagle swoje robił Flavio Paixao i było pozamiatane.
Zapamiętana została cieszynka zawodnika, po bramce na 4:3 w ostatnich rozegranych Derbach Trójmiasta, tuż przed spadkiem Arki Gdynia z ekstraklasy.
— Liryczny Terrorysta (@paleparyz) May 31, 2020
Nieprzyjemne sprawy pozaboiskowe
Było trochę pozytywnych słów i miłych wspomnień, ale to nie może przykryć ostatniego czasu Flavio Paixao w Lechii. Wszystko zaczęło się w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, gdy nagle pojawiło się nieporozumienie z Tomaszem Kaczmarkiem. Było to o tyle dziwne, że Portugalczyk kilka miesięcy wcześniej bardzo wychwalał młodego trenera. Długo taki stan rzeczy się jednak nie utrzymał, gdyż po jednym ze spotkań postanowił otwarcie skrytykować przygotowanie fizyczne drużyny:
– W mojej ocenie drużyna jest bardzo zmęczona pod względem fizycznym. Naprawdę, nie mamy siły na nic. W głowach piłkarzy brakuje szybkiego myślenia.
Po tych słowach Tomasz Kaczmarek zdecydował się nie uwzględniać Flavio w następnym spotkaniu. Banicja nie potrwała jednak długo, gdyż zdaniem trenera, wszystko zostało szybko wyjaśnione. Dodatkowo z racji tego, jak ważny jest to zawodnik dla klubu, przywrócenie go do składu było najlepszą opcją. Niesmak po tej sytuacji musiał jednak po obu stronach pozostać. Niby wszystko zostało wyjaśnione, a fakty były takie, że Flavio Paixao coraz bardziej nie było po drodze z Tomaszem Kaczmarkiem. Trener nosił się z myślami, by odebrać napastnikowi opaskę kapitana i finalnie uczynił to w sierpniu, co argumentował potrzebą wstrząśnięcia drużyną.
2/5 Trener podjął decyzję, że Flavio przestanie być kapitanem Biało-Zielonych i o tej decyzji rozmawiał dzisiaj z Flavio.
„ Ostatnie tygodnie pokazały mi, że drużyna potrzebuje mocnych zmian, aby zagrać kolejny dobry sezon.— Lechia Gdańsk (@LechiaGdanskSA) August 20, 2022
Co doprowadziło do takich drastycznych kroków? Okazało się, że trener Kaczmarek planował zmienić rolę Flavio w drużynie i traktować go bardziej jako zmiennika. To wszystko odbijało się także na szatni, gdyż Portugalczyk dosadnie pokazywał swoje niezadowolenie. Jego ambicje nie pozwalały na zaakceptowanie proponowanej nowej roli. Niedługo po tym olbrzymim zamieszaniu pojawiła się informacja, że Flavio Paixao jest kontuzjowany i opuści kilka spotkań. Przez kolejne dni w klubie trwała burza mózgów i ostatecznie wszystko skończyło się po myśli zawodnika, gdyż Tomasz Kaczmarek został zwolniony z Lechii. Uraz Flavio? Nie okazał się na tyle poważny i zaraz po rozstaniu z trenerem wrócił do treningów.
***
To był jeszcze moment, gdy wielu sympatyków Lechii opowiadało się za legendą klubu. Zbyt mało informacji wypływało na temat konfliktu, a dodatkowo wyniki w żaden sposób nie broniły trenera. Po zwolnieniu Kaczmarka spokoju w klubie niestety nadal nie było. Okazało się, że w szatni istnieje jeszcze inny konflikt na linii Flavio Paixao – Dusan Kuciak. Dużo na ten temat było dyskusji w środowisku Lechii, a dopiero kilka miesięcy później słowacki bramkarz postanowił powiedzieć o tym kilka słów. W rozmowie z TVP Sport zaprzeczał, że taki konflikt między nimi był, ale dodał też bardzo ważne słowa na temat atmosfery w szatni.
– Nie tak powinien funkcjonować zdrowy, sportowy organizm. Relacje w drużynie się poprawiły, pewne pożary udało się „ugasić”.
Sęk w tym, że i do zachowania Dusana Kuciaka było coraz więcej zastrzeżeń. Niedawno Słowak był nawet na moment zawieszony, a i z dziennikarzami nie było mu przez moment po drodze. Wracając jednak do głównego wątku. Pogarszająca się sytuacja w tabeli, coraz więcej powielających się informacji, że drużyna jest podzielona, powodowało, że w oczach kibiców Flavio Paixao tracił coraz więcej. Na konferencji przed meczem z Legią jeden z dziennikarzy nawet zadał pytanie odnośnie tego wszystkiego, ale odpowiedzi nie uzyskał. To także nie zostało pozytywnie odebrane.
Konferencja Flavio? Po raz kolejny widzimy zawodnika skupionego tylko na sobie. Wiadomo, że ma prawo być zadowolony ze swoich osiągnięć, ale drużyna i klub po raz kolejny schodzą gdzieś na drugi plan. Jego postawa przyczyniła się do spadku, ale tego chyba nie zrozumie.
— Bartosz Naus (Bartoni) (@Bartoni19) May 18, 2023
Pożegnanie z niesmakiem
Flavio Paixao na pewno będzie gorąco pożegnany przez ponad 10 tysięcy kibiców. To będzie taki moment, w którym na chwilę na dalszy plan zejdą ostatnie nieprzyjemne sytuacje. W kwestii czysto sportowej, przez długi czas doświadczony napastnik dawał temu klubowi wiele. Nie można mu też odmówić dużego zaangażowania w rozwój klubu i młodych zawodników. Co zapadnie najbardziej w pamięć? Asysta w finale pucharu Polski i oczywiście gole w spotkaniach derbowych. I tak zapewne wielu kibiców będzie chciało go pamiętać.
Za to osoby, które otwarcie krytykowały postawę Flavio przez ostatni rok, z dużą ulgą przyjmą zakończenie współpracy. Już nie raz można było usłyszeć opinie, że przedłużenie umowy w kwietniu poprzedniego roku było niepotrzebne. Narobiło to ich zdaniem tylko dużo krzywdy. Czy obecna sytuacja Lechii w dużej mierze spowodowana jest zachowaniem Portugalczyka? Na to pytanie już może sobie każdy sam odpowiedzieć. U jednych wspomnienia będą pozytywne, u innych pomnik legendy został po prostu zburzony. Szkoda, że to wszystko kończy się w taki nieprzyjemny sposób.