Rozgrywający krakowskiej Wisły zapewnia, iż okres przygotowawczy, jaki przechodzi, przebiega bardzo dobrze. Łukasz Garguła spędza sesje treningowe w nieco inny sposób, aniżeli koledzy z drużyny.
Garguła zgrupowanie Wisły w Zakopanem spędza, w przeciwieństwie do pozostałych zawodników, na sesji treningowej, a następnie na siłowni. Główny zainteresowany przekonuje, iż nie ma w tym nic dziwnego, bowiem taki plan nakreślony został przez sztab medyczny krakowskiego klubu. – To, że nie uczestniczę w treningach z drużyną dwa razy dziennie, a tylko raz, nie oznacza, że dzieje się coś złego. Po prostu potrzebuję trochę treningu indywidualnego, żeby się wzmocnić i poprawić moje mięśnie, odbudować je w stu procentach, żeby nie mieć problemów w przyszłości – wyjaśnia były piłkarz PGE GKS Bełchatów.
Podopieczny Henryka Kasperczaka jest pewien, iż cykl przygotowań, jakiemu został poddany zapewni graczowi odpowiedni start w rozgrywkach Ekstraklasy. – Moje treningi trzeba tak układać, żeby nie przesadzić. Po takiej przerwie może być kłopot – jeśli będę zajechany, to na pewno dużo trudniej będzie mi złapać świeżość – oznajmił.
Garguła wypowiedział się także krótko o długości specjalnego okresu przygotowawczego, a także inauguracji rodzimych rozgrywek. – Takim systemem będę ćwiczył do końca tygodnia. Zobaczymy, jak potem będę się czuł i jaka będzie koncepcja na obóz w Niemczech. Myślę, że na ligę spokojnie wytrzymam 90 minut. Robię wszystko, żeby się do tego przygotować. Jest jeszcze trochę czasu – wyraża nadzieję popularny „Guła”.