Specjalnie dla czytelników wortalu iGol.pl w przeddzień spotkania eliminacyjnego z San Marino czołowy polski pomocnik, Łukasz Garguła, typuje wynik meczu i opowiada o swojej sytuacji w kadrze Leo Beenhakkera.

Tak szczerze, oglądał Pan w sobotę mecz polskiej reprezentacji?
– Niestety nie miałem zbytnio czasu, jedynie wyrywkowo oglądałem. Nie byłem więc skoncentrowany na całym meczu.
W takim razie nie będę pytał o Pana ocenę tego spotkania. Jaki wynik obstawia Pan w meczu przeciwko San Marino?
– Nie ma innego wyjścia jak trzy punkty. Po nieudanym dla nas spotkaniu musimy wywalczyć komplet punktów. Jestem przekonany, że chłopcy zagrają o niebo lepiej i zdecydowanie wygrają.
Co by Pan podpowiedział swoim kolegom z reprezentacji?
– Co bym powiedział?(zdziwienie) Oni doskonale wiedzą jak mają grać. W końcu uprawiają tę dyscyplinę wiele lat. Na pewno wyciągną wnioski z poprzedniego spotkania i zagrają dużo lepiej.
Zna Pan atmosferę z kadry i wie, że po nieudanym meczu ciężko jest się podnieść i zmobilizować…
– Zawsze przegrane są bolesne. Ale dzięki nim okazuje się, czy drużyna ma charakter, jeżeli po kiepskim wyniku potrafi rozegrać dobre spotkanie.
Nasz reprezentacja ma problemy ze stałymi fragmentami gry. Dawno nie zdobyła bramki w taki sposób. Pan jest specjalistą od rzutów wolnych, jak Pan to oceni? Dlaczego tak się źle dzieje?
– W spotkaniu ze Słowenią – na ile udało mi się zorientować – nie było dużo stałych fragmentów gry. Ciężko coś powiedzieć na ten temat. Wiadomo, że jeśli w meczu jest dużo stałych fragmentów, jest szansa pokuszenia się o bramki. Na pewno w drużynie jest paru zawodników, którzy nieźle wykonują rzuty wolne.
Jak zdrowie? Wraca Pan pomału do formy?
– Dziękuje, ze zdrowiem jest coraz lepiej. W meczu Pucharu Ekstraklasy z Lechem dałem radę wytrzymać 45 minut. Liczę, że będzie jeszcze lepiej.
Powalczy Pan o powrót do reprezentacji?
– Na pewno. Jeżeli tylko powrócę, będę walczył na 100%.
Nie było żadnego nieporozumienia między Panem a trenerem Beenhakkerem?
– Skąd takie pytanie?
W kuluarach było słychać różne głosy… Dlatego pytam u źródła.
– Ze mną? Nie, w życiu!
ciekawe oo co chodzi chlopakowi, ktory robil wywiad
akurat watpie by mial mial jakakolwiek stycznosc z
kuluarami