Milan na początku sezonu 2009/2010 prezentuje się słabo. Drużynie brakuje lidera. Takim mógłby być Yoann Gourcouff, gdyby nie został sprzedany do Girondins Bordeaux. Wiceprezydent klubu Adriano Galliani nie żałuje jednak transferu piłkarza.
Dotychczasz niepodważalnym liderem poczynań ofensywnych „Rossonerich” był Brazylijczyk Kaka. Ten jednak odszedł do Realu Madryt, a w Mediolanie nie widać nikogo, kto mógłby dyrygować grą „Czerwono-czarnych”. Do schedy po piłkarzu z kraju kawy wymienia się Andreę Pirlo, Alexandre Pato, Clarence’a Seedorfa. Dobrym liderem mógłby być Yoan Gourcouff, choć zbierający świetne recenzje w Girondins Bordeaux, do którego był wypożyczony, został sprzedany mistrzom Francji. Tego kroku nie żałuje Adriano Galliani.
– Milan wierzył w niego i zapłacił za niego dwa miliony euro. Potem sprzedał go za trzynaście milionów, ale nadal w niego wierzy. Rozmawiałem z Yoannem, jak podpisał kontrakt z Bordeaux. Powiedział mi, że boi się być nadal rezerwowym w Milanie. To potwierdza, że podjęliśmy słuszną decyzję. On nadal wierzy w wyjazd do RPA. Nie mam żalu z powodu jego odejścia, chociaż wolałbym, żeby wrócił. Całkowicie rozumiem jego wybór. Jest mi trochę żal, ale dla Milanu to była korzystna umowa – powiedział Galliani.