Jak co roku, wraz z końcem sezonu w ligach europejskich, przyznawana jest nagroda Złotego Buta. Jest to wyróżnienie dla zawodnika, który okazał się najlepszym strzelcem na klubowych boiskach Starego Kontynentu. W tym roku kandydatów do wygranej jest kilku, ale nikt nie spodziewał się, że wśród nich może znaleźć się przedstawiciel ligi austriackiej.
Mowa tutaj oczywiście o napastniku Salzburga Marcu Janko. Urodzony w Wiedniu zawodnik to syn Evy Janko, która jest medalistką Igrzysk Olimpijskich w 1968 roku. Jak widać Marc podtrzymuje sportową tradycję w swojej rodzinie, lecz o medalu olimpijskim może póki co jedynie pomarzyć.
Młody Janko zaczynał swoją karierę piłkarską w Admirze Wacker Moedling. Klub ten z pewnością znany jest polskim kibicom za sprawą Sebastiana Olszara, Grzegorza Szamotulskiego czy Tomasza Iwana, którzy w przeszłości tam występowali.
Spośród reszty zawodników Janko wyróżniał się warunkami fizycznymi. Mający 196 cm wzrostu kolos mógłby skutecznie brylować na siatkarskich lub koszykarskich parkietach, a nie na boisku piłkarskim. Stało się zupełnie odwrotnie, lecz do pierwszej drużyny Admiry Janko dołączył dopiero w 2003 roku, choć treningi w klubie podjął już jako ośmiolatek. Na debiut w lidze musiał czekać jeszcze rok. Wówczas został desygnowany do gry w meczu z Grazer AK i w debiucie zdobył gola. Ten etap kariery nie zapowiadał, aby z Marca wyrósł napastnik, którego będą bać się wszyscy bramkarze austriackiej Bundesligi.
W 2005 roku Janko za 350 tysięcy euro przeszedł do Salzburga. Było to w czasie, gdy klub przejęła firma Red Bull, która dokonała rewolucji w drużynie. Wymieniono cały zarząd, zmieniono barwy oraz herb. Co więcej, nowi właściciele całkowicie odcięli się od dotychczasowej historii klubu. Debiut w Salzburgu to mecz z Rapidem Wiedeń, który to drużyna Janko przegrała 0:2. Pierwszy sezon dla nowego-starego zespołu zakończył się wicemistrzostwem, a napastnik zanotował na swoim koncie 11 trafień w 17. spotkaniach. Dobra gra w lidze nie umknęła selekcjonerowi reprezentacji Austrii, w której Janko zadebiutował. Niestety premierowy mecz w kadrze nie mógł być dla niego udany, gdyż Chorwacja rozgromiła Austriaków 4:1. Następny sezon to dla wysokiego snajpera pasmo niepowodzeń. Liczne kontuzje spowodowały, że Janko zaledwie ośmiokrotnie pojawił się na boiskach Bundesligi, lecz jego nieobecność nie odbiła się na dyspozycji drużyny, bowiem Red Bull sięgnął po mistrzostwo zostawiając daleko w tyle resztę rywali. Kolejna edycja rozgrywek ponownie nie należała do tych z kategorii najlepszych. Janko przegrywał rywalizację w składzie będąc zmiennikiem dla Alexandra Zicklera, Vratislava Lokvenca czy Johana Vonlanthena. Do tego po raz kolejny dały o sobie znać problemy zdrowotne, a Salzburg nie obronił tytułu i sięgnął po kolejne wicemistrzostwo.
Być może to właśnie długi czas rekonwalescencji wpłynął na formę Janko. Walka z urazami dodała Austriakowi siły w przezwyciężaniu piłkarskich przeciwności. Sezon 2008/09 okazuje się być przełomowym w karierze urodzonego w Wiedniu zawodnika. Janko przebija się do pierwszego składu ekipy ze Salzburga i od samego początku rozgrywek błyszczy skutecznością. Pierwsza kolejka i mecz z Mattersburgiem okrasił on hat-trickiem, których jak się okazało będzie znacznie więcej. Co więcej, w spotkaniu 13. kolejki napastnik Red Bulla zdobył cztery trafienia w wygranym 4:3 pojedynku z Altach. Dobra, a przede wszystkim skuteczna postawa zaowocowała zainteresowaniem ze strony zachodnich klubów. Najbardziej konkretni w swoich działaniach byli działacze Celtiku Glasgow i Blackburn Rovers, którzy byli skłonni wyłożyć za Austriaka blisko 9 mln funtów. Nieoczekiwanie, Janko zdecydował się na przedłużenie kontraku z Red Bullem do 2013 roku, mówiąc, że przynajmniej do lata zamierza pozostać w ekipie z miasta Mozarta. Jednak kto wie czy perspektywa gry w angielskiej Premiership nie skusi 24-letniego napastnika, bo jak mówi sam Janko, gra na Wyspach to jedno z jego marzeń.
– Zawsze mówiłem, że gra w Anglii byłaby spełnieniem moich marzeń. Tam futbol spostrzegany jest zupełnie inaczej i ma znacznie wyższą wartość. Myślę, że jestem już gotowy na grę tam. Jestem w odpowiednim wieku i myślę, że byłby to kolejny dobry krok w mojej piłkarskiej karierze. – powiedział Janko.
Oczywiście Janko z miejsca stał się jednym z najważniejszych zawodników austriackiej kadry. Obecnie ma on na swoim koncie osiem występów, w których zdobył trzy gole, a debiutanckie trafienie zanotował w meczu z Włochami. W kraju wszyscy liczą na dobrą postawę napastnika, który ma pomóc w wywalczeniu awansu na Mundial w RPA. Będzie to niezwykle ciężkie zadanie, ale gracze z Austrii pokazali, że stać ich na dobrą grę pokonując w eliminacyjnym meczu Francję 3:1. Jak łatwo się domyśleć, do wygranej przyczynił się Janko, który dołożył jedną z trzech bramek.
Dla Janko obecny sezon jest czymś wspaniałym. Fenomen znad Dunaju ma na swoim koncie 33 trafienia w lidze, a do końca rozgrywek pozostało jeszcze dziewięć kolejek. Czy uda mu się dojść do 40-stki? Jak na razie rekord w ilości zdobytych bramek w jednym sezonie ligi austriackiej należy do Johanna Krankla, który w sezonie 1977/78 strzelił 41 goli.
Świetny artykuł! Pozdrawiam!
pzdr:)