Frankowski: Nie było farta


4 marca 2012 Frankowski: Nie było farta

Jagiellonia Białystok uległa Ruchowi Chorzów 0:1 w 20. kolejce T-Mobile Ekstraklasy. Kapitan Jagiellonii, Tomasz Frankowski, po meczu żałował niewykorzystanych sytuacji oraz tego, że nie uwieńczył swojego jubileuszu golem.


Udostępnij na Udostępnij na

Tomasz Frankowski zaliczył dziś swój setny mecz w barwach Jagiellonii
Tomasz Frankowski zaliczył dziś swój setny mecz w barwach Jagiellonii (fot. Maciej Gilewski / Jagiellonia.pl)

Był to twój setny występ w barwach Jagiellonii. Wiedziałeś o swoim jubileuszu?

Kolega z marketingu mi przypomniał, że Ruch jest takim jubileuszowym zespołem, bo zagrałem z nimi swój mecz numer jeden, 50, a teraz 100. Żal tylko, że nie uwieńczony bramką.

To po twoim strzale piłka trafiła w poprzeczkę?

Nie. Była tam jakaś zagmatwana sytuacja. Chyba nawet zagrałem ręką, więc ta bramka chluby by nie przyniosła. Kolejna poprzeczka w kolejnym meczu.

Po straconym golu gra wam nieco siadła…

Zapanował chaos. Można się zgodzić. Graliśmy na tzw. aferę, a nie to, co przez dwa miesiące ćwiczyliśmy na obozach. Dotychczas staraliśmy się grać po ziemi. Trochę zaskoczyło to w Krakowie z Cracovią. W pierwszej połowie wydawało się, że wracamy na właściwe tory po zimie. Ostatnie 30 minut to rzeczywiście chaotyczna gra. Grzesiek Rasiak i Jasiek Pawłowski mieli swoje dogodne sytuacje, ale jak nie było tego przysłowiowego farta, tak nadal go nie ma. Niewykorzystane sytuacje się zemściły.

Notował Marcin Wołyń

Najnowsze