Obecność Tomasza Frankowskiego na ostatnich meczach Orange Ekstraklasy rozpoczęła falę domysłów i dyskusji, czy już wkrótce "Franek- łowca bramek" wróci na boisko. Na razie były reprezentant Polski trenuje z II- ligową Kmitą Zabierzów, by przekonać się czy zdrowotne problemy już za nim.
Właśnie rozpoczął pan treningi w Kmicie Zabierzów. Czy to oznacza, że już wkrótce zobaczymy pana w zespole Krzysztofa Piszczka?
Na razie tylko i wyłącznie próbuje potrenować na niezłym poziomie, aby dowiedzieć się czy kłopoty zdrowotne mam już za sobą.
Wcześniej wiele się mówiło o pańskim transferze do któregoś z klubów Orange Ekstraklasy. Padały nazwy Jagielloni, Lecha czy Zagłębia. To były plotki czy z którymś z tych klubów prowadził pan rozmowy?
Plotki, bo ja z nikim nie rozmawiałem.
A jak było z Dundee United? Ile zabrakło by był pan klubowym kolegą Grzegorza Szamotulskiego i Łukasza Załuski?
Zabrakło zdrowia i chęci grania w tym klubie, czyli zabrakło wszystkiego…..
Do Polski wraca pan po dwóch sezonach nieobecności. Oglądając mecze OE z wysokości trybun zauważa pan różnicę poziomu w porównaniu z okresem kiedy grał pan w niej po raz ostatni?
Wydaje się, że poziom jakości wciąż jest taki sam. Pięknieją za to stadiony i już wszyscy grają przy sztucznym świetle i na podgrzewanych murawach.
A jak odnosi się pan do wypowiedzi swojego menedżera, Roberta Kiłdanowicza, który stwierdził, że jeszcze nie czas na powrót Franka do Polski?
Bez komentarza…
Wiadomo, że w ostatnich dwóch sezonach wiodło się panu różnie, raz lepiej raz gorzej. Gdyby jednak cofnąć czas i znów znaleźć się w końcówce sierpnia 2005 r., to także podjąłby pan decyzję o wyjeździe zagranicę?
To już historia, a ja żyje przyszłością, choć nie zapominajmy, że dopóki byłem zdrowy to grałem raczej dobrze.
Panie Tomku!Życzę powrotu do gry i do wspaniałej
formy!!!powodzenia!!!