GieKSa Katowice w sobotnim meczu piątej kolejki pierwszej ligi pokonała przed własną publicznością Kolejarza Stróże 2:0. Powrót na stare śmieci zaliczył w tym starciu Grzegorz Fonfara, który po spotkaniu nie ukrywał radości ze zdobycia kompletu punktów przez swój zespół.
Jak ocenisz swój ponowny debiut przy Bukowej?
Nie mnie oceniać mój debiut i moją grę. Na pewno brakowało trochę jakości. Potem zabrakło może nie w płucach, ale w nogach tego wybiegania meczowego. Po prostu nagle musiałem dąsać i w tym momencie uznałem, że lepiej jakby wszedł ktoś świeży i pociągnął to trochę. Cieszę się bardzo ze zwycięstwa, ale zdaję sobie sprawę, że było jeszcze trochę niedokładności. Jakości również brakowało. Przyszłość przed nami. Po pierwszych treningach z drużyną wydaje mi się, że im dalej, tym będzie lepiej. Mam taka nadzieję.
Dzisiaj wygraliście 2:0, ale w drugiej połowie nie prezentowaliście już tak agresywnej gry, której celem miało być zdobycie kolejnych bramek.
Wiadomo, jak gra Kolejarz. Jego piłkarze się przygotowują na kontrę, grają długą piłką, liczą przede wszystkim na Kowalczyka i podwieszonego Giesę. W związku z tym trudno, żebyśmy się jeszcze otworzyli przy stanie 2:0, skoro wiadomo, jak bardzo potrzebujemy punktów. Gra była może bardziej wyrachowana, ale całe szczęście skończyło się to wynikiem 2:0. Myślę, że to było zasłużone nasze zwycięstwo, i optymistycznie patrzymy w przyszłość.
Bukowa troszeczkę wypiękniała w ostatnich dniach. Zwracacie na to w ogóle uwagę?
No pewnie. Ostatni raz tutaj grałem ponad siedem lat temu i cieszy mnie to, że stadion jest poddany modernizacji. Z pewnością dużo ładniej to wygląda i mogę tylko zaprosić kibiców, żeby jeszcze liczniej przychodzili na nasze mecze i nas wspierali.
Właśnie a propos kibiców: oni także się spisali. Od początku do końca bez przerwy Was dopingowali i motywowali do zdobycia tej upragnionej bramki.
Bardzo się z tego cieszę. Na pewno nam się o wiele lepiej grało, gdy kibice nas dopingowali, oni nas też w wielu momentach ciągnęli, gdy przychodził jakiś kryzys. W momencie gdy nie idzie już ruszyć, to jak publika krzyknie, zawodnik dostaje dodatkowej energii i może jakieś resztki sił wykrzesać.
To zwycięstwo nad Kolejarzem było dla Was jak woda dla ryby, bo generalnie macie w najbliższych spotkaniach bardzo trudnych rywali. Na Waszym rozkładzie znajdują się Zawisza, Termalica, Flota.
Na pewno tak. Bardzo potrzebowaliśmy wygranej, tym bardziej że graliśmy u siebie. Myślę, że przede wszystkim musieliśmy szukać punktów. To jest piłka nożna i jedziemy do Bydgoszczy, aby osiągnąć jak najlepszy wynik. W tych następnych meczach również. To nie są drużyny, przed którymi mamy padać na kolana. My jesteśmy GKS Katowice i w każdym starciu będziemy walczyć o trzy punkty.
Z Katowic – ŁukaszPawlik/iGol.pl