Niemal na każdym turnieju mistrzowskim możemy zobaczyć jakąś egzotyczną, nieznaną dla większości kibiców drużynę narodową. Przed czterema laty w tej roli znaleźli się piłkarze z Trynidadu i Tobago, Togo i Angoli. Na tegorocznym mundialu również zameldują się ekipy spoza pierwszych stron gazet, jak Korea Północna czy Nowa Zelandia. To właśnie zespół z Oceanii będzie bohaterem kolejnego odcinka cyklu „Finaliści mundialu”.
Lanie w Hiszpanii
Do tej pory gracze „All Whites” tylko raz wzięli udział w mistrzostwach świata, a miało to miejsce w 1982 roku na boiskach Hiszpanii. Debiutanci znaleźli się w grupie 5., gdzie mierzyli siły z Brazylią, Związkiem Radzieckim i Szkocją. Już w pierwszym spotkaniu przeciwko tej ostatniej ekipie Nowozelandczycy przekonali się, ile dzieli ich od światowej elity. Szkoci bez problemu wygrali 5:2, a trafienia dla podopiecznych Johna Adsheada były dziełem Stevena Wooddina i Stevena Sumnera. W kolejnych potyczkach było jeszcze gorzej, bowiem zespół z Oceanii nie strzelił żadnej bramki, przegrywając 0:3 ze Związkiem Radzieckim i 0:4 z Brazylią.
Droga do RPA
Po tym, gdy szefowie Australijskiej Federacji Piłkarskiej zdecydowali się przenieść swoją drużynę z Federacji Piłkarskiej Oceanii do Azjatyckiej Konfederacji Piłkarskiej, wzrosły szanse reprezentacji Nowej Zelandii na awans do mundialu. Istotnie, wybrańcy trenera Rickiego Herberta zdecydowanie górowali nad swoimi kontynentalnymi rywalami. W rozegranych przed dwoma laty eliminacjach do mistrzostw świata, będących jednocześnie mistrzostwami Oceanii, „All Whites” poradzili sobie z reprezentacjami Nowej Kaledonii, Fidżi i Vanuatu. Królem strzelców tego turnieju został najlepszy snajper Nowozelandczyków, Shane Smeltz. O promocji ekipy Rickiego Herberta do mundialu miał zadecydować dwumecz z zespołem, który zajął piąte miejsce w kwalifikacjach w Azji, Bahrajnem. W pierwszym spotkaniu, rozegranym w Riffie, padł rezultat bezbramkowy. Rewanż, który odbył się na Westpac Stadium w Wellington, miał niezwykle dramatyczny przebieg. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy bramkę zdobył napastnik Plymouth Argyle, Rory Fallon. Po przerwie sędzia podyktował rzut karny dla gości, ale na wysokości zadania stanął Mark Paston, który obronił uderzenie z jedenastu metrów. To zwycięstwo dało reprezentacji Nowej Zelandii drugi w historii awans do mistrzostw świata.
Gwiazda zespołu
W składzie „All Whites” próżno szukać nazwisk głośnych w światowym futbolu. Jednym z niewielu powszechnie znanych i cenionych zawodników jest Ryan Nelsen. Piłkarz ten urodził się 18 listopada 1977 roku i całą swą karierę spędził poza ojczyzną. W wieku dwudziestu lat Nelsen wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie bronił barw uczelnianych ekip: Greensboro College i Stanford University. Dobra gra młodego stopera przyniosła w 2001 roku transfer do DC United. Zawodnik rodem z Nowej Zelandii szybko wprowadził się do wyjściowego składu drużyny z Waszyngtonu. Ryan Nelsen przywdział również opaskę kapitana i regularnie był wybierany do najlepszych jedenastek Major League Soccer. Nic więc dziwnego, że nowozelandzki defensor znalazł się na celowniku drużyn z Europy. W styczniu 2005 roku reprezentant „All Whites” przeniósł się na zasadzie wolnego transferu do Blackburn Rovers. Początkowo szefowie klubu z Ewood Park zdecydowali się na podpisanie półrocznej umowy z tym zawodnikiem, ale już po piętnastu spotkaniach ligowych nie mieli wątpliwości, żeby zatrzymać Nelsena na dłużej, a konkretnie na trzy lata. Obrońca z Oceanii znalazł w Blackburn swoje miejsce na ziemi i od ponad pięciu lat kibice Rovers nie wyobrażają sobie składu swojej drużyny bez niego. Po odejściu Lucasa Neilla do West Hamu Ryan otrzymał opaskę kapitańską i ze swoich obowiązków wywiązuje się bez zarzutu. Do tej pory (stan na 1 maja) Nowozelandczyk rozegrał 142 mecze w Premier League i pięć razy wpisał się na listę strzelców. Co ciekawe, aż cztery bramki zdobył w obecnym sezonie rozgrywek na Wyspach Brytyjskich. W reprezentacji swojego kraju Ryan Nelsen zadebiutował 19 czerwca 1999 roku, a rywalem „All Whites” była wówczas Polska. Piłkarz Blackburn Rovers zgromadził w ekipie narodowej 40 meczów i dziewięć razy trafił do siatki rywala. Nelsen oczywiście jest kapitanem reprezentacji Nowej Zelandii.
Z boiska na ławkę trenerską
Selekcjoner reprezentacji Nowej Zelandii, Ricki Herbert, doskonale pamięta poprzedni występ „All Whites” na mistrzostwach świata. Obrońca MT Wellington był wówczas pewnym elementem swojej drużyny narodowej. Po zakończeniu kariery piłkarskiej w 1989 roku Herbert rozpoczął pracę trenerską z młodymi zawodnikami. 25 lutego 2005 roku 44-letni wówczas szkoleniowiec został zaprezentowany jako selekcjoner reprezentacji Nowej Zelandii. Od marca 2007 roku Ricki Herbert pełni również funkcję szkoleniowca drużyny klubowej, Wellington Phoenix.
Kogo zobaczymy w RPA?
Pierwszym bramkarzem reprezentacji Nowej Zelandii będzie bohater baraży, Mark Paston (Wellington Phoenix). Przed nim grają zazwyczaj rutynowani obrońcy: Ryan Nelsen (Blackburn Rovers), Ivan Vicelich (Auckland City), David Mulligan (bez klubu) i Tony Lockhead (Wellington Phoenix). Do RPA pojadą również pomocnicy: Tim Brown, Leo Bertos (obaj Wellington Phoenix), Simon Elliot (bez klubu) i Andrew Barron (Team Wellington) O miejsce w linii ataku będą rywalizować Shane Smeltz (Gold Coast United), Chris Killen (Middlesbrough), Chris Wood (West Bromwich Albion) i Rory Fallon (Plymouth Argyle).
Prognoza na mundial
Nie ma się co oszukiwać, „All Whites” nie należą do piłkarskich potęg. Na boiskach RPA Nowozelandczycy zmierzą się ze Słowacją, Włochami i Paragwajem. Taki rozkład sił rywali pozwala zakładać, iż przybysze z Oceanii zakończą swój udział w tym turnieju już po trzech spotkaniach.
Podoba mi się,że drużyna z kraju kiwi awansowała
do Mundialu. Nie ma co się oszukiwać ,że skończą
championat po trzech spotkaniach. Włosi już pewnie
myślą ile bramek zaaplikują Nowej Zelandii. Buffon
z kolei zastanawia się najprawdopodobniej czy
będzie strzelał ewentualnego karniaka w końcówce
meczu XD . Wydaje mi się ,że Nowa Zelandia
zdobędzie jednak 1 punkcik w meczu ze Słowacją,
który zostanie rozegrany w pierwszej kolejce .Tak
jak miało to miejsce w Pucharze Konfederacji ,kiedy
Nowa Zelandia skończyła fazę grupową z 1 punktem
po remisie z Irakiem. Zauważyłem jeden błąd nie
ma takiego kraju jak Vanualu, jest Vanuatu.
wkradł sie mały błąd, drużyna Nowej Zelandii to
"All Blacks" a nie „All Whites”