Wisła Kraków pewnie zwyciężyła w rewanżowym spotkaniu z litewskim Siaulii. Wynik 5:0 był jak najbardziej sprawiedliwy. Jednak podopieczni Henryka Kasperczaka mieli znacznie ułatwione zadania, bo rywale od 15. minuty grali w dziesiątkę.
Już na początku meczu zespół z Szawli pokazał, że może być niebezpieczny dla wiślaków. Strzał z rzutu wolnego Kozlovsa minimalnie minął bramkę Jovanicia, kilka minut później groźne dośrodkowanie Litwinów nie znalazło adresata w polu karnym. Obraz gry zupełnie się zmienił od 16. minuty. Po brzydkim faulu Kancelskisa na Gargule sędzia bez skrupułów pokazał czerwoną kartkę piłkarzowi gości i od tej pory Wisła grała z przewagą jednego zawodnika.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na akcję ofensywną z lewej strony boiska zdecydował się Rafał Boguski. Napastnik Wisły podał do Garguły, który sprytnie przepuścił piłką, a ta trafiła do niepilnowanego Piotra Brożka, który nie miał problemu z pokonaniem bramkarza Siauliai. Po zdobyciu prowadzenia Wisła chciała pójść za ciosem, jednak dobrych okazji nie wykorzystali Sobolewski, Diaz, dwukrotnie Brożek oraz Boguski, lecz podopiecznym Henryka Kasperczaka brakowało skuteczności w najważniejszych momentach.
W drugiej osłonie spotkania Wisła bardzo szybko znalazła sposób na zwiększenie rozmiarów prowadzenia. Paweł Brożek popisał się doskonałym podaniem do Macieja Żurawskiego, ten wbiegł w pole karne, minął bramkarza i strzałem w długi róg pokonał bramkarza. To pierwszy gol popularnego „Żurawia” po powrocie do Krakowa. Ostatni raz 34-letni napastnik strzelił bramkę dla „Białej Gwiazdy” pięć lat temu w spotkaniu z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski.
Kolejne bramki były jedynie kwestą czasu. W 62. minucie na 3:0 wynik podwyższył Junior Diaz. Łukasz Garguła z rzutu rożnego dograł piłkę do Cikosa, ten wstrzelił ją w pole karne, a dobrze ustawiony reprezentant Kostaryki wślizgiem wepchnął piłkę do siatki. Chwilę później było już 4:0. Fatalny błąd obrońców Siauliai wykorzystał Żurawski, który w doskonałej sytuacji zdecydował się na podanie do jeszcze lepiej ustawionego Pawła Brożka, a napastnik Wisły strzelił celnie do pustej bramki litewskiej drużyny. Już trzy minuty później mogło i powinno być 5:0. Paweł Brożek znalazł się w podobnej sytuacji co chwilę wcześniej Żurawski, lecz snajper wiślaków zachował się egoistycznie i próbował sam wykończyć akcję, co zakończyło się niepowodzeniem.
Ostatnie minuty meczu były nieco spokojniejsze. Z wyjątkiem ładnego strzału z dystansu Clebera nie było groźnych akcji. Dopiero w 90. minucie spotkania Wisła przyśpieszyła, a efektem był gol Rafała Boguskiego, który przy biernej postawie obrońców zdobył bramkę lobując litewskiego golkipera w stylu Tomasza Frankowskiego.
Pochwały za wysokie zwycięstwo należą się dla piłkarzy Wisły, ale również za doskonały doping do ostatniej minuty należy pochwalić fanów „Białej Gwiazdy”. Teraz zarówno kibice jak i zawodnicy są już myślami przy kolejnej rundzie, w której rywalem będzie Qarabag Agdam. Zespół z Azerbejdżanu okazał się lepszy w dwumeczu od Irlandzkiego Portadown.
Igol naprawdę się stara , cieszę się że nawet 3
minuty po końcowym gwizdku sędziego mogę wejść i
przeczytać relację z tego meczu.
Za artykuł u mnie macie 5/5.
A ,mecz był ciekawy i emocjonujący , kto nie
oglądał przeczyta ten opis :)
Brawo Wisła !!!
Rzeczywiście, bardzo fajnie zrobiona relacja. A ten
Qarabag to bardziej brzmi jak zespół z Iraku albo
Grenlandii... No cóż, znając szczęście polskich
zespołów do drużyn z państw post radzieckich
(Levadia Tallin, Dinamo Tbilis, czy karne Lecha z
Interem Bakui) nie sposób być stuprocentowym
optymistą