Wieloletni przywódca „Czerwonych Diabłów, sir Alex Ferguson, zapewnił, że nie zostawi klubu, kiedy ten popadnie w kryzys czy to sportowy, czy finansowy. Popularny „Fergie” chce odejść, pozostawiając dla następcy mocny, solidnie zbudowany klub.
Po wypowiedzi z 2008 roku, kiedy szkoleniowiec Manchesteru United powiedział dziennikarzom, że porzuci zawód menedżera za trzy lata, narastają pytania o ewentualną emeryturę. Ferguson daje jasno do zrozumienia, że jego odejście jest nieuniknione, jednak nie chciałby dopuścić do sytuacji z 1986 roku. Wtedy to Ron Atkinson zostawił klub z Old Trafford w kryzysie sportowym.

Szkocki trener chciałby opuścić Manchester w blasku chwały, zostawiając za sobą solidny, europejski klub. – Jeżeli wpadniemy w dołek formy, nie będzie to dobry moment na pożegnanie. Nie chciałbym robić problemów nowemu opiekunowi, który musiałby przejąć źle przygotowany zespół. Chcę zostawić United w dobrej, zdrowej formie – tłumaczy „Fergie”.
Szkocki trener już raz próbował odejść z klubu w 2002 roku. – To była trudna decyzja. Miałem 60 lat, co brzmi nieźle, wygrałem Ligę Mistrzów, a wiele osób upierało się, że tego nie powtórzę. Kiedy żona przekonała mnie do dalszego prowadzenia Manchesteru, wtedy zespół popadł w kryzys i był to prawdziwy koszmar – wspomina 68-letni opiekun „Czerwonych Diabłów”.