Piłkarze „Czerwonych Diabłów” przyprawili kibiców oraz swojego trenera o dreszczyk emocji. Zwycięskiego gola w spotkaniu z „Wilkami” strzelili dopiero w 94. minucie spotkania.
Mecz zupełnie nie układał się graczom United. Ich gra była monotonna i mało porywająca. Dopiero bramka Parka zaraz przed końcem pierwszej połowy pobudziła jego kolegów. Na drugą połowę wyszli bardziej zmotywowani, a ich gra nabierała z minuty na minutę rumieńców. Wszystko zastopował jednak Ebanks-Blake, który doprowadził do wyrównania. Gospodarze walczyli jednak do końca. Bramkę na 2:1 w ostatnich sekundach strzelił Park, który był niewątpliwie najlepszym zawodnikiem na boisku.
Boss Manchesteru, sir Alex Ferguson, cały czas wierzył w zwycięstwo swojego zespołu.
– To był ciężki mecz. Szczególnie trudno mi było dokonywać zmian, aby nie wytrącić zespołu z równowagi. W pierwszej połowie goście rozegrali naprawdę dobre spotkanie, jednak to my zdobyliśmy gola i zeszliśmy do szatni z jednobramkową przewagą. Druga część należała do nas i na szczęście zdobyliśmy gola w końcówce. Niektórzy zawodnicy nie byli do końca zdrowi, dlatego też rezultat tego spotkania musi cieszyć. W drużynie brakowało trochę doświadczenia. Widoczny był brak Dimitara Berbatowa, Naniego, Ryana Giggsa czy też Antonio Valencii. Cały czas wierzyłem w zwycięstwo, jednak nie sądziłem, że przyjdzie ono nam tak ciężko – podsumował całe spotkanie Ferguson.