W Niemczech znajdziemy wiele takich specyficznych czy charakterystycznych drużyn, które czasem nawet wydają się być „skansenem”. Tradycja to idealne słowo pasujące do klubów reprezentujących naszych zachodnich sąsiadów. Ale nawet spośród tych wielu jest taki, który mocno się wyróżnia. Jest to FC St. Pauli, który ma siedzibę w Hamburgu. Pewnie wielu z was słyszało o nim, ale nie wszystko jeszcze wiecie na temat „Piratów”.
FC St. Pauli został założony w 1910 roku. Można powiedzieć, że jest spadkobiercą kilku innych klubów, które powstały w Hamburgu jeszcze w XIX w., ale oficjalnie jako samodzielny twór pojawił się już prawie 110 lat temu. Nie jest to ekipa jakoś wybitnie utytułowana. W swoim dorobku ma mistrzostwo 2. Bundesligi z sezonu 1976/1977 oraz… cztery zwycięstwa w Pucharze Hamburga. Mimo tak nielicznych trofeów posiada mnóstwo fanów na całym świecie. A nawet kibice innych ekip trochę tęsknią za nimi w rozgrywkach Bundesligi.
St. Pauli a kibice
Pod względem sekcji sportowych FC St. Pauli to jeden z największych klubów w Niemczech. Poza piłką nożną (sekcja kobiet i mężczyzn) posiadają m.in. drużynę rugby, piłki ręcznej, kręgli, maratonu czy nawet roller derby (drużynowy sport wrotkarski). Ale my w naszym artykule skupimy się wyłącznie na sekcji związanej z piłką kopaną. Na wstępie wspominaliśmy o wielu fanach tego klubu z całego świata. Można znaleźć fankluby „Piratów” choćby w Glasgow, Atenach, Nowym Jorku, Meksyku czy Calgary. Oczywiście takie można znaleźć też w Polsce.
Vor dem Heimsieg heute die Ticketinfos für die beiden Spiele des @fcstpauli in den USA:
NYC: https://t.co/ii8fQmU4Jc (verfügbar ab Montag)
Buffalo: https://t.co/e1RAGmGg7E (die Kategorie "FCSP" wählen)@FCStPauliNYC @FCStPauliBuf
@FCStPauli416
See you there!#nordamerikakurve— Fanladen St. Pauli (@FanladenStPauli) April 14, 2019
A ile jest założonych oficjalnych fanklubów? – Istnieje ich około 550. Mają one swoją radę, demokratycznie wybraną przez komitet fanklubów – mówił dla nas Julian Einfeldt z Fanladen St. Pauli działającego dla kibiców „Piratów”. Przy okazji dowiadujemy się, jakie jest działanie tej organizacji. – Fanladen wspiera radę fanklubów. Ogólnie rzecz biorąc, naszym zadaniem jest stworzyć przestrzeń do samoorganizacji i utrzymania przy życiu wszystkich grup.
Kibice z brązowo-białej części Hamburga są mocno aktywni. Zwłaszcza na płaszczyźnie politycznej. Wśród nich są głównie przedstawiciele subkultury punkowej. Fani St. Pauli występowali choćby przeciwko zakazom stadionowym. Ale też jako pierwsi zaczęli walczyć z hasłami seksistowskimi i rasistowskimi na stadionach. „Piraci” jako pierwsi wprowadzili zakazy dotyczące tych zagadnień w przepisach stadionowych. Teraz taka walka jest już na każdym obiekcie piłkarskim. Członkowie grupy kibicowskiej St. Pauli to głównie zwolennicy lewicy i są powiązani z ruchami antyfaszystowskimi.
Właśnie to jest jedna z głównych rzeczy przyciągających nowych zwolenników „Piratów”. Bo jak inaczej odpowiedzieć na pytanie, skąd ekipa z Hamburga (mimo braku trofeów) ma aż tylu fanów? – W FC St. Pauli dyskutuje się o tym wielokrotnie. Jednak bardzo wyraźna postawa antyfaszystowska w klubie i na scenie kibiców to cechy charakterystyczne „Piratów”. Na szczęście są teraz inne kluby, w których przyjmuje się również postawę antyfaszystowską – odpowiada Einfeldt.
Jednym z symboli FC St. Pauli jest flaga z trupią czaszką. Dla kibiców jest to nawiązanie do piratów, którzy używali jej jako symbol „ramienia przeciwko imperium”. Podobnie traktują ją fani „Brązowo-białych”. Ich klub to nie jest jakiś mocarz finansowy w porównaniu do innych. Dlatego też uważają się za małą drużynę walczącą przeciwko bogaczom. Mimo że ta flaga towarzyszy kibicom od dawna, dopiero w 2015 roku została zatwierdzona przez stowarzyszenie. Dzięki temu ten symbol jest wykorzystywany przy działaniach marketingowych.
Jeszcze są dwie bardzo charakterystyczne rzeczy związane z tym klubem. Pierwsza to piosenka puszczana w momencie wchodzenia piłkarzy na murawę Millerntor. Tym utworem jest „Hells Bells” autorstwa legendarnego AC/DC. A jak to mniej więcej wygląda na meczu FC St. Pauli, można zobaczyć na filmiku poniżej.
Przy golach zdobywanych na swoim obiekcie nie może zabraknąć muzyki. Wtedy puszczany jest fragment utworu Blur – Song 2. Może część z Was nie kojarzy tego tytułu, ale jak odpalicie poniższy filmik, błyskawicznie poznacie ten kawałek.
St. Pauli a historia
Już wspominaliśmy na wstępie, że w swojej prawie 110-letniej historii FC St. Pauli nie zdobywało za wiele trofeów. Nawet skupiając się na okresie od powstania profesjonalnej ligi piłkarskiej w Niemczech, ekipa z Hamburga nie była w elicie. Dopiero w latach 70. udało im się pierwszy raz awansować do Bundesligi. W sezonie 1976/1977 zdobyli jedyne do tej pory mistrzostwo 2. Bundesligi. Niestety ich przygoda w najwyższej lidze trwała tylko jeden sezon. Potem przez kilka lat grali nawet na trzecim poziomie rozgrywek. Do Bundesligi wrócili w 1988 roku, ale wtedy wytrzymali tam trzy sezony. Ponowny powrót miał miejsce w 1995 roku (dwa sezony) oraz w 2001 roku (jeden sezon).
Na początku XXI w. „Piraci” miewali problemy finansowe. Klub nawet wylądował w Regionallidze. Mógł spaść niżej, ale pomogła mu zbiórka pieniędzy. W 2004 roku do klubu wyciągnął pomocną dłoń biznesmen Frank Otto, który dzięki gwarancji finansowej zabezpieczył FC St. Pauli licencję na trzecim poziomie rozgrywek w Niemczech. Ekipa z brązowo-białej części Hamburga potrzebowała czterech sezonów na ustabilizowanie sytuacji i w 2007 roku wróciła do 2. Bundesligi. W sezonie 2009/2010 udało im się zająć drugie miejsce, co pozwoliło na awans do Bundesligi. Było to szczególne osiągnięcie, bo zbiegło się ze stuleciem istnienia klubu. Niestety był to ostatni raz, kiedy udało się zagrać w elicie. Od tego czasu brązowo-biały piracki statek pływa na drugoligowych wodach.
Moin! #fcsp #Millerntor pic.twitter.com/5zLOr32w2L
— FC St. Pauli (@fcstpauli) April 16, 2019
Jeszcze jest jedna rzecz warta odnotowania. W 2006 roku ogłoszono plan przebudowy stadionu Millerntor. W tym samym roku rozpoczęto pierwsze roboty. Prace na tym obiekcie przesuwały się w czasie. W 2011 roku doszło do pożyczki zaczerpniętej przez klub od… kibiców. Fani „Piratów” pożyczyli swojej ukochanej drużynie aż 8 mln euro. Dzięki tej pomocy udało się ostatecznie zakończyć prace w 2015 roku.
Zresztą to nie jest jedyna „stadionowa” inicjatywa kibiców St. Pauli. Wiemy dobrze, że kibic w Niemczech nie obejdzie się na stadionie ulubionego klubu bez piwa. Można powiedzieć, że to stały obrazek nie tylko na niemieckich arenach. Ale u „Piratów” nawet w tej kwestii jest troszkę inaczej. – Z inicjatywy fanów plastikowe kubki nadają się do wielokrotnego użytku, aby produkować mniej odpadów i chronić środowisko – dopowiada Einfeldt.
St. Pauli a możliwości sportowe
„Piraci” przebywają już ósmy sezon z rzędu w 2. Bundeslidze. I raczej zapowiada się na to, że będą musieli jeszcze co najmniej jeden zagrać na tym poziomie. Długo w tym sezonie St. Pauli miało kontakt z czołówką. Nawet myślano coraz poważniej o powrocie do Bundesligi, ale niestety już na pierwszych metrach finiszu przyszedł kryzys. Od 24. kolejki nie potrafili wygrać żadnego spotkania. Spotkała ich nawet bardzo przykra rzecz, jaką była porażka w derbach z HSV na własnym obiekcie aż 0:4. Na cztery mecze do końca rozgrywek mają obecnie stratę ośmiu punktów do miejsca premiującego awansem i sześć do lokaty dającej baraż.
Jedną z przyczyn słabszej gry w ostatnim okresie są niewątpliwie kontuzje, które w sporej liczbie nawiedziły FC St. Pauli. Ale nie można wszystkiego zrzucać wyłącznie na urazy, dlatego posadą musiał zapłacić Markus Kauczinski. Od dwóch ostatnich meczów za wyniki odpowiada Jos Luhukay, ale jak na razie udało mu się zdobyć tylko jeden punkt.
W kadrze „Piratów” możemy znaleźć kilku piłkarzy znanych z występów na wyższym poziomie ligowym w Niemczech:
- Justin Hoogma, który miał dobre wejście do Hoffenheim, ale teraz musi walczyć o minuty w Hamburgu,
- Jeremy Dudziak – niespełniony talent BVB, który po sezonie odchodzi do HSV,
- Johannes Flum, który we Freiburgu zapowiadał się na bardzo solidnego piłkarza. Niestety przez kontuzje mocno obniżył loty,
- Ryo Miyaichi grający tutaj już od trzech i pół roku. Przez większość kariery „związany” z Arsenalem, który wypożyczał go co sezon,
- Sami Allagui znany głównie z wchodzenia z ławki w Mainz i Hertcie,
- Alexander Meier – legenda Eintrachtu Frankfurt, która jeszcze nie chce kończyć kariery.
Poza tymi bardziej znanymi zawodnikami warto jeszcze wyróżnić środkowego pomocnika Marvina Knolla (trzy gole i siedem asyst), który jest jednym z najlepszych piłkarzy St. Pauli. Swoje także zrobił napastnik Henk Veerman (sześć goli i cztery asysty), ale Holender złapał kontuzję. Mocno aktywny na skrzydle jest Mats Moller Daehli. W pierwszej części sezonu w defensywie świetnie grał Philipp Ziereis, ale kontuzja kolana wyeliminowała go z całej rundy wiosennej. Właśnie głównie urazy defensorów stanęły na przeszkodzie, jeśli chodzi o kwestię awansu. Bo w tej chwili z tą linią trener ma największy problem. W składzie znajdziemy także dwóch Polaków. Waldemar Sobota przez urazy nie może się pokazać z lepszej strony, a wypożyczony z Bayeru Leverkusen Jakub Bednarczyk otrzymuje szansę tylko w drugiej drużynie.
Wracając do obecnego etapu sezonu, „Piratom” pozostają spotkania z Jahn Regensburg, Dynamo Drezno, VfL Bochum i Greuther Fuerth. Teoretycznie wszyscy rywale są w ich zasięgu, ale najpierw trzeba przełamać obecną słabą serię. O bezpośredni awans będzie bardzo trudno, ale jeszcze pozostaje szansa na pozycję gwarantującą udział w barażu o Bundesligę. A jak fani podchodzą do kwestii powrotu do najwyższej ligi w Niemczech? A może są bardziej cierpliwi i poczekają jeszcze sezon? – Są bardzo różne oczekiwania wśród 30 tys. fanów. Z pewnością prawie wszyscy chcą sportowego sukcesu – odpowiada na koniec Julian Einfeldt.