Jose Mourinho i Jesualdo Ferreira to trenerzy, których w Porto czci się niczym bogów. Wszystko dlatego, że to pod wodzą tych wspaniałych szkoleniowców „Smoki” dominowały nie tylko na krajowym podwórku, ale również na arenie międzynarodowej. Czy do tego zaszczytnego grona dołączy Andre Villas Boas?
FC Porto po raz ostatni po mistrzostwo Portugalii sięgnęło w sezonie 2008/2009. Od tamtej pory przez blisko dwa lata, mimo posiadania najlepszych piłkarzy w kraju, drużyna z Estadio do Dragao musiała uznawać wyższość innych. W tym sezonie jest inaczej.
Podopieczni Andre Villasa Boasa wygrali 19 z 21 meczów, nie doznając żadnej porażki. Do tej pory nikt nie znalazł patentu na to, jak zatrzymać tą rozpędzoną lokomotywę i wszystko wskazuje na to, że nikt nie będzie w stanie pokonać Porto.
W sobotę tej sztuki próbowało SC Olhanense, jednak już od początku spotkania widać było, pod czyje dyktando przebiegać będzie mecz. Mimo ogromnej przewagi, jaką posiadali goście w pierwszej połowie, kibice nie zobaczyli bramek.
Po zmianie stron dotychczasowy wynik utrzymywał się tylko do 68. minuty, kiedy to do siatki trafił Belluschi. Gospodarze jeszcze nie otrząsnęli się z utraty bramki, a na 2:0 podwyższył Falcao. Zdobycie drugiego gola spowodowało, że Porto zmniejszyło tempo rozgrywania akcji. Spokojnie rozbijając akcje Olhanense, czekało na zakończenie meczu. W ostatnich sekundach kropkę nad i postawił Falcao, który ustalił wynik spotkania na 3:0.